Prezydent Ukrainy zwrócił się dziś z apelem do państw grupy G7, by nie uznały ważności wyborów prezydenckich na Krymie, które, podobnie, jak w Rosji, mają odbyć się 18 marca.
Pozwoliłem sobie na cudzysłów w tytule, ponieważ wybór został już w Rosji dokonany. Tamtejszych wyborców w trudnej sztuce podejmowania – często niełatwych – decyzji wyręczył Władimir Putin.
Tak naprawdę jednak nawias powinien być piętrowy. Jaką bowiem wartość w kategoriach prawa międzynarodowego mają krymskie „wybory”? Równie dobrze Putin mógłby zarządzić wybory prezydenta Rosji w Australii.
Sumując jedno i drugie, otrzymujemy monstrualne szyderstwo z semantyki, skutkujące w kręgach akademickich, czymś, co można nazwać aporią Rosji, a wśród zwykłych ludzi – poczuciem, że robi się z nich wała.
Poczucie to najsilniej daje się odczuć na Ukrainie, której Rosja Krym ukradła, a na dodatek – niczym Kuklinowski Kmiciowi – „boczków jej przypieka”.
Żarty na bok! Pod apelem prezydenta Poroszenki powinny podpisać się nie tylko kraje G7, ale wszyscy członkowie ONZ. Minus jeden oczywiście.
Telesfor
8 komentarzy
Stanisław
14 marca 2018 o 23:30A dzielna armia ukraińska tak broniła Krymu, że 80% tamtejszego wojska podpisało kontrakt do armii FR.
W czasie walk o Krym jedyne strzały jakie padły to bąki w fotelach.
Rosja nie ukradła Krymu, ale „kupiła” go od ukraińskich paserów.
andrzej
15 marca 2018 o 09:29Stanisławie.
Trochę historii- Rosja od zawsze starała się na zajętych terytoriach rusyfikować ludność.
Tak było min. na ziemiach polskich pod zaborami. Poczytaj sobie w wolnej chwili o tym jak pewne grupy Polaków współpracowały z rosyjskimi okupantami.
Podobnie było i jest (niestety) na Ukrainie.
Wystarczy? Zrozumiałeś, czy mam dalej tłumaczyć?
ron
15 marca 2018 o 10:03A jakie będą prawne konsekwencje tego „nie uznania wyborów na Krymie” przez G7? Czy to będzie w ogóle mieć jakieś znaczenie?
Podobno większość świata nie uznaje aneksji Krymu – i co w związku z tym?
Pusty frazes i tyle.
Sommers
15 marca 2018 o 11:28Niech G7 zajmie się lepiej okupowaną wschodnią częścią Polski. Okupacja litewska, białoruska i ukraińska.
andrzej
15 marca 2018 o 14:02Coś pięknego.
Ile ty masz lat chłopie?
Pafnucy
15 marca 2018 o 18:38Nie chodzi o wiek ale o poziom oleju w głowie. Andrzeju, w twoim przypadku sugeruję duże ilości „kujawskiego”.
Pafnucy
15 marca 2018 o 18:47Prowidnyk „Telesfor” jak zwykle w formie. Pokrętna logika z dzikich pól najwyższych lotów. Krym jest rosyjski. Powiedzieli o tym głośno żołnierze ukraińscy jak przechodzili na służbę Rosji. Powiedzieli o tym mieszkańcy Krymu w referendum, które było bardziej demokratyczne niż ta amerykańska farsa w Kosowie. Putin nie zrobi wyborów w Australii a zrobi na Krymie
SyøTroll
19 marca 2018 o 01:41Można było nie uznać wyniku z braku chęci wysłania przez Unię i USA obserwatorów, ale nie można wprowadzać „demokracji”, poprzez zakaz wypowiedzi w plebiscycie.