Premier Armenii Nikol Paszinian ujawnił na portalu społecznościowym, że w czasie protestów ostatniej nocy, gdy grupa ludzi wdarła się do budynku rządu i jego gabinetu, ukradziono komputer, zegarek, perfumy, dokumenty i inne rzeczy. „Oczywiście, że w imię ojczyzny” – skomentował sarkastycznie Paszinian.
Przypomnijmy, że po podpisaniu porozumienia z Rosją i Azerbejdżanem o warunkach zakończenia walk w Górskim Karabachu wielu Ormian wyszło w proteście na ulice stolicy. Wnosili hasła określające Pasziniana jako zdrajcę.
W innej wypowiedzi na portalu społecznościowym ujawnił, że zdecydował się na porozumienie o przerwaniu ognia pod wpływem wojskowych. Stwierdził, że w kraju były problemy z mobilizacją w celu kontynuowania działań bojowych.
-Armia mówiła, że musimy się zatrzymać, bo mamy określone problemy, których perspektywa rozwiązania jest niejasna, a zasoby są wyczerpane – powiedział.
Według niego Armenia w ogóle nie była gotowa do prowadzenia działań bojowych.
Tymczasem prezydent Armenii Armen Sarkisian powiedział, że dowiedział się o porozumieniu z maediów i nikt z nim tej kwestii wcześniej nie konsultował.
Oprac. MaH, tvrain.ru
fot. Pixabay License
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!