Ambasada Ukrainy w Waszyngtonie zwróciła się ze wyraźną prośbą o zaprzestanie używania w amerykańskiej przestrzeni publicznej terminu „the Ukraine”. Ukraińscy dyplomaci uczynili to po kilku wypowiedziach prezydenta Donalda Trumpa, w których w ten sposób nazwał ich kraj.
„Pozwalamy sobie zasugerować wam używanie słów, które odnoszą się do Ukrainy” – cytuje portal „Politico” komunikat ambasady Ukrainy, zamieszczony na Twitterze. „W języku angielskim właściwym określeniem Ukrainy jest po prostu „Ukraine”, a nie „the Ukraine”. Ponadto stolicą Ukrainy jest „Kyiv”, a nie „Kiev”” – wyjaśnili dyplomaci.
The Fake News Media wants to stay as far away as possible from the Ukraine and China deals made by the Bidens. A Corrupt Media is so bad for our Country! In actuality, the Media may be even more Corrupt than the Bidens, which is hard to do!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) September 30, 2019
Z powodu rosnącego skandalu wokół rozmowy telefonicznej Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim termin „the Ukraine” staje się coraz popularniejszy w amerykańskich serwisach prasowych. Zresztą sam Trump często go używa. Ale w Stanach Zjednoczonych nie tylko on używa tego przedimka przed nazwą kraju Europy Wschodniej. Od kilku lat toczą się tam spory dotyczące używania w języku angielskim prawidłowej formy państwa Ukraina. Do tej sprawy odnieśli się też dyplomaci z ambasady Ukrainy w Waszyngtonie.
„[Wymienione przez nas terminy – red.] To jedyne politycznie poprawne terminy, które wyrażają szacunek dla kraju i jego mieszkańców” – wyjaśnili. Wezwali też Amerykanów do „rozsądku i unikania radzieckich klisz”. Błędna forma angielskiej nazwy Ukrainy pojawiła się również w wielu mediach, które relacjonowały treść rozmowy Trumpa z Zełenskim i związany z nią skandal. Już w 1991 roku agencja „The Associated Press” wprowadziła do swojego syllabusa stylistycznego nazwę Ukrainy, jako „Ukraine”, a normę tę przyjęło wiele innych redakcji medialnych. Również krytycy używania przedimka „the” twierdzą, że jego używanie obniża status suwerennego państwa ukraińskiego, bo brzmi to jakby Ukraina nadal było częścią ZSRR.
Mimo to niektóre media wciąż konsekwentnie używają formy „the Ukraine”. Taki błąd popełnił też prezydent Barack Obama, od czasu do czasu nazywając tak Ukrainę po zagarnięciu Krymu przez Rosję w 2014 roku. W ubiegłym tygodniu również Trump, podczas wymiany zdań z dziennikarzami podczas konferencji prasowej w siedzibie ONZ, kiedy mówił o domniemanych machinacjach Joe Bidena, jego syna i spółki „Burisma” uparcie używał określenia „the Ukraine”. Często używa go też w swoich komunikatach publikowanych na swojej stronie na Twitterze, jednak w tym wypadku zdarzają mu się chwile refleksji i potrafi poprawić edycję z „the Ukraine” na „Ukraine”. W wypadku wystąpień telewizyjnych, jeśli nie ma sprostowania, słowa idą w świat.
Opr. TB, https://www.politico.eu/
fot. https://twitter.com/realDonaldTrump
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!