W krótkiej notatce z 1 stycznia 1933 roku najważniejsze jest słowo „brat”. Anonimowy autor z Polskiej Agencji Telegraficznej sprytnie ustawił je w tytule jako pierwsze. W ciągu kilku następnych dni informację o „bracie” za agencją prasową zacytowały gazety w całej Polsce: Brat Prezydenta Narutowicza popełnił samobójstwo – „Donoszą z Kowna, że brat Pierwszego Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, śp. Gabriela Narutowicza, Stanisław Narutowicz, popełnił samobójstwo” . Gazety podały, że świętej pamięci zmarły odegrał wybitną rolę w życiu niepodległej Litwy. W 1918 roku podpisał akt niepodległościowy, był członkiem Taryby, zaczątków litewskiego sejmu – Litewskiej Rady Państwowej. Pozbawił się życia z niewyjaśnionych powodów, w swoim mieszkaniu, bezpośrednio po powrocie od lekarza. Litewski „Žemaičių prietelius” w tekście Ligos auka (Ofiara choroby) dorzucił kilka szczegółów związanych z tajemniczym zgonem.
Stanisław 31 grudnia 1932 roku poczuł się źle i kazał się zawieźć do lekarza. W czasie podróży stale poganiał woźnicę, parę razy wystrzelił z pistoletu. W Kownie zatrzymał się w służbowym mieszkaniu żony w Gimnazjum Polskim imienia Adama Mickiewicza. Służąca sprowadziła lekarza, ten przepisał środki uspokajające. Nie udało się ich jednak wykupić, bo apteki były już zamknięte . Samobójca pozostawił testament, w którym wyraża gorące życzenie, aby Litwa jak najprędzej porozumiała się z Polską.[…]
W Brewikach właściwie nie żył, ale wegetował, niezadowolony, rwący się do czegoś szerszego, a przykuty do miejsca kwestiami zarobkowymi. Nie miał pomysłu na inny sposób utrzymania rodziny. […]
Brewiki nie przynoszą zysku. Spółdzielnia mleczarska, o której Stanisław pisał w autobiografii, to w dużej mierze on sam. W dodatku wolne państwo litewskie realizuje ideę, o którą Stanisław jako socjalista walczył od lat – przeprowadza reformę rolną. Pomysł ma zubożyć ziemian – najbogatszą grupę społeczną, którą prawie w całości stanowią Polacy – i przenieść część ich własności w ręce litewskie. Władze 13 lutego 1929 roku piszą do Stanisława, że na potrzeby reformy rolnej zabierają dwór w Brewikach wraz z folwarkiem. Decyzja o konfiskacie ziemi zawiera wyjaśnienie: „Narutowicz zaiste ma zasługi przed naszym krajem, jednak ustawa reformy ziemskiej nie daje ulg. Dwór w Brewikach jest największym nierozparcelowanym dworem w naszym okręgu”.
I wtedy Narutowicz, znalazłszy się pod ścianą – zdaje sobie bowiem sprawę, że bez Brewik nie utrzyma rodziny – kieruje list na ręce zarządzających reformą rolną: „Nie poruszam tu w szczegółach kwestii istoty reformy rolnej w naszym kraju, a także kwestii, czy po ofiarowaniu najlepszych lat swego życia na odrodzenie Litwy naprawdę zasłużyłem sobie na taką ciężką karę, jak odebranie ziemi rodzinnej, ziemi otrzymanej od mych pradziadów w dawnej przeszłości za ich zasługi na polach bitewnych. Pewnie taki jest mój los i zapewne jestem godzien takiej zapłaty”.
By uniknąć parcelacji majątku, pisze nawet do swego odwiecznego adwersarza, obecnie prezydenta Litwy, Antonasa Smetony. Skarży się na krzywdy, które go spotykają. Ta skarga zostaje rozpatrzona pozytywnie. Narutowicz ma prawo zostawić sobie część majątku. „Jako swą nienaruszalną normę wybieram obejście samego dworu w Brewikach oraz przylegającą ziemię” – pisze. Prosi również o pozostawienie budynków gospodarczych, także tych, których fundamenty już położono, i stu hektarów ziemi na łąki oraz hodowlę karpi.
Ta sprawa musi go wiele kosztować. Nie ma jednak wyjścia, bo stan zdrowia najstarszego syna, Jana, chorującego od lat na gruźlicę, znacznie się pogarsza. W 1926 roku Joanna z ramienia stowarzyszenia „Pochodnia” zostaje dyrektorką Gimnazjum Polskiego imienia Adama Mickiewicza w Kownie przy ulicy Leśnej. Jak przyjmują antypolskie zajścia we wrześniu 1926 roku, kiedy to Litwini atakują pałkami i nożami Polaków? Policja litewska przygląda się temu i nie reaguje. Dla Narutowiczów, rozdartych między polskością a litewskością, musi to być szczególnie bolesne. Bojówki przyjdą pod szkołę przy Leśnej 23 maja 1930 roku i zdemolują ją. To zły rok – umiera Jan, co jest dla rodziny ogromnym ciosem. Postępuje także choroba nerwowa córki Heleny. Dwór w Brewikach boryka się z coraz większymi problemami finansowymi. Według Giedyminasa Šiliuasa, obecnego gospodarza Brewik, los majątku został przypieczętowany, gdy stado krów padło na paratuberkulozę.
Od tego czasu jest coraz gorzej. Sylwestrowy dzień 1932 roku stanie się już nie do zniesienia. Rozpacz zaprowadzi Stanisława do mieszkania nauczycielskiego żony w Kownie i popchnie do śmierci.
Będąc w Brewikach, w gościnnych progach Šiliuasa, zastanawiamy się, gdzie pisał list pożegnalny. „Proszę Was o przebaczenie za to, że materialny byt mojej rodziny zaniedbałem, uganiając się za działalnością społeczną i za pogodzeniem Litwy z Polską. Mam nadzieję, że to z czasem nastąpi, i że nastąpi w ogóle zgoda między narodami kiedyś. Dziś nie nadaję tego rodzaju pracy wielkiego znaczenia, bo sądzę, że ważniejszą od instytucji publicznych jest wartość samych ludzi i że wtedy tylko Królestwo Boże nastąpi na ziemi, kiedy wiele będzie w każdym kraju ludzi doskonałych duchowo… Żegnajcie mi wszyscy…”.
Kondolencje przesyła wielu litewskich polityków i prawników, a także działaczy organizacji polskich w Republice Litewskiej. Na uroczystości pogrzebowe gremialnie stawiła się miejscowa ludność. Zostaje pochowany 3 stycznia na cmentarzu w Olsiadach. W poświęconej ziemi, w centralnej części cmentarza.
Agnieszka Rybak, Anna Smółka, Kresy. Ars Moriendi, Wydawnictwo Literackie, 2020
1 komentarz
ego
30 marca 2021 o 11:57No cóż błąd służby szaulisom ; podziękowali po swojemu