Doszło do włamania na skrzynkę mailową oraz na konta w mediach społecznościowych szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a zarazem Męża Zaufania Związku Polaków na Białorusi (od 2005 roku) Michała Dworczyka. Celem ataku hakerskiego stały się też konta w mediach społecznościowych oraz email żony polityka – Agnieszki Dworczyk.
O włamaniu poinformował we wtorek wieczorem portal internetowy Onet.pl, a sam Michał Dworczyk w nocy wydał oświadczenie: „W związku z doniesieniami dotyczącymi włamania na moją skrzynkę email i skrzynkę mojej żony, a także na nasze konta w mediach społecznościowych, poinformowane zostały stosowne służby państwowe”.
„Zważywszy na to, że informacje zostały opublikowane w rosyjskim serwisie społecznościowym Telegram oraz fakt, że przez 11 lat miałem zakaz wjazdu na teren Białorusi i Rosji, jako osoba aktywnie wspierająca przemiany demokratyczne na terenie byłego ZSRR, traktuję ten atak jako jeden z elementów szeroko zakrojonych działań dezinformacyjnych zawierających sfałszowane i zmanipulowane informacje” – zaznaczył dalej w oświadczeniu Michał Dworczyk, sugerując, że atak hakerski mógł zostać przeprowadzony ze wskazanych krajów.
KOMENTARZ ZNADNIEMNA.PL
Minister Michał Dworczyk całkiem zasadnie naszym zdaniem podejrzewa o włamanie na konta społecznościowe jego i jego małżonki oraz e-maile Państwa Dworczyków speców od cyberataków, będących na usługach despotycznych władców, rządzących za wschodnią granicą Polski.
W ramach kampanii prześladowań polskiej mniejszości narodowej, prowadzonej prze reżim Aleksandra Łukaszenki, w rękach białoruskich, a więc także ściśle z nimi współpracujących rosyjskich służb specjalnych znalazły się komputery i smartfony czołowych działaczy Związku Polaków na Białorusi, m.in. wciąż więzionych na Białorusi prezes ZPB Andżeliki Borys i członka Zarządu Głównego ZPB Andrzeja Poczobuta.
Zarówno Andżelika Borys, jak też Andrzej Poczobut znają Michała Dworczyka od 16 lat, czyli od 2005 roku, kiedy dzisiejszy szef KPRM, a wówczas szeregowy, choć niezwykle aktywny, działacz partii Prawo i Sprawiedliwość przyjeżdżał na Białoruś, aby osobiście się przekonać, co do bezprawnego traktowania przez reżim Łukaszenki największej na Białorusi organizacji polskiej mniejszości narodowej, jaką jest ZPB oraz nieść pomoc prześladowanym przez reżim Łukaszenki działaczom polskiej mniejszości. Podczas jednej z takich wizyt Michała Dworczyka do Grodna został on nawet pobity przez „nieznanych sprawców” pod blokiem, w którym mieszkała Andżelika Borys . Wtedy „nieznani sprawcy” prowadzili też kampanię oczerniającą Andżelikę Borys, wrzucając do skrzynek jej sąsiadów ulotki z fotomontażem, na których prezes ZPB przedstawiano, jako roznegliżowaną kobietę lekkich obyczajów.
Konkretnym działaniem młodego wówczas polityka PiS, skierowanym na wspieranie ZPB, który po zdelegalizowaniu organizacji przez reżim Łukaszenki musiał de facto prowadzić swoją działalność w podziemiu, stało się założenie przez Michała Dworczyka Fundacji Wolność i Demokracja, która w okresie najtrudniejszym dla ZPB pomogła zachować m.in. działalność medialną Związku Polaków na Białorusi i stała się wieloletnim partnerem i współwydawcą mediów ZPB, w tym portalu Znadniemna.pl.
O stopniu zaangażowania Michała Dworczyka w sprawy Polaków na Białorusi i wdzięczności, jaką on sobie zaskarbił wśród tej społeczności, świadczy fakt, że Rada Naczelna ZPB nadała mu w 2005 roku godność Męża Zaufania Związku Polaków na Białorusi (taką samą godność ZPB nadał Robertowi Tyszkiewiczowi oraz Agnieszce Romaszewskiej).
Andżelika Borys i Andrzej Poczobut byli w stałym kontakcie z Michałem Dworczykiem, jako z Mężem Zaufania ZPB nieprzerwanie w ciągu ostatnich ponad 15 lat niezależnie od tego, jakie funkcje pełnił on w Sejmie i Rządzie Rzeczypospolitej Polskiej.
Po aresztowaniu działaczy ZPB i zabraniu im komputerów oraz smartfonów służby białoruskie oraz współpracujący z nimi informatycy mogli przejąć kontrolę nad kontami Andżeliki i Andrzeja w mediach społecznościowych oraz przejąć zarządzanie ich skrzynkami e-mailowymi. Potwierdzeniem tego, że służby wykorzystują facebooka Andżeliki Borys do monitorowania jej kontaktów w tej sieci społecznościowej jest chociażby fakt, że jej konto facebokowe periodycznie się aktywizuje, a zaprzyjaźnione z nią na facebooku osoby widzą, że jest aktywna w sieci.
Jako redakcja Znadniemna.pl niejednokrotnie otrzymywaliśmy od użytkowników facebooka „alarmy”, że Andżelika Borys musiała być w sieci, „gdyż jej konto było aktywne”. Dochodziło do kuriozalnych sytuacji, kiedy na tej podstawie użytkownicy facebooka zaczynali podejrzewać, że pani prezes została zwolniona z aresztu, bądź, że do jej celi został doprowadzony Internet. Oczywiście obydwa podejrzenia były nieprawdziwe i musieliśmy je dementować, ostrzegając użytkowników, że aktywność kont społecznościowych Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta jest wynikiem korzystania z nich osób niepożądanych i przez właścicieli tych kont nieuprawnionych.
Czy na konta społecznościowe szefa KPRM Michała Dworczyka i na jego skrzynkę e-mailową włamały się służby białoruskie bądź rosyjskie, wykorzystując dostęp do skrzynek i kont społecznościowych Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta? Tego nie wiemy ze stuprocentową pewnością, ale jest to kolejny powód, aby ostrzec naszych Czytelników, utrzymujących z uwięzionymi Polakami na Białorusi w ostatnich latach kontakt za pomocą mediów społecznościowych bądź poczty elektronicznej, żeby zachowali czujność, gdyż kontrolę nad kontami społecznościowymi Andżeliki i Andrzeja oraz nad ich skrzynkami e-mailowymi mogą obecnie sprawować służby specjalne Białorusi, a być może także Rosji.
znadniemna.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!