
Collage / kanał 24TV
Rosjanie wściekli po rekordowych podwyżkach opłat komunalnych. Spada poparcie dla reżimu.
Od 1 lipca władze Rosji wprowadziły najwyższą od dekady podwyżkę taryf komunalnych – średnio o 13,4%, a w niektórych regionach nawet o 38%. Na skutek nie trzeba było długo czekać: wzrost niezadowolenia społecznego jest rekordowy, nasila się krytyka pod adresem Kremla – wynika z sondażu Fundacji Opinii Publicznej (FOM), który przytacza The Moscow Times.
W ciągu zaledwie dwóch tygodni od podwyżki odsetek Rosjan, którzy “słyszą od znajomych krytyczne uwagi pod adresem władz”, wzrósł z 25% do 30%. Jednocześnie zmalała liczba tych, którzy deklarują, że takich głosów nie słyszą – z 71% do 66%.
Osobiste niezadowolenie z działań władz deklaruje 22% – wzrost o 3 punkty jest największy od sierpnia 2024, gdy Ukraina przeprowadziła rajd na rosyjski obwód kurski. Z kolei poparcie dla Władimira Putina zmalało o 4 punkty procentowe – to taki sam spadek, jak po ogłoszeniu mobilizacji jesienią 2022 roku.
Wciąż jednak – jeśli wierzyć sondażowi – oficjalne poparcie dla prezydenta jest dość wysokie – 78%. Gorzej wygląda sytuacja rządu: według FOM, jego pracę pozytywnie ocenia tylko 51% respondentów – najmniej od grudnia 2024.
Warto jednak pamiętać, że sondaże w Rosji są pod ścisłą kontrolą rosyjskich służb. Nie są one w stanie totalnie fałszować ich wyników, gdyż chcą zachować pozory wiarygodności. Jest jednak niemal pewne, że faktyczna skala niezadowolenia jest o wiele większa, niż podaje się oficjalnie. Rząd wolno krytykować bardziej, samego Putina – jak najmniej.
A gdzie opłaty komunalne wzrosły najbardziej? Największy skok odnotowano w Iżewsku (Udmurcja) – aż o 38%, także w obwodach archangielskim (20%), permskim (21%) i moskiewskim (18,3%).
Władze tłumaczą drastyczne podwyżki fatalnym stanem infrastruktury komunalnej, która pamięta jeszcze czasy ZSRR i ma zostać całkowicie zmodernizowana do 2030 roku. Koszty tych remontów oszacowano na 4,5 biliona rubli (57,5 mld USD).
Prawda jest jednak taka, że reżim Putina nie ma już czym zatkać ogromnej dziury budżetowej spowodowanej gigantycznymi wydatkami na wojnę i zbrojenia. Już wcześniej drastycznie obciął środki na pomoc socjalną, opiekę zdrowotną, edukację, modernizację gospodarki i rozwój infrastruktury.
Teraz sięgnął do kieszeni najuboższych, choć zapewne nie wyciśnie z nich tyle, ile się spodziewa. Z danych na temat wewnętrznego zadłużenia wynika bowiem, że już przed tą podwyżką miliony Rosjan nie były w stanie opłacić czynszu, prądu, gazu i ogrzewania. Teraz bieda w kraju zacznie rozlewać się jeszcze szerzej.
Zobacz także: Trump poradził Zełenskiemu, jak wygrać wojnę! Ten zbaraniał…
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!