Bardzo logiczna i totalnie nieludzka kalkulacja dyktatora.
Władimir Putin chce, by przed zawarciem rozejmu na Ukrainie zginęło jak więcej jego żołnierzy, gdyż boi się, że nie poradzi sobie ze zrewoltowanym, rozwścieczonym i zdemoralizowanym wojskiem, które wróci po wojnie do kraju.
Dlatego masowo rzuca ich do „mięsnych szturmów” bez żadnej osłony, z góry wiedząc, że zginą – twierdzi ekspert rosyjskiego pochodzenia Michael Nacke.
„Sądząc z tego, co widzę na froncie, Putin postawił sobie za cel zabić rękami armii ukraińskiej dosłownie wszystkich rosyjskich żołnierzy, którzy obecnie tam służą, zanim nastąpi zamrożenie konfliktu. Nie chce bowiem, by setki tysięcy ludzi na granicy zezwierzęcenia wróciły do Rosji” – pisze dziennikarz. Dla Putina ważne jest także to, że mniej weteranów to mniej wypłat z budżetu.
„Ten plan jest zrozumiały. Przywykliście patrzeć tylko na strzałki na mapach, a ja codziennie patrzę na liczbę trupów. I to jest jakaś totalna katastrofa. Takiej liczby mięsnych szturmów, jak obecnie, nie pamiętam nawet w wykonaniu wagnerowców pod Bachmutem” – ocenia ekspert.
Również czołowy rosyjski z-bloger wojenny Maksim Kałasznikow ostrzega, że z powodu nieludzkiego traktowania żołnierzy w armii rosyjskiej wkrótce zaczną się masowe bunty. „Dowódcy rzucają ludzi na śmierć. Traktują ich jak zwykły surowiec, który się zużywa. Jeśli tego nie zatrzymacie, w armii zaczną się bunty i samosądy. Ludzie nie mogą już znieść takiego traktowania” – pisze.
Jedna taka wojskowa rewolta wybuchła właśnie pod Nowosybirskiem – zobacz: Bunt wojska! Zdemolowali koszary i uciekli (WIDEO).
Czytaj także: „Mamy dzikie straty w ludziach! Na co komu te pieniądze?”.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!