Rosja odpowiada na decyzję Białego Domu w sprawie atakowania celów w głębi Rosji przez Ukrainę. Władimir Putin zatwierdził właśnie nową doktrynę nuklearną Rosji.
Jak informowaliśmy wczoraj, Stany Zjednoczone zmieniły podejście do kwestii użycia przez Ukrainę pocisków ATACMS do atakowania celów znajdujących się w głębi Rosji. Oznacza to, że wiele celów strategicznych znalazło się w zasięgu Kijowa. Podobną decyzję podjęły Francja i Wielka Brytania, ale nie Niemcy.
W odpowiedzi na ruch ze strony Stanów Zjednoczonych, Władimir Putin podpisał nową doktrynę nuklearną. Zgodnie z informacjami zawartymi w dokumencie, rzekoma „agresja” na Rosję lub Białoruś przez kraj nienuklearny przy wsparciu państw nuklearnych uznana może zostać za wspólny atak obu państw.
W dokumencie zapisano, że Rosja może zdecydować się na użycie broni jądrowej w razie „krytycznego zagrożenia” dla suwerenności i integralności jej samej i Białorusi. Dodano, że jednym z możliwych scenariuszy jest użycie takiej broni w przypadku wystrzelenia rakiet balistycznych na terytorium Rosji.
W dokumencie wyrażono przekonanie, że owa gotowość Rosji do użycia broni jądrowej zapewni odstraszanie nuklearne. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przyznał, że użycie przez Ukrainę pocisków nienuklearnych przeciwko Rosji może wiązać się z odpowiedzią nuklearną ze strony Rosji.
swi/pravda.com.ua
4 komentarzy
iwona1
19 listopada 2024 o 11:06Jak zwykle ten błazen straszy wszystkich , wszystkim do ma… Boże zabierz go od Nas (ale nie do Siebie)
zwz
19 listopada 2024 o 11:28Pan Szanowny musi wiedzieć , że oberwie tym samym 😉
Jerzy
19 listopada 2024 o 16:44Czy państwa zachodnie posiadające broń nuklearną nie powinny w odpowiedzi również ogłosić zmiany swoich doktryn?
Wielka Smuta
19 listopada 2024 o 19:26WYTYCZNE DLA DZIENNIKARZY
1. należy nazywać putina z małej litery we wszystkich zachodnich mediach (wystarczy „utin”, wszyscy się domyślą; 2. należy zestawiając jego zdjęcie z innym politykiem, pokazywać go zawsze na drugim miejscu; 3. należy pokazywać tylko jedną część jego facjaty (lewą bądź prawą), aby zastanawiał się czy nie uważają go czasem za (pół)główka.