70 proc. Ukraińców opowiada się za pokojowym kompromisem ws. uregulowania konfliktu na wschodzie kraju. 18 proc. jest gotowych w imię pokoju na wszelkie ustępstwa. 52 proc. uważa, że nie każdy kompromis jest możliwy.
Jak wynika z czerwcowego sondażu fundacji „Demokratyczne Inicjatywy” i Centrum Razumkowa, gotowość do kompromisu maleje wraz z odległością od teatru działań wojennych: na wschodzie kraju na jakikolwiek kompromis zgadza się co czwarty respondent, na zachodzie – co dziesiąty.
Jedynie 18 proc. jako drogę do przywrócenia pokoju widzi rozwiązanie siłowe. Za najskuteczniejsze narzędzie ustanowienia pokoju uczestnicy badania uznali międzynarodową presję na Rosję, aby zrezygnowała z ingerencji w konflikt (38 proc.) i przywrócenie normalnych warunków życia na terytorium znajdującym się pod kontrolą Ukrainy (28 proc.).
W porównaniu z ubiegłym rokiem zmalała liczba osób, które uważają, że należy wstrzymać finansowanie okupowanych terytoriów (z 20 proc. do 11 proc.), uznać język rosyjski za drugi państwowy (z 11 proc. do 5 proc.) i wprowadzić na Ukrainie ustrój federalny (z 7,5 proc. do 5 proc.). Wzrosło natomiast poparcie dla idei wysłania do Donbasu międzynarodowego kontyngentu pokojowego – tę propozycję popiera ponad 60 proc. respondentów.
Kresy24.pl/zik.ua (HHG)
13 komentarzy
tagore
17 lipca 2017 o 18:31„Wzrosło natomiast poparcie dla idei wysłania do Donbasu międzynarodowego kontyngentu pokojowego – tę propozycję popiera ponad 60 proc. respondentów.”
Czyli czyimiś rękoma, w 20 roku polska armia za cud nad Wisłą i Niemnem zapłaciła 160 tyś ludzi tocząc wojnę o powstanie niepodległej Ukrainy i Białorusi.
Teraz chętnych brak,pewnie są nieufni.
Jerzyk
18 lipca 2017 o 03:11A od czasu do czasu, ktoś z tego pokojowego kontyngentu dostanie nożem w plecy, albo widłami.
Jarema
18 lipca 2017 o 09:36Dziś niektórzy Ukraińcy mają pretensję do Piłsudskiego i Polski, że zdradzili Petlurę! Wszystko co Polak i Polska uczyni wobec Ukraińców będzie wcześniej, czy później ocenione przez ukraińskich polonofobów jako wyrządzenie Ukrainie krzywdy. W Polsce niestety nie brak pożytecznych idiotów, którzy przekonani o własnej mądrości zgadzają się z takim kłamliwym obrazem Polski kreowanym przez ukraińskich polonofobów. Potrzeba czegoś przeciwnego, tj. obnażania ukraińskich antypolskich fobii, odżegnywania się od tych którzy je prezentują i dogadywania się z tymi Ukraińcami, którzy widzą korzyści we współpracy z Polską. Historyk pan Rasewicz jest taką osobą.
Aztek_Anonim
17 lipca 2017 o 18:55Sprzeczność logiczna: Niby nie chcą rozwiązania siłowego ale chcą, ponownego podboju Donbasu. Bo chyba o to chodzi z tym ”Powrotem normalnych warunków życia” w Donbasie. Postulat zmuszenia Rosji do rezygnacji z pomocy separatystom jest nierealny. Cokolwiek mówić o Putinie to on nie zostawi ludności Donbasu na pastwę banderowców. Obecnie banderyzm jest bowiem oficjalną ideologią Ukrainy i po stronie Ukrainy walczą bataliony złożone z banderowców. A w banderowskim wydaniu ”normalność” oznacza nowy Wołyń dla każdego kto mówi w Donbasie po rosyjsku. Jeśli Ukraina zostanie zdebanderyzowana i wyrzeknie się ludobójstwa jako metody rozwiązania konfliktów (Stosunek Ukraińców do Rzezi Wołyńskiej pokazuje bowiem że Ukraińcy uważają wołyńskie metody za jak najbardziej możliwe i godne pochwały: Zresztą już Szewczenka wychwalał mordowanie Polaków i Żydów a to główny wieszcz Ukrainy na którym Ukraińcy się wzorują) to powrót Donbasu do Ukrainy jest jak najbardziej możliwy i godny pochwały. W obecnym stanie jednak (I to nawet uwzgledniając fakt że w Donbasie rządzi mafia ) mieszkańcy Donbasu musieliby zwariować aby wrócić do banderowskiego państwa bo lepiej byłoby aby ludzie z Donbasu sami się wystrzelali. W końcu kula jest mniej bolesna od siekiery czy piły a banderowcy wysyłali już do Donbasu materiały z zapowiedzią ludobójstwa bo chyba przesyłanie tam banderowskich materiałów propagandowych to nie była propozycja pojednania?
