Z perspektywy Europejczyka Kościół Maronicki winien być postrzegany nie tylko, a w każdym razie nie przede wszystkim w kategoriach wdzięcznego rytu, ale jako promotor dialogu między Wschodem a Zachodem.
Wiosna. Kwiecień 2001. Północ Syrii. I znów jestem na szlaku najstarszych śladów chrześcijaństwa, na szlaku wielkich wzruszeń… Każda wiosna maluje nieprzebranym bogactwem kolorów srebrzystoszare przestrzenie północy, rozlegle pustkowia… Paleta barw zaiste przebogata … z przewagą czerwieni i soczystej zieleni. Wszystko kwitnie naraz w nadmiarze, aby w niemalże nieuchwytnym momencie zmienić się przez długi okres palącego słońcem lata w rudoszare smutne przestrzenie… Mijamy niemal puste, nienaruszone wpływem cywilizacji okolice. Mocno błękitne niebo smużące się jedynie niewielkimi obłokami dopełnia uroku wiosennego krajobrazu… Do odległego BRADU, dzięki staraniom biskupa maronickiego miasta Aleppo oraz świata chrześcijańskiego, już od czterech miesięcy (!) prowadzi doskonała asfaltowa droga. Przedtem nie sposób było tu dotrzeć. Do niewielkiej wioski (200 mieszkańców), która rozlokowała się wśród dobrze zachowanych ruin starochrześcijańskiego miasta, dotarła także elektryczność. BRAD i okolice zamieszkuje ludność kurdyjska. Jest tu aż 40 wiosek zamieszkałych przez Kurdów, używających jedynie języka ojczystego, mimo ze w szkołach uczą się arabskiego. Ten rejon Syrii zawsze wyzwala we mnie głębokie wzruszenia religijne… emocje i wielkie przeżycia, pobudza wyobraźnię… To w ruinach starych, umarłych miast bizantyjskich, zamieszkałych onegdaj przez żarliwych wyznawców Chrystusa, można obcować z najstarszym chrześcijaństwem, zbliżyć się do źródeł i zapomnianego, ginącego wielkiego dziedzictwa naszej wiary… Tu każdy kamień, każda ruina niesie historyczne przesłanie… Cała północ Syrii jest niesłychanie bogata w ślady pierwotnych wspólnot chrześcijańskich…
BRAD. Piękna, stara nazwa aramejska dosłownie znaczy „niosący przesłanie” lub „miejsce wybiegu koni”. Podobnie brzmiące arabskie słowo „berd”, „bared” określa zimno. Miejsce to kiedyś nosiło nazwę Kefer Brad, czyli syriackie tereny uprawne, rolnicze- farmy, dziś to tylko BRAD. W pobliżu BRADU przepływa ważna rzeka północnej Syrii – AFRIN, zwana w dawnych czasach po grecku Oniobaras, czyli Zimne Źródła. Miejsce to wielce zabytkowe; imponujące ruiny starożytnego miasta leżą w Górach Szymona, 588 m.n.p.m., jedynie 8 km od słynnego miejsca życia Św. Szymona Słupnika, a 68 km od jednego z najstarszych miast Syrii i Świata – ALEPPO. BRAD w okresie Bizancjum było dużym miastem, stolicą Gór Szymona. Do naszych dni (2001) przetrwały czytelne ruiny czterech kościołów, zespołu klasztornego położonego na wzniesieniu poza miastem, fragmenty budowli handlowych i prywatnych, ulica handlowa, kamienne portale, wspaniały grobowiec rzymski oraz termy. Potwierdzeniem historii miasta są liczne odczytane inskrypcje.
