Do końca tego roku ma zostać rozstrzygnięty konkurs na projekt pomnika upamiętniającego ofiary stalinowskich represji (w tym Polaków), spoczywające w dołach śmierci na podmińskim uroczysku Kuropaty. A ponieważ decydujący głos w tej sprawie będzie miał główny propagandysta reżimu Łukaszenki Paweł Jakubowicz, już teraz można mieć wątpliwość, czy zostaną one godnie upamiętnione.
Paweł Jakubowicz naczelny łukaszenkowskiej gadzinówki „Biełaruś Sewodnia”, samozwańczy lider grupy roboczej zajmującej się oficjalnym upamiętnieniem na Kuropatach, udzielił wywiadu Radiu Svaboda.
Wprawdzie unikał odpowiedzi na pytanie, dlaczego Ministerstwo Kultury RB ogłaszając niespodziewanie konkurs na pomnik, dało artystom zaledwie miesiąc na przygotowanie projektu (24 marca – 26 kwietna). Mówił za to sporo o tym, dlaczego od kwietnia nie udało się wyłonić najlepszej pracy – spośród 60 nadesłanych.
„Do tej pory skupiliśmy się na najważniejszej rzeczy: na wyznaczaniu stref ochronnych wokół uroczyska w historycznych granicach, w celu uniknięcia nieporozumień takich, jak budowa różnych obiektów w pobliżu Kuropat (…)”.
Przy wyznaczeniu granic zostaną wzięte pod uwagę „względy perspektywiczne”, ewentualna „Ściana Płaczu”, dla której archiwiści i inni entuzjaści ( tak Jakubowicz nazywa tych, którzy od lat walczą o upamiętnienie ofiar Stalina- red.) znajdą nazwiska pochowanych na Kuropatach, i na ewentualne muzeum czy salę konferencyjną dla potrzeb naukowych. Ale to jest oczywiście sprawa przyszłości. Ale w każdym razie te granice są zdefiniowane” – powiedział Jakubowicz.
Pan redaktor przyznał też, że to on lobbował, by książka Zianona Paźniaka pt: „Obrona Kuropat: Memoriał narodowy” została przez cenzorów uznana za „ekstremistyczną”. W konsekwencji sąd zdecydował o zakazie jej rozpowszechniania na Białorusi. Przypomnijmy, że to właśnie Paźniak jako pierwszy w 1988 roku ujawnił prawdę o masowych represjach i zbrodniach stalinowskich na Kuropatach.
„Drugie zadanie jaki przed nami stoi – ogrodzić Kuropaty na całym obwodzie. Ale nie po prostu płotem czy jakimś prymitywnym ogrodzeniem. Architekci Mingorispałkomu pracują nad nim i wkrótce projekt zostanie zatwierdzony, będzie to płot artystyczny, który w sposób naturalny będzie się komponował z memoriałem i jednocześnie nie naruszy jego sensu. Myślę, że zostaną uwzględnione i te metalowe krzyże, które pojawiły się na miejscu drewnianych, ustawianych przez entuzjastów (!)”.
Jakubowski zapowiedział, że pomnik zostanie zainstalowany przy wejściu na Kuropaty, a nie na tzw. Golgocie, w głębi uroczyska.
„I nie będzie tam żadnych kaplic, nic takiego nie planujemy. Żadnych obiektów religijnych nie będzie, bo tam są pochowani ludzie różnych narodowości, różnych religii i ateiści. Nie będzie żadnych ścieżek betonowych ani płyt chodnikowych. Wszystko musi pozostać w ścisłej integralności. Być może krzyży też tam jest za dużo. Ale jak już są, to walka z nimi byłoby barbarzyństwem” – powiedział szef państwowej komisji ds. upamiętnienia.
czytaj również:
Obrońcy Kuropat apelują do Polski: zaprzestańcie dialogu z białoruską władzą
Kresy24.pl/AB
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!