SyøTroll
18 lipca 2017 o 08:31Zostawi jeśli ich bezpieczeństwo zagwarantuje UE, ponieważ Ukraina jest pod opieką UE (stowarzyszenie weszło w życie), więc brak realizacji umów przez eurobanderowców uderzy bezpośrednio w reputację UE. Jeśli Euro-banderowcy postawia na swoim to kto na tym straci ? Oczywiście, że my. To Unia będzie musiała wreszcie wymóc na sławaUkraińcach, przestrzegania europejskich standardów nawet jeśli im to się nie będzie podobało, albo powie całemu światu, że ma własne standardy i wartości głęboko w d.
Kicia
17 lipca 2017 o 21:40Wstrzymać trzeba finansowanie reżimu Poroszenki ! Jak się odetnie kroplówki z finansowania,wszystko wróci do normy. Przecież to tylko napycha kieszenie oligarchom. Zwykły obywatel klepie biedę! Byłam, rozmawiałam i widziałam !
Kicia
17 lipca 2017 o 22:01Na zach.Ukrainie nie można mówić po rosyjsku ! Byłam i jako że nie znam jęz. ukr., A ros.dosyć dobrze,mówiłam po rosyjsku.No i co ? Pokłóciłam się z dyrektorem tamtejszej szkoły który powiedział że nie będzie ze mną po rosyjsku rozmawiał bo to język wroga !Nie pogadaliśmy ! Dla mnie to nie problem. A oni ?Po prostu buraki i ćwoki , bo gościnność zobowiązuje do kulturalnego zachowania . Przecież wiedzieli że uczono nas rosyjskiego !!!
Japa
17 lipca 2017 o 22:09Ludzie na Donbasie wiedzą co to banderyzm. Obawiają się eksterminacji i słusznie. Zapadyńcy są tacy sami jak ich ojcowie i dziadowie. Czują respekt jedynie przed siłą,przed silniejszymi. Przed Polakami i Ruskimi. Tyle, że ani jedni, ani drudzy nie chcą rozwiązać „kwestii banderowskiej” poprzez rozwiązania ostateczne. Jedyne wsparcie banderłogi mają ze strony Angeli. Czym się zakończy problem ukraiński? Rozpadem na landy to jasne
Choć nikt nie będzie chciał być w jednej federacji z banderłogami. Ci będą przeniknąć do Europy i znów mamy problem.
Victor
17 lipca 2017 o 23:47„Gotowość do kompromisu maleje wraz z odległością od teatru działań wojennych”. To ciekawe, bo jak przyszło do poboru do wojska i wyjazdu na wojnę to okazało się, że pobór udał się głownie we wschodnich rejonach Ukrainy. Natomiast na „nacjonalistycznym” zachodzie pobór okazał się klapą. Młodzi uciekali do Polski, podejmowali fikcyjne studia lub za łapówki załatwiali zwolnienia z poboru. Tacy to 'patrioci” co kojarzą patriotyzm z kłapaniem dziobem.
jubus
18 lipca 2017 o 08:30No i dobrze. Wojna została rozkręcona przez lokalną oligarchię, która z Ukraińcami niewiele ma wspólnego. Ludzie giną, a lokalni kacykowie, żydowskiego lub tatarskiego pochodzenia liczą aby kasę. Skąd my to znamy?
nn
18 lipca 2017 o 10:02Jakiego to lokalnego oligarchę stać na wysyłanie setek czołgów, utrzymanie kilkudziesięciu tysięcy wojska, zaopatrzenie w paliwo, części, amunicję?
SyøTroll
18 lipca 2017 o 11:32Zgadzam się, do rozpoczęcia jej, 13 kwietnia 2014, przez sbuków, w obronie „europmajdaniarzy” lanych na wschodzie, przyczynili się wydatnie zarówno „aktywiści” „euromajdanu” jak i „anytymajdanu”. Ale za tym konfliktem faktycznie od początku stali kacykowie i poltycy rozmaitego pochodzenia i obywatelstwa. Szkoda, że nasza kochana UE od samego początku dała Ukrainie tylko jedną – proeuropejską, możliwość wyboru. A tak „proeuropejski” rząd nie widział innej możliwości spacyfikowania prorosyjskich nastrojów niż „militarną czyli pokojową”, jak złośliwi to rozwiązanie nazwali. Pora ich wreszcie docisnąć by przestali nam psuć wizerunku w sobie tylko wiadomym „proeuropejskim” celu.
ltp
18 lipca 2017 o 20:29Jakas sodalicja kremlowska opanowała to forum