Swoimi przeżyciami z portalem MOST podzielił się Białorusin Aleksiej, pasażer samolotu lecącego z Francji do Warszawy. Mężczyzna przez chwilę poczuł się jak Roman Protasiewicz, białoruski dziennikarz, bohater głośnego uprowadzenia w maju 2021 roku samolotu linii Ryanair, lecącego z Aten do Wilna. Służby Łukaszenki zmusiły go do lądowana w Mińsku.
28 – letni Protasiewicz został aresztowany, zmuszony do składania zeznań przeciwko kolegom, publicznego pokajania się, obecnie toczy się przeciwko niemu proces, łukaszystowscy prokuratorzy żądają dla niego 10 lat więzienia.
Sytuacja Aleksieja wyglądała równie groźnie, choć nie zdradza, czy lądowanie w Mińsku miałoby dla niego podobne konsekwencje jak dla Romana..
– Lecieliśmy do Warszawy, ale wylądowaliśmy w Mińsku. Właśnie wyszliśmy z lotniska i zobaczyliśmy godło, wszyscy spojrzeliśmy po sobie z konsternacją „gdzie my jesteśmy…”. Spóźniliśmy się na samolot, który leciał z Włoch w poniedziałek i musieliśmy szukać nowych biletów, w końcu polecieliśmy do Francji, a stamtąd do Warszawy. Sam wybrałem tę trasę. I tak dolecieliśmy do Mińska. Moje myśli: „O rany, co za ….? Skąd ja wziąłem te bilety? Jak to jest możliwe? Zdecydowanie widziałem język polski na tablicy przylotów, gdy szedłem w kierunku wyjścia, zdecydowanie pamiętam polskie ceny w kawiarni, to nie może być prawda, to nie może być!” Przez kilka sekund naprawdę myślałem, że jesteśmy w Mińsku. A przyjaciel mówi poważnym głosem: „No, nie słyszałeś, że ogłosili, że samolot ląduje w Mińsku?” To mnie przeraziło podwójnie” – opowiadał Aleksiej.
Aleksiej miał jednak więcej szczęścia niż Roman. Okazało się, że lotnisko w Modlinie tylko udaje to w białoruskiej stolicy, kręcony jest tam film o Białorusi.
Dbałość o szczegóły pozwoliła realizatorom doskonale odtworzyć mińskie lotnisko. Wyszło tak dobrze, że niektórzy pasażerowie naprawdę poczuli się przez chwilę jak na Białorusi.
– Nie wiem, kto kręci ten film, nie podali tego na stronie. Autobusy były niebieskie z mińskimi tablicami rejestracyjnymi, taksówka 7220, kobiety w futrach, jak ze Związku Radzieckiego. Podeszliśmy i zapytaliśmy, co się dzieje, a polski operator odpowiedział, że Putin poszedł jeszcze dalej i się roześmiał – relacjonuje Aleksiej.
Portalu MOST przypuszcza, że lotnisko w Modlinie udawało Mińsk na potrzeby filmu Agnieszki Holland o migrantach na granicy białorusko-polskiej.
Holland rozpoczęła zdjęcia do swojego najnowszego filmu „Zielona granica”. Ma on opowiadać o losach migrantów na granicy polsko-białoruskiej. Prace nad filmem były utrzymywane w największej tajemnicy. Film będzie miał premierę najprawdopodobniej jeszcze w tym roku przed wyborami parlamentarnymi.
ba za mostmedia.io
2 komentarzy
Wielkopolanin
22 kwietnia 2023 o 08:54Kto udostępnij to lotnisko do kręcenia tego gówna?
Gall
22 kwietnia 2023 o 21:05Nie mogła ta wy…. po prostu polecieć z ekipą do Mińska?