BRAD należy do miast wymarłych, jakich wiele można spotkać na północy Syrii. Archeolog T.E. Lawrence [zwany Lawrencem z Arabii – przyp. red.] naliczył ich aż 120 (!) w promieniu zaledwie 30 km od Aleppo. Miasto BRAD rozwijało się od IV do VII wieku, co potwierdzają ruiny bazylik. Wzniesiono mnóstwo domów prywatnych i publicznych, dzielnice handlową… Usytuowane w okolicy zasobnej, rolniczej, obfitującej w uprawy drzew oliwkowych, pszenicy oraz winorośli miasto było ośrodkiem handlowym, administracyjnym oraz religijnym. Mieszkańcy należeli do pierwszych wyznawców Chrystusa i byli bardzo religijni. Każda jedna budowla jest oznaczona wykutym krzyżem Męki Pańskiej. Przy wjeździe do rozległych ruin bizantyjskiego miasta wita przyjezdnych budowla częściowo sklepiona kopułowo. To termy zachowane we względnie dobrym stanie. Druga część zabytkowej budowli jest zrujnowana, można jednak dostrzec zarysy ogromnych pomieszczeń. Dziś niestety służy jako schronienie dla zwierząt – stada owiec i krów. (!) Nasze pojawienie się w zapomnianej, oddalonej od świata wiosce kurdyjskiej, wśród ruin chrześcijańskiego BRADU wywołuje wielkie poruszenie… Otoczeni gromada dzieci, wyrostków i kobiet idziemy zwiedzać ruiny starochrześcijańskie… Traktują nas tu ze szczególnym zatroskaniem, z chęcią niesienia każdej pomocy, czują się jak gościnni gospodarze zabytkowych ruin… Dostępu do tych ostatnich zewsząd bronią przemyślnie i pracowicie poukładane murki. Najczęściej z zabytkowych kamieni, które za każdym dotknięciem osuwają się, boleśnie uderzając…
Wielki grobowiec rzymski z VI wieku to początek zwiedzania. Zachowany w dobrym stanie, sklepiony piramidalnie, otwarty na cztery strony czterema lukami kontrastuje z ubogą klockowatą zabudową dzisiejszej wioski. Jest jednocześnie miejscem zgromadzeń dzisiejszych mieszkańców. Ruiny zespołu budowli publicznych archeolodzy określili na III wiek (207-208). Odnaleziono tu greckojęzyczne inskrypcje chrześcijańskie.
Pustelnia i mnisi
Zycie monastyczne w BRADZIE rozwijało się, jak w całej Syrii, już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Promieniowało na cała okolicę. Rozkwitłe w IV wieku, przybierało rożne formy, byli tu wiec eremici, pustelnicy w wieżach, słupnicy (amudi – stylici, czyli w wolnym tłumaczeniu: „kolumnicy”), wspólnoty klasztorne. W mieście BRAD powstały dwa duże monastery. Klasztor północny z VI w. leżał obok grobowca rzymskiego i term. Dziś nie ma po nim śladu. Drugi klasztor (Qaser Brad – Pałac Brad) leży na wzniesieniu poza miastem. Archeolodzy uważają go za jeden z najpiękniejszych zespołów monastycznych tego okresu w całej Syrii. Istotnie, widzimy świetnie zachowane, bardzo czytelne ruiny. W zespole zwraca uwagę niewielka jednonawowa bazylika w dość dobrym stanie, która przetrwała burze historyczne i seryjne trzęsienia ziemi często nawiedzające te okolice. W obrębie klasztoru zachował się wielki dom pielgrzymi i 10-metrowa wieża pustelnicza z VI wieku.
