Minister Klimatu i Środowiska Michał Kurtyka cofnął wydane wcześniej pozwolenie na budowę zapory wodnej „Siarzewo” na Wiśle, donosi portal bermarket.by. Inwestycja była częścią projektu, który miał usprawnić komunikację i ułatwić przepływ towarów między Polską, Białorusią i Ukrainą.
Projekt był postrzegany jako kluczowy dla rozwoju polskiego odcinka drogi wodnej E40. Droga wodna miała się zaczynać w Gdańsku, a następnie przebiegać Wisłą do granic województwa lubelskiego. Dalej trasa wiodłaby kanałem równolegle do Bugu, rzeką Wilgą lub Wieprzem, kanałem do Prypeci na Białorusi. Reszta trasy przebiegałaby Dnieprem do Morza Czarnego nieopodal portu w Chersoniu.
W Siarzewie miała zostać rozpoczęta budowa kaskady zapór, ale zgodnie z decyzją ministra, przygotowana wcześniej ocena oddziaływania na środowiskozostała przeprowadzona z licznymi naruszeniami prawa i nie uwzględniała wszystkich aspektów.
Bez kaskadyzacji Wisły i budowy kanału Wisła-Muchawiec nie jest możliwe pełne połączenie śródlądowych dróg wodnych Polski, Białorusi i Ukrainy w ramach E40.
ba za belmarket.by
3 komentarzy
Sarmata
16 września 2021 o 15:06no to akurat chyba nie jest dobra wiadomość…
dziwne
17 września 2021 o 09:12Siarzewo, to gdzieś pod Toruniem… Gdzie Toruń, a gdzie Białoruś, no przepraszam, ale są granice absurdu. Regulacja Wisły to kosmiczne pieniądze, może biliony złotych. Za te pieniądze można zbudować kilka/kilkanaście linii kolejowych.
Z Bialorusi do Wisły można dostać się tylko rzeką Bug, która jest kręta i kompletnie nieprzystosowana do dużego transportu. Regulacja Bugu? Heh, ekologia, ślimaki i nietoperze.
Bezsensowny artykuł, jakieś idiotyczne poczucie winy, że niby mamy dla jakiegoś kaprysu wyrzucać biliony złotych?
ps. Zatrudniliście w kresy24.pl Michnika, bo zaśmierdziało mi tu „pedagogiką wstydu”.
Antoni Kosiba
21 września 2021 o 00:48Skąd wiadomo, że projekt jest warty 170 mln, skoro jeszcze nie został zrealizowany?