
Estońskie wojsko na ćwiczeniach Siil 2025: Fot: mil.ee/rms Erlend Štaub
Premier Estonii Kristen Michal oświadczył, że Estonia nie planuje udziału w działaniach wojennych na terytorium Ukrainy, a jego słowa „o rozmieszczeniu personelu wojskowego w zaprzyjaźnionym kraju jest możliwe wyłącznie w ramach międzynarodowej misji pokojowej lub odstraszającej i pod warunkiem zawarcia porozumienia politycznego z udziałem kluczowych partnerów”.
Takie oświadczenie złożył w środę 7 maja w parlamencie, odpowiadając na pytanie opozycyjnego posła Riigikogu Martina Helme.
Nie chodzi o angażowanie się w działania wojenne. Jeśli zostanie osiągnięte porozumienie pokojowe, w które zaangażowane są na przykład Stany Zjednoczone i prezydent Trump, a międzynarodowy udział w zapewnieniu pokoju jest wymagany, wówczas może pojawić się pytanie o udział Estonii – podkreślił Michal.
Według niego, obecnie 10-20 krajów zadeklarowało już gotowość do udziału w tworzeniu sił odstraszania lub sił pokojowych, a jeśli główni partnerzy w zakresie bezpieczeństwa – USA, Wielka Brytania i Francja – dołączą do misji, Estonia nie pozostanie obojętna.
Sprecyzował, że chodzi raptem o 100-130 zawodowych żołnierzy, a nie poborowych.
Martin Helme, lider opozycyjnej Estońskiej Konserwatywnej Partii Ludowej (EKRE), ostro skrytykował rządowe plany dotyczące ewentualnego udziału estońskiego wojska w międzynarodowej misji na Ukrainie. Według niego taka decyzja może zagrozić bezpieczeństwu Estonii i wciągnąć kraj w bezpośredni konflikt zbrojny z Rosją.
ba za err.ee/rus
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!