Kaja Kallas odniosła się do danych estońskiego wywiadu.
Kraje NATO mają od trzech do pięciu lat na przygotowanie się do potencjalnego konfliktu zbrojnego z Rosją, powiedziała premier Estonii Kaja Kallas.
Według szacunków naszego wywiadu zajmie to od trzech do pięciu lat i w dużej mierze zależy od tego, jak zachowamy naszą jedność i nasze stanowisko wobec Ukrainy – powiedziała Kallas w wywiadzie dla „ The Times” .
Odniosła się do raportu Służby Wywiadu Zagranicznego Estonii, z którego wynika, że Rosja uważa kraje bałtyckie za „najbardziej bezbronną część” bloku i może podejmować wobec nich wrogie działania.
Z punktu widzenia krajów bałtyckich Rosja nadal dysponuje wystarczającymi siłami, aby wywrzeć realną presję militarną w naszym regionie, – stwierdziła premier.
W związku z tym wezwała NATO do przyjęcia strategii „powstrzymywania” Rosji w stylu „zimnej wojny”. Wśród możliwych problemów, przed którymi może stanąć Sojusz Północnoatlantycki w tym zakresie, premier Estonii wymieniła brak broni i trudności w szybkim rozmieszczeniu dużej liczby żołnierzy na linii frontu.
Kallas zażądała także od państw zachodnich podwojenia pomocy wojskowej dla Ukrainy, aby zadać Rosji decydujący cios, który odepchnie jej ambicje terytorialne.
„Naród Estonii wspiera Ukrainę aż do zwycięstwa. To jest bardzo ważne dla nas wszystkich” – podkreśliła Kallas.
Wcześniej minister obrony Niemiec Boris Pistorius również mówił o zagrożeniu ze strony Rosji. Według niego kraje UE „mają od pięciu do ośmiu lat” na zwiększenie produkcji broni. Wezwał także, aby „poważnie” potraktować groźby Moskwy wobec krajów bałtyckich, Gruzji i Mołdawii.
„To nie jest tylko wymachiwanie bronią” – podkreślił Pistorius.
Z kolei Niemieckie Towarzystwo Polityki Zagranicznej (DGAP) ostrzegało w listopadzie, że państwa NATO mają 6–10 lat na przygotowanie się do potencjalnej wojny z Rosją. Dokładnie tyle czasu będzie potrzebowała Rosja, aby odbudować swój potencjał militarny po zakończeniu intensywnych działań wojennych na Ukrainie – oceniają eksperci.
Niemieckie dziennik Bild napisał, że Ministerstwo Obrony rozpoczęło przygotowania do scenariusza, w którym Rosja mogłaby zaatakować wschodnią flankę NATO latem 2025 roku.
Niemieccy eksperci przypominają, że we wrześniu 20214 rozpoczną się zakrojone na szeroką skalę manewry „Zapad 2024” z udziałem 50 tys. żołnierzy w zachodniej Rosji i na Białorusi. I podobnie jak pod koniec 2021 roku Rosja wykorzysta je do masowego rozmieszczania wojsk na granicy z Polską i Litwą. Według scenariusza niemieckiej armii, w styczniu 2025 roku Polska oraz kraje bałtyckie zwołają Radę NATO, aby chronić przesmyk suwalski. Na wschodnią flankę NATO zostanie przerzuconych 300 tys. żołnierzy Sojuszu Północnatlantyckiego. Według tajnego dokumentu Bundeswehry może to doprowadzić do eskalacji.
Jak alarmuje „Bild”, Rosja będzie próbowała wykorzystać okres wyborów prezydenckich w USA. Grudzień ma być miesiącem „paraliżu” w Waszyngtonie, więc Moskwa będzie chciała rozpocząć graniczne prowokacje.
Jānis Sārts, dyrektor centrum doskonalenia komunikacji strategicznej NATO w Rydze stwierdził, że doniesienia niemieckiej gazety dotyczą jednego ze scenariuszy ćwiczeń. Dodał, że o ile dawniej scenariusze ćwiczeń były fikcyjne i uwzględniały fikcyjne państwa, to teraz obejmują istniejące kraje, ale nie jest to jednoznaczna prognoza rozwoju sytuacji.
ba za defence24.pl/charter97.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!