Białoruski taksówkarz padł ofiarą szowinizmu. W sylwestrową noc w Krakowie, niezadowolony z obsługi obywatel zaatakował Białorusina. Był przekonany, że ma do czynienia z Ukraińcem.
Incydent opisuje portal Nasza Niwa, powołując się na kanał blogera Vadima Dejna.
Białorusin, którego nazwiska w materiale nie wymieniono opowiada, że otrzymał zamówienie na kurs, miał zabrać klienta sprzed jednego z krakowskich hoteli. Ale do samochodu podeszła duża grupa ludzi z dziećmi – w sumie siedem osób. Nie bacząc na protesty kierowcy wsiedli do środka. W samochodzie było tylko sześć miejsc.
„Powiedziałem, że nie mogę zabrać siedmiu osób, mogę przyjąć sześć. Albo cztery – zaproponowałem klientom, żeby po prostu pojechali innym samochodem i dojechali wygodnie” – mówi taksówkarz w rozmowie z blogerem.
Białorusin twierdzi, że klienci proponowali mu dopłatę, jeśli zgodzi się zabrać wszystkich, ale był nieugięty.
A wtedy mężczyzna, który zdążył usiąść obok kierowcy, kazał pozostałej szóstce wysiąść i wtedy przybrał bardzo niegrzeczny ton wobec taksówkarza:
„Zaczął mówić: Na Ukrainę sp…, idź walczyć. Powiedział, że chciałby, żeby Rosjanie zniszczyli Ukrainę. Zaczął mi mówić, żebym opuścił parking, był wkurzony, że tam stoję” – relacjonuje poszkodowany.
Po pewnej chwili, gdy wydawało się, że sytuacja została opanowana, Białorusin anulował zamówienie i zgłosił incydent do centrali korporacji taksówkowej. Jednak wkrótce mężczyzna wrócił do samochodu, otworzył drzwi i nią przestawał obrażać kierowcy.
„Zagroził, że mnie uderzy, jeśli nie opuszczę parkingu. Zapytałem ponownie: „Tak, zrobisz to?” A on wyciągnął rękę, żeby mnie uderzyć” – opowiada Białorusin.
Wtedy podszedł inny mężczyzna z grupy i zaczął odciągać agresywnego kolegę, ten jednak zdołał przyłożyć kierowcy w twarz. Białorusin postanowił wezwać policję.
Na widok stróżów prawa, grupa pospiesznie wycofała się do hotelu. Mundurowi mieli stwierdzić, że nie mogą pukać późno w nocy do wszystkich pokoi i szukać tego mężczyzny, zwłaszcza, że taksówkarz nie odniósł żadnych widocznych obrażeń.
Kierowca jednak nie odpuścił i napisał skargę, załączając nagranie wideo konfliktu z rejestratora.
Sprawa trafiła do sądu. Polak został ukarany grzywną w wysokości 4500 zł, ponadto będzie musiał zapłacić Białorusinowi 1000 zł tytułem zadośćuczynienia za szkody moralne i pokryć koszty sądowe.
Co więcej, mężczyzna zapaskudził sobie kartotekę, gdyż sprawa była rozpatrywana w ramach postępowania karnego.
na za nashaniva.com/youtube.com/@VadimDeina
3 komentarzy
MałaMi
9 sierpnia 2024 o 18:44Brawo.Białorusin przeciwstawił się polskiemu chamstwu i sile , swoją godnością osobistą .
Adam
10 sierpnia 2024 o 08:07Szkoda że nie okazał tych cech na białorusi
Guapo
10 sierpnia 2024 o 09:30Krótko powiedziane , dobrze powiedzine , mocno powiedziane. Nic dodać , nic ując. Może tylko – Kto sieje ten zbiera!