Wśród bujnej, wiosennej roślinności można odnaleźć podstawę kolumny-słupa słupnika (arab. amudi) oraz duży fragment samego słupa. Jeden z kościołów BRADU, południowo-zachodni, datowany na VI wiek, to jednonawowa bazylika z kwadratową absydą. Natomiast północny kościół BRADU powstał w 561 roku. Pozostało z niego więcej czytelnych ruin, niż po wielkiej katedrze: ściana południowa, dwie trzecie łuków wewnętrznych wspartych na potężnych filarach, a nad każdym nadprożem widnieje medalion ze starochrześcijańską dekoracją lub krzyżem. Bazylika została zbudowana z bloków kamiennych obrobionych interesującą starożytną techniką wypracowaną na ziemi syryjskiej zwaną „mshebek” – bez spoiwa, na specjalnym tzw. siatkowym układzie kamieni. Zawsze ją na północy podziwiam…
Najpiękniejszą budowlą chrześcijańskiego BRADU była bez wątpienia wielka bazylika. Dziś niestety smutne jej pozostałości leżą w centrum byłego miasta. Wielkością i wystrojem katedra zaliczała się do najpiękniejszych budowli sakralnych tego rejonu. Zwana także kościołem Julianosa od imienia jej budowniczego. Okazała bazylika, zaliczana do największych w tych okolicach zajęła miejsce świątyni pogańskiej w centrum miasta od strony zachodniej. Została zbudowana na przełomie IV i V w.n.e. (399-404) !!! Ogromna trójnawowa bazylika (42 m/23 m) do naszych dni zachowała jedynie część strony zachodniej i prawie cala fasadę. Od wschodu była zamknięta półokrągłą absydą dekorowaną z przodu łukami wspartymi na półkolumnach. W absydzie był umieszczony kamienny ołtarz wsparty na małych ozdobnych kolumnach. Oświetlało ją światło wpadające przez trzy okna (to symbol Trójcy Przenajświętszej), zwieńczone lukami. Obok absydy, po jej obu stronach, diakonikon i protesis. Cala absyda na dole wyłożona była dekoracyjną mozaiką, z której odczytano imiona szczodrych fundatorów i datę – 399 rok. Katedrę dzieliły na trzy nawy dwie linie wspaniałych kolumn po 8 w każdej. Na nich wspierały się wysokie, strzeliste luki. Oświetlenia nawy środkowej zapewniało aż 18 okien (!) po każdej stronie. Wielka bazylika była sklepiona obustronnie spadzistym dachem (syr. jamalon). Nawę środkową zajmowała charakterystyczna dla bazylik syryjskiej północy okazała ośmiometrowa, od zachodu półokrągła bema (odpowiednik ambony) w formie podkowy. O wielkim kunszcie kamieniarskim budowniczych katedry świadczą dekoracje pracowicie kute w kamieniu. Zwracają uwagę wspaniale dekorowane kapitele kolumn korynckich ze szczególnie pięknie wypracowanym akantem. Charakterystyczny dla północy tzw. fryz syryjski (!) obiegał okna i wejścia świątyni.
Grób Św. Marona
Do wielkiej katedry należał dobudowany w V wieku martylion, w którym umieszczono, jak potwierdzają chrześcijańscy badacze, szczątki-relikwie Wielkiego Świętego tej ziemi, pustelnika, patrona i Ojca Kościoła obrządku maronickiego, Mar Marouna, czyli Św. Marona zmarłego w 410 roku. Co roku, od wiek wieków chrześcijanie obrządku maronickiego starali się dotrzeć do tego świętego dla nich miejsca, mimo wielu, wielu trudności, aby gromadzić się na modlitwie 9 lutego, w dniu liturgicznego wspomnienia Św. Marona. Martylion – mauzoleum, w którym znajdował się okazały kamienny sarkofag, miał formę małego kościoła – jednonawowej bazyliki z niewielką absydą. Do naszych dni przetrwała jedynie niewielka absyda i łuk miedzy budowla, a katedrą oraz zwały kamieni, rumowiska… To święte, najświętsze miejsce dla wiernych Kościoła Maronickiego.
