Podstawowy obrońca reprezentacji Ukrainy w piłce nożnej Jarosław Rakicki przeszedł za 12 mln euro z Szachtara Donieck do Zenita Sankt Petersburg. Zdecydowana większość ukraińskich kibiców domaga się od selekcjonera Andrija Szewczenki, by już nie był powoływany do reprezentacji.
Zawodnik podpisał kontrakt z ulubionym klubem Władimira Putina sponsorowanym przez Gazprom na 3,5 roku. Będzie występował z numerem 44. Taki sam numer miał poprzedni ukraiński piłkarz grający w Zenicie, nestor ukraińskiego futbolu Anatolij Tymoszczuk (by zawodnikiem Zenita w latach 2013-15).
Kwota odstępnego, jaką będzie musiał zapłacić Zenit Szachtarowi Donieck, to na początek 10 mln euro oraz 2 mln euro w różnego rodzaju bonusach. Ukraiński piłkarz będzie zarabiał 2,5 mln rocznie.
Kontrakt życia najpewniej zamknie mu drzwi do dalszej kariery reprezentacyjnej. Po agresji Rosji na Ukrainę Ukraińcy grający w klubach rosyjskich nie byli powoływani do reprezentacji. W ankiecie na portalu football24.ua tylko 21 procent kibiców odpowiedziało, że Rakicki, jeżeli będzie w formie, może grać dla „sbirnej” Ukrainy, a 77 procent jest zdania, że „transfer do rosyjskiego klubu jest w tym momencie nie do zaakceptowania”. Rakicki rozegrał w reprezentacji Ukrainy 54 mecze i strzelił 5 goli. Choć na przestrzeni jego długiej reprezentacyjnej kariery co jakiś czas pojawiały się dziennikarskie przecieki, że ważniejsza jest dla niego kariera w klubie niż w reprezentacji. Niemniej jednak, ostatnio jak cała drużyna Ukrainy prezentował się bardzo dobrze. Pod wodzą najlepszego piłkarza w historii ukraińskiego futbolu, a dziś trenera Andrija Szewczenki Ukraina jesienią awansowała do najwyższej klasy rozgrywkowej w Lidze Narodów.
Swoje „trzy grosze” dorzuciła już też rosyjska elita polityczna. – Ukraińcy dają piłkarzom ultimatum. Albo grasz dla dobrego rosyjskiego klubu i regularnie uczestniczysz w europejskich pucharach, albo zostajesz w ojczyźnie i grasz w reprezentacji. Jarosław nie zrobił nic złego. (…) Niepowoływanie ukraińskich piłkarzy grających w Rosji do reprezentacji pachnie nacjonalizmem. Zawodnicy powinni być oceniani wyłącznie na podstawie umiejętności, a nie ze względu na to, gdzie gra klub, jaki reprezentują. Ukraińscy nacjonaliści tak alergicznie reagują na wszystko związane z Rosją, że przenoszą swoje poglądy na tematy kompletnie niepowiązane z polityką – powiedział Igor Lebiediew, wiceprzewodniczący rosyjskiej Dumy i członek komitetu wykonawczego rosyjskiego związku piłkarskiego (RFU) w rozmowie z rosyjski portalem społecznościowym Championat.
Jedno jest pewne – sprawa stanie się jednym z tematów rozkręcającej się z dnia na dzień kampanii wyborczej na Ukrainie.
Szachtar Donieck, mimo tego że miasto zostało na terenach kontrolowanych przez Rosję, a stadion został zniszczony w wyniku działań wojennych, a potem był dalej dewastowany, wciąż istnieje i ma się dobrze, jest wciąż jednym z dwóch najmocniejszych klubów ukraińskich (obok Szachtara Donieck) i grał ponownie w tym sezonie w Lidze Mistrzów. Klub należący do najbogatszego oligarchy ukraińskiego Rinata Achmetowa rozgrywa swoje mecze „domowe” w Charkowie.
Oprac. MaH, ukrinform.net, przegladsportowy.pl
fot. football.ua, CC BY-SA 3.0
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!