Unia Europejska powinna rozważyć kwestię nałożenia sankcji na Białoruś w odpowiedzi na jej działania skierowane przeciwko opozycji i protestującym. Stwierdził to prezydent Litwy Gitanas Nauseda.
„Dynamika jest taka, że powinniśmy poważnie porozmawiać o sankcjach dla Białorusi, bo to, co dzieje się teraz, nawet patrząc na to z odległości, nie przypomina tych represji, które reżim przeprowadzał w ostatnich latach” – wyjaśnił.
Według niego nie można spokojnie obserwować tego, co dzieje się na Białorusi – na liczbę zabitych, rannych i zatrzymanych. Zaznaczył, że współpraca między Litwą a władzami Białorusi będzie zależała od sytuacji w zakresie praw człowieka.
„Jeśli reżim Łukaszenki udowodni, że prawa człowieka są na ostatnim miejscu, a niestety już to udowadnia, nie sądzę, aby współpraca była możliwa. Jeśli kraj przede wszystkim nie przestrzega praw własnego narodu, praw podstawowych zapisanych w konstytucji, jak więc można oczekiwać, że kraj ten będzie szanował swoich zagranicznych partnerów” – dodał.
Na wydarzenia na Białorusi zareagował także amerykański senator z New Jersey, członek Partii Demokratycznej Robert Menendez, który zasugerował władzom Białorusi ponowne przeliczenie głosów lub przeprowadzenie nowych wyborów prezydenckich.
„Administracja prezydenta USA powinna jasno stwierdzić, że ostatnie osiągnięcia w stosunkach dwustronnych między Waszyngtonem a Mińskiem nie będą nic warte, dopóki białoruskie władze nie przeliczą dokładnie głosów lub nie przeprowadzą ponownie wyborów zgodnie z międzynarodowymi standardami” – stwierdził Menendez w pisemnym oświadczeniu.
Oczekuje, że „jeśli przemoc i ataki na demokrację będą trwać nadal, USA i UE ponownie nałożą sankcje na Łukaszenkę i jego pomocników”.
Opr. TB, https://ru.delfi.lt/, https://nv.ua/
fot. https://www.rbc.ru/
1 komentarz
SyøTroll
11 sierpnia 2020 o 14:18Właśnie się zastanawiałem, które z państw UE tym razem wystąpi pierwsze z propozycją wzmocnienia „sankcji”, za brak zwycięstwa sił pro-demokratycznych na Białorusi. To chyba nawet lepiej, że nie my.