
Rakieta KN-23 (Hwasong 11-A). Fot. ilustracyjne (Wikipedia) – domena publiczna (Koreańska Centralna Telewizja)
Bandycki atak Rosji, który minionej nocy spowodował śmierć co najmniej siedmiu osób, to w ogromnej mierze „zasługa” współpracy Kim Dzong Una z Władimirem Putinem. Znaleziono dowody na to, że w budynek mieszkalny w Kijowie uderzyła północnokoreańska rakieta.
Około godziny 15:00 czasu lokalnego cytowany przez Kyiv Post jeden ze strażaków obecnych na miejscu zdarzenia powiedział:
To był koreański pocisk, znaleźli tylko kilka części.
Mężczyzna chciał zachować anonimowość. Ukraińskie władze wojskowe podkreślają z kolei, że atak w nocy z niedzieli na poniedziałek wymierzono w wiele regionów Ukrainy przy użyciu pocisków balistycznych, pocisków manewrujących i dronów.
W samym Kijowie zginęło co najmniej siedem osób, a ponad dwadzieścia zostało rannych. Liczba ofiar może wzrosnąć – ekipy wciąż przeszukują gruzy w rejonie szewczenkowskim. Zauważono, że pocisk uderzył zaledwie 1 kilometra od ambasady USA.
Ukraińskie media zwracają też uwagę na to, że mamy do czynienia z kolejnym potwierdzeniem współpracy wojskowej między Pjongjangiem a Moskwą. Ukraińskie systemy obrony powietrznej przechwyciły wiele nadlatujących dronów i pocisków, jednak niektóre przedostały się na obszary miejskie.
swi/kyivpost.com
1 komentarz
rosja z Małej Litery
23 czerwca 2025 o 18:12Liczba antysowieckich wpisów nie jest limitowana przez Polskie Prawo Prasowe.