Miał taki plan od samego początku.
Rosyjski 24-letni żołnierz o pseudonimie Silver od dawna utrzymywał kontakt z walczącym po stronie Ukrainy rosyjskim Legionem Wolność Rosji. Na jego polecenie zgłosił się do rosyjskiej armii jako ochotnik na wojnę na Ukrainie.
Trafił do oddziału szturmowego Sztorm-Z pod Awdijiwką w Donbasie, gdzie służył przez 4 miesiące, głównie z wcielonymi do niego więźniami. W tym czasie dostarczał informacje wojskowe ukraińskiemu wywiadowi i dokonywał dywersji. Udało mu się na przykład „ogołocić” cały skład z minami sąsiedniego rosyjskiego pododdziału.
Jednocześnie wiele razy na własne oczy widział egzekucje dokonywane przez rosyjskiego dowódcę i podoficerów na żołnierzach, często zupełnie przypadkowych, żeby terrorem utrzymać wśród nich dyscyplinę. „Kiedyś ustawił żołnierzy w szereg i zastrzelił po prostu co dziesiątego strzałem w głowę” – relacjonuje Silver.
Egzekucja na miejscu albo poprzedzona torturami po przywiązaniu do drzewa następowała też za odmowę udziału w „mięsnych szturmach”, wycofanie się z pola walki, odmowę noszenia amunicji pod ostrzałem i wszystko, co dowódca uznał za naruszenie dyscypliny.
W końcu nadszedł dzień ucieczki. Silver podkradł się do ziemianki dowódcy i zdetonował w niej granaty, zabijając go na miejscu. Następnie trasą, którą miał już od dawna zaplanowaną i uzgodnioną z ukraińskim wywiadem, przeszedł na stronę ukraińską.
Teraz służy w Legionie Wolność Rosji i walczy przeciwko swoim dawnym „towarzyszom broni”. Swoją historię opowiedział w godzinnym wywiadzie (fragment likwidacji dowódcy – 34:33 nagrania).
Przypomnijmy, że wcześniej inny rosyjski żołnierz współpracujący z ukraińskim wywiadem podpalił rosyjski okręt rakietowy „Sierpuchow” w bazie nad Bałtykiem, a następnie również zbiegł na Ukrainę. Zobacz: Już wiadomo, kto spalił rosyjski okręt wojenny na Bałtyku!
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!