M a r o n i c i
Maronici wywodzą się od Św. Marona, pustelnika, eremity żyjącego na przełomie IV i V wieku na północy Syrii, w górach, w okolicy starożytnego miasta Koresh (Cyrrhus), miedzy dzisiejszymi ośrodkami Azez i Afrin. Mar Maron, człowiek o wielkiej charyzmie, naznaczony świętością życia skupił liczne rzesze uczniów i wiernych. Przewodził całemu ruchowi i rozwojowi życia monastycznego. Stanowił przykład wielkiej i żarliwej wiary w Chrystusa. Warto wspomnieć, iż był oddanym przyjacielem Św. Jana Chryzostoma. Kościół Maronicki uzyskał samodzielność prawdopodobnie już w VII wieku, odłączając się od chrześcijan syryjskich (syriackich). W okolicach Apamei (Afamii) i starożytnego miasta Arra (dziś Ma’arrat Al –Naman) oraz nad rzeką Orontes (Asi) aż do XI wieku (!) istniały liczne klasztory i Kościoły Maronickie. Ośrodkiem duchowym tego obrządku był klasztor Św.Marona położony na wschód od star. Arry, a ufundowany przez cesarza bizantyjskiego Marcjana (450-457) w roku 452. Należał do metropolii apamejskiej. Maronici byli bardzo aktywni w działalności duszpasterskiej. Nawrócili na chrześcijaństwo wiele arabskich plemion koczowniczych. Działali przede wszystkim na Pustyni Syryjskiej. Obrządek maronicki przetrwał głównie na Bliskim Wschodzie, tj. w Libanie, Syrii, Palestynie, Egipcie, na Cyprze. Jego wyznawców można spotkać również w Europie (Francja), w Ameryce Południowej (Brazylia, Argentyna), Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i Australii. Wiernych obrządku maronickiego jest około 5 milionów. Podlegają oni Patriarsze Antiochii z rezydencją i duchownym przewodnictwem w Bkerke w Libanie. Należą do wspólnoty katolickiej, uznając zwierzchnictwo papieża w Rzymie. Kościół Maronicki wcześnie utwierdził – po przybyciu Krzyżowców do Ziemi Świętej – łączność ze Stolicą Apostolską i nigdy jej nie zerwał. Na Bliskim Wschodzie Kościół Maronicki tradycyjnie pełni rolę aktywnego promotora, przewodzi dialogowi ekumenicznemu z innymi Kościołami Wschodu. Jest jakby pomostem między Wschodem a Zachodem. Maronici zainicjowali badania nad wschodnim chrześcijaństwem, udostępniając drukiem dzieła Ojców Syriackich. Kościół Maronicki zachował w liturgii język aramejski oraz arabski. Zawsze wielce wzruszające są dla mnie nabożeństwa w Kościele Maronickim, gdzie słowa modlitwy w języku Chrystusa przeplatają się z arabskimi…
Wspaniałe niegdyś miasto BRAD należało do chrześcijańskiego „nieba północy” Syrii, którego twórcami byli żarliwi, oddani wyznawcy Chrystusa. Moja relacja z BRAD, jak wspominałam, pochodzi z roku 2001. BRAD jako miejsce święte dla obrządku maronickiego ze względu na Grobowiec patrona tegoż Kościoła od roku 2001 do 2011 znajdował się pod szczególną opieką Maronitów. Zaopiekowano się zabytkowymi ruinami, stworzono miejsce dla modlitw i nabożeństw (specjalny namiot) dla pielgrzymów, ogrodzono pozostałości Świętego Grobowca, absydę zaś oznaczono krzyżem. BRAD stal się miejscem zorganizowanych pielgrzymek dla chrześcijan. Starożytne miasto odwiedziło wiele osobistości politycznych Libanu i Syrii jak i przedstawicieli wyższego duchowieństwa, również zza granicy. Wielkim wydarzeniem, pamiętnym dla nas, była wielka pielgrzymka maronicka z Libanu we wrześniu 2010 roku do BRADU przez Tartous. Pielgrzymów było około 900, podróżowali 18 dużymi autokarami. Syria udostępniła im specjalną opiekę i pilota prowadzącego ich po drogach bezpiecznej jeszcze wówczas Syrii. Na przedzie konwoju jechał