
Collage: Telegraf.com.ua
Kreml stosuje te same metody, które niegdyś przyspieszyły upadek ZSRR.
Narastający w Rosji ostry kryzys gospodarczy sprawia, że Władimir Putin będzie musiał wkrótce zastosować jedną z trzech drastycznych metod, by powstrzymać krach finansów państwa – przewiduje ekspert pozarządowego Narodowego Instytutu Badań Strategicznych, Iwan Us.
Rosyjski dyktator ma do wyboru: wysoką podwyżkę opłat komunalnych, ewentualnie drastyczne cięcia emerytur, wydatków socjalnych i pensji lub… nacjonalizację oszczędności Rosjan w bankach, jak zrobiono to już kiedyś w Związku Sowieckim. Innych opcji już nie ma – ocenia ekspert.
Co prawda, Kreml rozważa też doraźne rozwiązanie w postaci 230-procentowej podwyżki cen gazu dla Rosjan, co na pewien czas załatałoby część dziury budżetowej, ale nieoficjalnie wiadomo, że Putin boi się buntu społecznego, który mogłoby to wywołać.
Zresztą konfiskata prywatnych wkładów walutowych i rublowych ludności, a ich łączna wartość to obecnie 750 mld USD po aktualnym kursie, może mieć podobny skutek, w końcu to przecież zwykła grabież.
Kiedyś to samo zrobiły władze sowieckie w 1991 roku, konfiskując w ramach tzw. “reformy Pawłowa” ciułane latami wkłady obywateli na tzw. książeczkach oszczędnościowych. To była zresztą ostatnia kropla, która przepełniła wtedy czarę goryczy i ZSRR upadł. Oprócz garstki partyjnej i wojskowej nomenklatury, nikt nie chciał już bronić kraju, który okradł ludzi z całego dorobku życia.
Coś jednak Putin będzie musiał wybrać, szczególnie jeśli USA nałożą w ramach sankcji 500-procentowe cło na kraje, które kupują rosyjski gaz, ropę i inne surowce. W przypadku Europy nadal 13% gazu pochodzi przecież z Rosji. Jednak w obliczu takich ceł natychmiast zrezygnują z niego wszyscy, z Orbanem włącznie.
Dla Rosji może to być ostateczny cios w jej dochody z eksportu surowców, tym bardziej, że nie wiadomo, jak w takiej sytuacji zachowają się inni najważniejsi odbiorcy gazu i ropy: Chiny i Indie, czy przypadkiem także nie zrezygnują. Możliwość eksportu do USA jest przecież dla nich kluczowa, a surowce można kupić gdzie indziej.
Przewidując te trudności, stojący faktycznie na krawędzi bankructwa rosyjski koncern Gazprom już teraz zapowiedział zwolnienie 40 procent swoich urzędników, a to oznacza, że sytuacja jest naprawdę zła.
Zobacz także: Runął kolejny strategiczny sektor gospodarki! “To już nie jest chwilowe załamanie”.
KAS
2 komentarzy
Enricco
28 maja 2025 o 17:07Recepta: eliminacja rus-trolli, podwyżka kartofli i cebuli tysiąc procent, podwyżka benzyny sto procent, podwyżka czynszów sto procent, podwyżka masztu gilotyny dla putinescu – 100%.
qumaty
28 maja 2025 o 18:03ale dlaczego niby ma wybierać? On wszystkie trzy opcje JUŻ realizuje. Tyle że pełzająco. I nie te 500% cła go dobijają, tylko wyglądający na trwały spadek cen ropy. Deficyt budżetu juz podchodzi pod 4 biliony rubli, a może dojść do 8 na koniec roku. Przy rocznym budżecie 40 bilionów daje to 10% już i pod 20% deficytu do końca roku. To już nie dziura budżetowa, to czarna dziura. Skąd tyle weźmie? Wydrukuje? Ilość rubla w obrocie z 60 bilionów przed wojną skoczyła do 120 przy realnym wzroscie gospodarki na może 5%. Puste biliony bez pokrycia. Stąd zresztą ta dzika inflacja. Dodrukuje jeszcze więcej, to jakby benzyną polać pożar. Będą ruskie taczkami wozić kasę by bułki kupić jak w Zimbabwe czy Wenezueli. Nikt z zewnątrz kasy nie da. “Sojusznicze” Chiny od początku wojny nie dały mu ani juana kredytu, Zajmie wkłady ludności? Tradycja jest, ostatnia taka akcja była raptem w 1993 roku. Tyle że to pieniądze elit, bo zwykły ruski jest goły i wesoły. Jak dokręcasz śrubę elitom mogą zacząć spiskować. Próbuje jeszcze zabierać zakłady starym elitom i sprzedawać nowym. Ale to ma sens w działającej ekonomii. Po co komu obłożona sankcjami huta aluminium? Dokładać do wynagrodzeń załogi na postojowym? Gościu skończyły się zwyczajnie opcje. Zugzwang szachowy – co nie zrobisz to jeszcze gorzej. Trwa zatem sekwester budżetu, cięte są do kości wszelkie zaplanowane wydatki budżetowe. To dodatkowo schłodzi i tak zwijającą sie gospodarkę. Całe gałęzie przemysłu stają przez brak zbytu. Kasy brak totalnie, a wszyscy chcą dotacji. Właśnie ratuje developerów każąc bankom dawać im niespłacalne pożyczki. Zaraz banki zaczną chwiać się od tego. I tak w koło. Co nie ruszy tylko gorzej. Putin może ignorować rzeczywistość, ale niestety rzeczywistość nie chce ignorować putina. Albo zaraz zatrzyma wojne albo go zniesie jakiś bunt. Bajki o gotowym wiecznie wojować supermocarstwie są kretyńskie w tej sytuacji.