
Premier Gintautas Paluckas i prezydent Gitanas Nausėda. Fot: Kancelaria Prezydenta RL
Premier od poniedziałku 29 lipca udaje się na zaplanowany urlop, decyzja o dalszej karierze – wkrótce
Premier Litwy Gintautas Paluckas w poniedziałek rozpoczął dwutygodniowy urlop, podczas którego – jak zapowiada – zamierza podjąć decyzję dotyczącą swojej dalszej kariery politycznej.
Litewski premier Gintautas Paluckas znalazł się w ogniu skandalu. Podwójne śledztwo, przetargi z udziałem rodziny i nieuregulowane długi z przeszłości – wszystko to wywołało reakcję prezydenta Gitanasa Nausėdy, który postawił szefowi rządu ultimatum: dwa tygodnie na wyjaśnienia lub rezygnacja. Tymczasem Paluckas… poszedł wirować miód.
Gintautas Paluckas, premier Litwy, przeżywa najtrudniejsze dni swojej politycznej kariery. Z każdej strony narastają kontrowersje dotyczące jego przeszłości biznesowej i rodzinnych powiązań finansowych. Prezydent Litwy Gitanas Nausėda otwarcie zakwestionował jego wiarygodność, dając mu czas do 8 sierpnia na ustosunkowanie się do zarzutów. Alternatywa? Rozważenie dymisji.
– Limit zaufania do premiera praktycznie się wyczerpał – oświadczył doradca prezydenta, Frederikas Jansonas.
W centrum zarzutów znajduje się firma „Garnis”, w której premier posiada udziały. Jak ujawnił dziennikarz śledczy Andrius Tapinas, firma ta wygrała przetarg ogłoszony przez spółkę należącą do… bratowej Paluckasa. W grze były unijne środki i zakupy za setki tysięcy euro.
Co więcej, obecnie prowadzone są dwa odrębne śledztwa – jedno przez Służbę ds. Badań Specjalnych (STT), drugie przez Służbę ds. Dochodzeń Finansowych (FNTT). Śledczy badają, czy doszło do konfliktu interesów i nadużyć związanych z finansowaniem działalności gospodarczej premiera oraz jego kontaktami z biznesmenem Darijusem Vilčinskasem.
W odpowiedzi na rosnącą presję premier ogłosił, że… bierze urlop.
– Zajmuję się pszczołami i trzeba odwirować miód – powiedział dziennikarzom. Zapewnił jednak, że „to zaplanowany wcześniej wypoczynek”.
Jego słowa zostały przyjęte z niedowierzaniem, zwłaszcza że urlop przypada dokładnie w okresie ultimatum wyznaczonego przez prezydenta. Krytycy nazywają to „ucieczką od odpowiedzialności”.
Na jaw wychodzą także niewygodne fakty sprzed lat. Jak podały „Laisvės TV” i centrum śledcze „Siena”, Paluckas dopiero w lipcu 2025 r. spłacił ostatnią część odszkodowania zasądzonego w tzw. „aferze szczurzej” z 2012 roku – 4,9 tys. euro, z łącznej kwoty 16,5 tys. euro.
Sprawa dotyczyła nieprawidłowości w jednym z miejskich przetargów w Wilnie, a premier jeszcze dekadę później nie uregulował w całości zobowiązań wobec samorządu.
ba na podst. zw.lt
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!