Jewgienij Kisielow, rosyjski dziennikarz, który po rozpoczęciu inwazji na pełną skalę opuścił Federację Rosyjską, uważa, że w Rosji może dojść do wojskowego puczu.
Kisielow zwraca uwagę na niezadowolenie zawodowego wojska z udziału w działaniach wojennych „kadyrowców” i jeńców z prywatnej firmy wojskowej „Wagnera”.
„Kadyrowców” z definicji nie lubią od czasów wojen czeczeńskich. Tolerują ich, ale nie lubią. Oczywiście pojawienie się prywatnego korpusu „Wagnera” pana Prigożyna z ponad 30 tys. przestępców nikogo nie ucieszyło. Myślę, że wojsko zawodowe wcale nie jest zadowolone, że obok nich walczą jacyś zabójcy, rabusie i bandyci. Myślę, że jest to dla nich obraźliwe” – mowi w rozmowie z Alesią Bacman Kisielow.
Jego zdaniem w Federacji Rosyjskiej może dojść do próby wojskowego puczu.
„Przypomnijmy sobie w końcu, co wydarzyło się w 1991 roku. To przecież było za naszego życia. Wojsko radzieckie, czując, że reżim się rozpada, wzięło udział w wojskowym przewrocie. Tak, byli tam prawie wszyscy przywódcy kraju, z wyjątkiem Gorbaczowa. Ale jestem absolutnie pewien, że gdyby nie wojsko (byli tam główni!), nic by się nie wydarzyło” – wyjaśnił Kisielew, wskazując na szczególną rolę rosyjskiej armii w obaleniu reżimu Putina.
Kilka dni temu, powołując się na dobrze poinformowane źródła na Kremlu, dziennikarz powiedział, że wszelkie próby dotarcia do Putina z ostrożnymi propozycjami alternatywnych rozwiązań sytuacji na froncie, kończą się wybuchem furii dyktatora;
„Kiedy mówią, że może powinniśmy przynajmniej zacząć myśleć o wycofaniu wojsk lub jakoś zakończyć kampanię lub spróbować negocjować, zaproponować jakieś ustępstwa, on krzyczy, tupie nogami i strasznie przeklina” – opowiadał ekspert w rozmowie z Dmitrijem Gordonem.
Kisielow twierdzi, że Putin jest bardzo skłonny do takich wybuchów emocji, ale wie, jak je publicznie powstrzymywać.
oprac.ba na podst. dioalog.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!