Szalony motocyklista na Yamaha z polskimi numerami pędził w środę ulicami Grodna ścigany przez milicyjne radiowozy. Aby zgubić pościg wielokrotnie przejeżdżał na czerwonym świetle i gnał pod prąd – podaje BiełaPAN.
W końcu próbując ostro skręcić z ulicy Janki Kupały w Piestraka stracił panowanie nad maszyną i wyłożył się. W czasie przesłuchania okazało się, że była to jego pierwsza przejażdżka.
Motocykl kupił wprawdzie już półtora roku temu w Polsce, ale pojazd był tylko częściowo sprawny i chłopak ciągle nie mógł zdobyć do niego brakującej części. Przez to nie mógł go zarejestrować, zrobić przeglądu technicznego, ani ubezpieczyć. W końcu – nie mogąc się doczekać – postanowił „trochę sobie pojeździć”.
Katalog wykroczeń „polskiego” motocyklisty okazał się wyjątkowo długi: uciekał przed milicją, przejeżdżał na czerwonym świetle, jechał pod prąd, nie miał przy sobie żadnych dokumentów, motocykl był niesprawny, niezarejestrowany, nie miał przeglądu technicznego i nie był ubezpieczony plus parę innych naruszeń.
Łącznie milicja wystawiła mu 15 mandatów na raz na łączną sumę 18 mln białoruskich rubli, czyli ok. 4.600 PLN. Stracił również prawo jazdy, które – o dziwo – miał. Choć nie przy sobie.
Kresy24.pl
2 komentarzy
Kazimierz S
27 marca 2015 o 07:29Chyba Polska krew bo ułańska fantazja.
Jan
27 marca 2015 o 11:28Do kitu ten artykuł. Nie wiadomo czy to był Polak czy nie, tylko miał motocykl z polskimi numerami.