„Łukaszenka doznał poważnej traumy psychicznej i nie spocznie, póki się nie zemści” – ocenia politolog Walery Korbalewicz.
„Jeśli białoruska demokracja nie wygra w najbliższych miesiącach, to przekształcenie kraju w centrum Europy w jeden wielki obóz koncentracyjny stanie się nie utopią, ale nieuniknioną straszną perspektywą” – ostrzega białoruski politolog, komentując doniesienia Komitetu Śledczego o postawieniu zarzutów karnych 230 zatrzymanym podczas niedzielnego marszu na Kuropaty.
Karbalewicz wskazuje, że teraz Białorusini będą karani za udział w wiecach z Kodeksu Karnego, a nie jak dotąd Administracyjnego, w związku z czym grożą im surowsze wyroki. Chodzi o artykuł 342 Kodeksu Karnego (organizacja i przygotowywanie działań rażąco naruszających porządek publiczny).
Politolog w rozmowie z Radiem Svaboda mówi, że wszyscy już przywykli, że skala represji na Białorusi rośnie, ale teraz wydaje się, że nastąpiła jakościowa zmiana: wszystkich konstestujących rządzący reżim uznaje się a priori za przestępców. Zapowiadane przez Łukaszenkę „ukaranie każdego, kto weźmie udział w protestach” to nie tylko pogróżka, to realny zamiar i zadanie postawione przed aparatem państwowym.
Rzeczywiście tak się dzieje, służby podległe dyktatorowi konsekwentnie, metodycznie i systematycznie wyszukują i karzą ludzi za udział w akcjach protestu.
Takie precedensy miały miejsce w Rosji. Osoby zatrzymane w tzw. sprawie Bołotnej w 2012 roku również były sądzone na podstawie artykułów karnych.
Białoruski politolog podkreśla, że represje polityczne są realizowane nie tylko przez organy ścigania, ale także przez cały aparat państwowy; zwolnienia nielojalnych pracowników prowadzą administracje przedsiębiorstw, administracje uniwersytetów wydalają studentów, wojskowe biura rejestracyjne i poborowe niezwłocznie kierują ich do wojska, stacje sanitarne zamykają przedsiębiorstwa podejrzane o udział w strajku. Instytucje edukacyjne, w tym administracja przedszkoli, grożą odebraniem dzieci rodzicom zaangażowanym politycznie.
Zdaniem Karbalewicza, Łukaszenka doznał ciężkiej psychicznej traumy po wszystkich tych wydarzeniach ostatnich miesięcy, i prawdopodobnie nie poprzestanie, dopóki jej nie pomści.
Politolog przestrzega, że nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego, do czego jest zdolny białoruski dyktator. Ani gospodarka, ani ekonomia, ani inne ważne dla społeczeństwa sprawy nie są teraz dla niego priorytetem.
„On naprawdę stawia sobie za zadanie przepuszczenie większości (społeczeństwa) przez system więziennictwa lub przez sito represji politycznych (zwolnienia, bankructwo biznesu). Cały system karny jest na to zorientowany. Zatem jeśli białoruska demokracja nie wygra w najbliższych miesiącach, to przekształcenie kraju leżącego w centrum Europy w jeden wielki obóz koncentracyjny, nie jest utopią, ale, obawiam się, nieuchronną straszną perspektywą. I nie można mieć złudzeń: żadne siły zewnętrzne z Zachodu czy Wschodu nie będą w stanie temu zapobiec. Jest to wynikiem stabilnej logiki eskalacji konfrontacji politycznej. Nic samo się nie rozproszy, jak niektórzy wciąż mają nadzieję. Jedynie Białorusini mogą temu zapobiec …” – konstatuje Walery Karbalewicz.
oprac. ba/svaboda.org
2 komentarzy
Czarek
3 listopada 2020 o 21:29Pewne społeczeństwa potrzebują twardej ręki, szczególnie Europa Wschodnia, od Odry po Ural albo i dużo dalej. Ludzie muszą się nauczyć, że ktoś w końcu musi rządzić, a reszta musi być rządzona. Taki jest naturalny porządek rzeczy. Nie przesadzajmy zatem z tym obozem koncentracyjnym bo autor nie wie o czym pisze.
Wadim
4 listopada 2020 o 07:26A w jaki sposób ustalić, kto powinien rządzić? Jaki są dla tego rządzenia podstawy prawne?