Zdaniem amerykańskiego ośrodka analitycznego Stratfor rosyjsko-białoruskie manewry „Zapad 17” nie spowodują eskalacji wojny na Ukrainie ani okupacji Białorusi, lecz przyczynią się do pogłębienia konfliktu na linii Rosja–Zachód.
Z analizy opublikowanej przed kilkoma dniami przez ekspertów amerykańskiego think tanku wynika, że wrześniowe ćwiczenia na Białorusi są odpowiedzią Rosji na zwiększający się potencjał militarny NATO oraz związane z tym decyzje Sojuszu, m.in. w kwestii wzmocnienia wschodniej flanki i utworzenia wielonarodowych batalionów żołnierzy.
„Manewry będą sprzyjały powiększaniu sił w rywalizacji, która już teraz ma miejsce pomiędzy Moskwą i Zachodem, a jednocześnie będą ważnym wskaźnikiem tego, w jaki sposób i gdzie Rosja planuje wykorzystać w przyszłości swoje wojskowe możliwości” – czytamy w dokumencie.
Analitycy przewidują, że Rosja nie planuje jednak wykorzystania manewrów jako narzędzia do zaatakowania krajów bałtyckich lub pogłębienia konfliktu na Ukrainie, a „do nowych działań wobec Kijowa potrzebna byłaby zupełnie inna strategia ze strony Rosji”. Z kolei ewentualny atak na kraje bałtyckie nie wchodzi w grę, gdyż automatycznie uruchomiłby on art. 5 traktatu NATO o kolektywnej obronie, a co za tym idzie – trudną do przewidzenia dla Moskwy reakcję Zachodu” – uważają eksperci.
Kresy24.pl/gpcodziennie.pl (HHG)
13 komentarzy
Japa
28 sierpnia 2017 o 15:41Władimir Władimirowicz ma, jak zwykle, racje. Po co atakować taką Łotwę , czy Estonię? Litwa , to osobny temat. Przecież za rok, dwa, trzy lata zostaną tam jedynie Rosjanie. „Łabusy” wyjeżdżają na „zarabotki” i w odróżnieniu od Polaków tracą więz z krajem.
To są realia. Reszta , w wieku polskiego elektoratu p. Jarosława” , przeniesie się w inny wymiar. Kto zna te kraje, to wie, że się wyludniają. Sami sobie strzelili w kolano. Nie dali Rosjanom praw obywatelskich ici z konieczności nie wyjeżdżają. Mogą , natomiast, swobodnie wjeżdżać do Rosji i przywozić tańsze produkty na handel.
Tak, że aneksja tych terenów zostanie przeprowadzona przez zasiedzenie.
Krzysztof
28 sierpnia 2017 o 20:58Masz po części rację, ale zanim kraje bałtyckie się wyludnią, Rosja rozpadnie się na wiele państw. Rosja powoli traci Syberię i wpływy na Kaukazie, dlatego będzie się starać, to sobie powetować. Na pierwszy ogień pójdzie Białoruś i kraje bałtyckie, potem Ukraina, a na końcu Polska i całe NATO. Dlatego tak ważne jest inwestowanie w polską armię, i w ogóle, w polską obronność.
ktos
29 sierpnia 2017 o 07:44Skoro Rosja traci kontrole nad swoim terytorium i sie dodatkowo wyludnia to czym ma zajac to cale NATO? W wojnie chodzi o to aby odniesc jakas korzysc. Rosja nie bylaby w stanie utrzymac tak duzego terytorium z ludnascia kilkakrotnie wieksza niz ich. Chyba ze mowimy o wojnie w stylu odpalamy wszystkie rakiety na europe… tylko po co? Zniszcza swojego glownego klienta? I co potem? Usiada i beda sie cieszyc jacy sa niesamowici… a potem wiatr przywieje chmury radioaktywne nad ich terytorium.
olek
29 sierpnia 2017 o 08:47obecnie napadanie przez Rosję na kogokolwiek jest Rosji potrzebne jak przysłowiowej „Świni siodło”.Natomiast te „tracenie wpływów” to pobożne życzenia wypowiadane jak mantra co jakiś czas.
Darek
29 sierpnia 2017 o 22:09Olek – potrzebne jak świni siodło ale XXIw dopiero sie zaczął i już zdążyli napaść 2 państwa wyrywajac im spore kawałki. O mniejszych i bardziej zagmatwanych konfliktach (choćby to co robia z Mołdawią) szkoda wspominac. Rosja odbudowuje swoja strefę wpływów by znowu podporządkować ją sobie gospodarczo i politycznie – ZSRR bis im (wam?) się marzy.
Darek
29 sierpnia 2017 o 22:33„Mogą , natomiast, swobodnie wjeżdżać do Rosji i przywozić tańsze produkty na handel.”
Dobry żart tynfa wart. Co prawda u Bałtów ogolnie jest drożej niż u nas ale nie tak drogo jak w Rosji. Tańsze produkty z Rosji to jedynie machorka, gorzała i benzyna ale to też powoli się zmienia, ostatnio kosztuje ponad 40 rubli za litr (przed rokiem bylo ok. 30 rubli). Żywność w Rosji bije rekordy, niedawno czytałem o warzywach: 100 rubli za pomidory, 60 za ogorki czy 40 za kartofle (1 rubel = 6 groszy). Bałtowie mogą bez paszportu wjechac do Polski i tanio kupić więc po co mają przepłacać u Ruskich? Mieszkańcy kaliningradzkiego tez by kupowali lecz Putin powiedział, że nie wolno wiec niczym mrowki kupują sery czy mięso tylko dla siebie. Jak wizozą wiecej jest ryzyko, że ruscy celnicy skonfiskują by zniszczyć.
Franek
28 sierpnia 2017 o 22:08Podgrzewacie niepotrzebnie sytuacje, a caly stratfor to propagandowa tuba jastrzebi wojennych. Dlaczego niby Rosja potrzebowalaby takiego skrawka gleby ktorym jest Estonia? Czyzby brakowaloby Rosjanom konserw rybnych I startupow internetowych az tak bardzo? Tylko, dlatego ze jakis amerykanin cos powiedzial to nie musicie sie srac w gacie i automatycznie to przedrukowac.
Darek
29 sierpnia 2017 o 22:12A dalczego opanowali Naddniestrze? Potrzebowali mołdawskiego wina czy cos w ten deseń?
ed
29 sierpnia 2017 o 06:31polityka USA https://www.youtube.com/watch?v=UccLAgszLE8
Igor
29 sierpnia 2017 o 07:02Dlatego potrzebny jest dostęp do broni taki jaki mają Amerykanie w Teksasie . Na początek wszyscy , którzy służą w Obronie Terytorialnej.
Alexander
29 sierpnia 2017 o 07:57Wyludnia się również Litwa i to w szybkim tempie. Tam jednak rosyjska mniejszość jest niewielka i nigdzie nie mieszka w zwartej większości. Kto zatem mógłby wypełnić wzrastający deficyt demograficzny na Litwie ? Być może Polacy, ale naszych rodaków również jest tam za mało.
jubus
29 sierpnia 2017 o 09:08Cieszę sie, ze redakcja nie przepuszcza już moich postów. Widać wyraźnie, że PiSowce pokazują swoją odrażającą mordę. Kłamstwa, manipulacje, propaganda – to się zmieniło, mimo zmiany rządu na rzekomo „patriotyczny”.
polska
1 września 2017 o 09:53pan bóg stworzył rudego i mówi uważaj na niego!!!!!!!!!!!