otwarty samochód, na którym wieziono pokaźną rzeźbę z brązu przedstawiającą Św. Marona. Posag został pod koniec pielgrzymki umieszczony przy Grobowcu Świętego w bizantyjskim BRADZIE. Pielgrzymi libańscy byli bardzo entuzjastycznie przyjmowani w Syrii i u nas w Tartousie. Był odpoczynek, wspólna modlitwa, przemówienia, wywiady, transmisje rożnych stacji telewizyjnych i specjalny poczęstunek… Zawarło się wiele znajomości, panowała wielce życzliwa atmosfera. To był rok 2010, jeszcze spokojne, dobre i bezpieczne czasy…
Wojna… Wojna trwająca od 2011 r. do naszych dni zmieniła wszystko… zniszczyła, zbeszcześciła. Na tej jakże pięknej niegdyś ziemi, ziemi wielkiej historii, cywilizacji i kultury, ziemi wspaniałych zabytków… Już w roku 2012 datuje się pierwsza napaść na bizantyjski BRAD. Zbeszczeszczono Grobowiec Mar Marouna i inne zabytki archeologiczne BRADU, rozkradziono cenne rzeczy, zniszczono posag Świętego. Bojowki nie-wiem-już-jakiej-to-wolnej-armii-syryjskiej (?), radykałów islamskich starały się, jak mogły, z cała premedytacja znieść najstarsze ślady chrześcijaństwa na pięknej ziemi syryjskiej… Wszystkie święte miejsca starochrześcijańskiej północy, bogate w ślady pierwszych wspólnot wiernych Chrystusowi padają ofiarą wyuzdanych bojówek islamskich, nastawionych na morderstwa, krew, zniszczenie i zbeszczeszczenie tego co święte, piękne, historyczne a przede wszystkim chrześcijańskie!!! Jedno z najświętszych miejsc dla Kościoła Maronickiego pada ich ofiarą. Tak, jak wspaniała świątynia Św. Szymona Słupnika , czy najpiękniejsza bazylika północy Syrii – słynna Kalb Luze i wiele, wiele innych…
Dzieła tragicznego zniszczenia AFRINU i BRADU i całej starochrześcijańskiej północy dopełniła „cywilizowana” (?), pragnąca wejść do Unii Europejskiej TURCJA !!! Marzec 2018… Ostry atak wojsk tureckich na północną Syrię, zamach na starochrześcijańskie zabytkowe miejsca zwielokrotniło tragedię, przyniosło ogromne zniszczenia tych wiekowych pomników naszej wiary. Wyraźnie widać, ze chodzi o… zmiecenie z powierzchni ziemi Syrii najstarszych śladów chrześcijaństwa!!! Starożytne kościoły, klasztory i wspólnoty wiernych przez cały czas wojny padają ofiarą zwyrodniałych bojówek radykałów islamskich, a Turcja obecnie dopełnia tragedii zniszczenia… Czy chodzi także o „dobicie krzyżowców” na tej ziemi??? Zadaję sobie to pytanie, słuchając tych potocznych określeń na co dzień. Czy chodzi o to, aby wierni Chrystusa zostawili swe domy, ziemie i ponad dwutysięczna tradycję na tej ziemi??? Skarby starochrześcijańskie północnej Syrii (i nie tylko) pozostają cały czas w ogniu… Nie wiemy dokładnie, co jeszcze przetrwa z tych wspaniałych pomników naszej wiary dla przyszłych pokoleń…
Wracając do Kościoła Maronickiego – tu znajdujemy w czasie trwania wojny bardzo ważny polski ślad. Otóż Sekcja Polska Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, p o l s c y duchowni regularnie i odważnie docierają ze wszechstronna pomocą humanitarna do Syrii, współpracując z Kościołem Maronickim w Tartousie i w innych miastach Syrii. W ciągu długotrwałej, długoletniej wojny w tym kraju zawsze goszczą u nas w Tartousie, w naszej maronicko-katolickiej diecezji przy katedrze Pani Tartousu.
Dla przypomnienia, jeszcze raz podkreślam, że moja Ojczyzna jest liderem w niesieniu wielkiej wszechstronnej pomocy humanitarnej dla umęczonej wojna Syrii.
dla Kresów24.pl BARBARA ANNA HAJJAR
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!