„Wydarzenia wokół telewizji Dożdʹ (zwłaszcza jej reakcja na stawiane zarzuty i odebranie licencji) pokazały, że redakcja kanału nie do końca rozumie (bądź akceptuje) priorytety Łotwy i całego Zachodu wobec wojny, wśród których na pierwszym miejscu znajduje się pomoc Ukrainie i jej społeczeństwu” – czytamy w analizie warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich.
„Problemy telewizji Dożdʹ stanowią ilustrację szerszych trudności i dylematów, z jakimi stykają się rosyjskie media i środowiska niezależne funkcjonujące na emigracji. Składają się na nie m.in. konieczność zalegalizowania pobytu pracowników i redakcji w unijnym środowisku prawnym, poważne ograniczenie dostępu do docelowego rosyjskiego audytorium, kłopoty z finansowaniem wynikające z tego, że ich działalność opiera się głównie na datkach od widzów i opłatach abonamentowych. Głównym wyzwaniem jest jednak znalezienie takiego sposobu budowania przekazu, który z jednej strony pozwoliłby im na docieranie do społeczeństwa rosyjskiego, głęboko skażonego zmasowaną państwową propagandą, a z drugiej nie budził kontrowersji wśród społeczeństw zachodnich, w których otoczeniu funkcjonują” – pisze autorka analizy Katarzyna Chawryło (współpraca: Bartosz Chmielewski).
„6 grudnia łotewska Krajowa Rada Mediów Elektronicznych (NEPLP, państwowy regulator rynku medialnego) wydała decyzję o cofnięciu koncesji na nadawanie działającej w tym kraju rosyjskiej telewizji Dożdʹ (Deszcz, TV Rain). Krok ten uzasadniono zagrożeniem bezpieczeństwa narodowego i porządku publicznego Łotwy w związku z naruszeniami, jakich dopuściła się redakcja. W tym kontekście wymieniono: krytykę wewnętrznych spraw państwa, łamanie przepisów prawa pracy, elementy narracji odzwierciedlającej oficjalny punkt widzenia Moskwy, brak publikacji w języku łotewskim. Już wcześniej – z powodu treści uznanych przez władze łotewskie za prorosyjskie – stacja otrzymała od regulatora ostrzeżenie. 1 grudnia pojawiło się kolejne, a na Dożdʹ nałożono karę grzywny (10 tys. euro). Wówczas uruchomiono także procedury sprawdzające Krajowej Rady Mediów Elektronicznych i Państwowej Służby Bezpieczeństwa (kontrwywiad), co miało związek z incydentem, do jakiego doszło tego dnia. W trakcie programu emitowanego na żywo dziennikarz stacji Aleksiej Korostielow wskazał adres e-mailowy i konto w komunikatorze Telegram, na które widzowie mogą przesyłać informacje dotyczące udziału Rosjan w wojnie na Ukrainie. Stwierdził ponadto, że „mamy nadzieję, iż mogliśmy pomóc wielu żołnierzom, na przykład z ekwipunkiem i podstawowymi udogodnieniami na froncie”, co sugerowało, że stacja jest zaangażowana we wspieranie armii rosyjskiej. Wypowiedź wywołała burzliwą krytykę także poza Łotwą. W konsekwencji dziennikarza zwolniono, a jego słowa kierownictwo redakcji przedstawiło jako niefortunną pomyłkę. 6 grudnia telewizja Dożdʹ otrzymała trzecie ostrzeżenie od NEPLP, co zgodnie z łotewskim prawem daje podstawę do anulowania licencji” – opisuje OSW. Cała analiza tutaj.
Oprac. MaH, osw.waw.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!