Prawie sześć tysięcy podpisów, złożonych pod petycją w obronie polskich szkół w Grodnie i Wołkowysku, wysłała dzisiaj, 11 maja, do prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki z poczty w Grodnie, prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.
Szefowej ZPB podczas tej czynności towarzyszyli: wiceprezes ZPB Marek Zaniewski i reporter portalu Znadniemna.pl.
– Ściśle mówiąc, wysłaliśmy pięć tysięcy siedemset trzynaście podpisów – opowiada nam Andżelika Borys. Jak się okazało – tyle właśnie podpisów władze ZPB uznały za takie, co do których nie może być wątpliwości, że są autentyczne. – Nie zakwalifikowaliśmy do wysyłki na przykład podpisów, przy których zabrakło adresu zamieszkania osoby podpisującej się pod apelem. Ogółem odrzuciliśmy ponad trzysta podpisów – mówi szefowa związku.
Zainicjowana przez Związek Polaków na Białorusi zbiórka podpisów pod apelem do prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki o niedopuszczenie do likwidacji dwóch, działających na Białorusi, szkół z polskim językiem wykładowym w Grodnie i Wołkowysku trwała półtora miesiąca.
– Uważam, że jak na tak krótki okres czas prawie sześć tysięcy podpisów to dobry wynik i ZPB potrafił udowodnić, że jest organizacją skuteczną – podkreśla Andżelika Borys. Ujawnia, że najaktywniejsze, jeśli chodzi o liczbę zebranych podpisów, okazały się Oddziały ZPB w Grodnie i Wołkowysku. – Z tych miejscowości otrzymaliśmy odpowiednio około dwóch tysięcy i około sześciuset podpisów – mówi Borys.
Według sygnatariuszy apelu do prezydenta w przypadku wejścia w życie przygotowanej w Ministerstwie Edukacji Republiki Białorusi nowelizacji Kodeksu Edukacji, szkoły z polskim językiem wykładowym w Grodnie i Wołkowysku utracą swój status, a prezydent Łukaszenko, gdyby posłuchał głosu polskiej mniejszości, mógłby te, niekorzystne dla polskiej edukacji na Białorusi, zmiany zablokować.
Sygnatariusze apelu do prezydenta Białorusi zwracają uwagę adresata, że Polskie Szkoły w Grodnie i Wołkowysku „w swoim obecnym kształcie istnieją już ponad 20 lat, a mieszkający w Grodnie i Wołkowysku Polacy chętnie oddają do nich swoje dzieci”. Mieszkający na Białorusi Polacy zwracają się do Aleksandra Łukaszenki, jako do „gwaranta przestrzegania Konstytucji Republiki Białorusi oraz zobowiązań międzynarodowych Republiki Białorusi” z prośbą o „niedopuszczenie do likwidacji dwóch, działających na Białorusi, szkół z polskim językiem wykładowym”.
Kresy24.pl za znadniemna.pl
6 komentarzy
AK
11 maja 2017 o 13:50Toż Łukaszenko nasz przyjaciel i ciepły człowiek, jak może rusyfikować?
SyøTroll
11 maja 2017 o 14:08Słusznie, może uzna język polski za trzeci „narodowy”, przynajmniej w obwodzie grodzieńskim 😉
profesor
12 maja 2017 o 11:07Twierdzę, że Polacy na Białorusi po zjednoczeniu się w spokojnej i życzliwej atmosferze osiągnęliby o wiele więcej, niż to, co robi ugrupowanie p.Borys. Ta panna więcej szkodzi rozwojowi polskości na Białorusi, aniżeli pomaga, a najbardziej mnie przeraża to, że wciąga w to łajno grono znanych mi całkiem sensownych ludzi.
Józef
11 maja 2017 o 14:37Jacy Polacy!? Borys i jej krąg przybliżonych. Kolejny zamęt tej panny pójdzie na marne, ale kase z WP otrzyma. Jak ładnie ona się zwraca w liście – Szanowny Panie Prezydencie…gwarancie przestrzegania Konstytucji RB…Koń by się uśmiał i zerwał boki ze śmiechu. Już my wiemy, co i jak tu jest przestrzegane, ale Borys zna swoje.
Jarema
11 maja 2017 o 19:44Ciekawe co zrobi Łukaszenka?
profesor
12 maja 2017 o 11:00A jak z ochroną danych osobowych jest na Białorusi?