Białoruś przeprowadziła w czwartek udane testy wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych „Polonez”. Po modernizacji ich zasięg zwiększy się do 300 km – poinformowało Ministerstwo Obrony Republiki Białoruś.
„Białoruś posiada broń, zdolną do reagowania na wszystkie wyzwania i zagrożenia, – powiedział „Białoruskiej gazecie wojskowej”, dyrektor zakładów elektromechaniki precyzyjnej z Dzierżyńska (dawny Kojdanów), generał Anatolij Wańkowicz, który nadzorował przeprowadzanie testów systemu wyrzutni rakiet „Polonez” na terytorium Białorusi. Rakiety z powodzeniem odpalono w czwartek 26 października w obwodzie homelskim.
„Doskonałe rezultaty potwierdziły unikalne możliwości tej broni z zastosowaniem nowego pocisku o zwiększonym zasięgu” – czytamy na stronie internetowej MO RB.
Wojskowi zapewniają, że pociski trafiały w wyznaczone cele, a testy potwierdziły, że zmodernizowany system rakietowy może razić cele w promieniu 300 km.
W przyszłości planowane jest wprowadzenie nowych rakiet do białoruskiej armii. Na poprzednim etapie zbrojenia białoruskiej armii, stworzono systemy rakietowe „Polonez” o zasięgu 200 km, który na wyposażenie wojsk naszego sąsiada wszedł w połowie 2016 roku.
Chociaż doktryna wojenna Białorusi zakłada ściśle obronny charakter, Aleksander Łukaszenka od lat marzył o posiadaniu potężnej broni rakietowej.
-Rakiety są najskuteczniejszym środkiem odstraszającym potencjalnego wroga. Samo istnienie takiej broni na Białorusi, zdolnej do uderzania w cel oddalony o kilkaset kilometrów sprawi, że każdy agresor pomyśli zanim zaatakuje Białoruś – a każda próba zostanie zgnieciona w zarodku – mówił w ubiegłym roku białoruski dyktator.
Kogo miał na myśli mówiąc o agresywnym wrogu? Niektórzy komentatorzy zwracając uwagę na fakt, że białoruski prezydent nie po raz pierwszy wypowiada podobne tyrady, zaczęli się zastanawiać, który z krajów sąsiednich w przypadku obostrzenia sytuacji może pretendować do roli adresata takiego komunikatu. I choć mało prawdopodobne jest, że Aleksander Łukaszenko miał na myśli konkretny kraj, a władze białoruskie lubią podkreślać swoją neutralną rolę w sytuacji geopolitycznej w naszym regionie, analiza ostatnich wydarzeń (rosyjsko – białoruskie manewry Zapad-2017″) wskazuje, że może chodzić o Polskę.
Kresy24.pl/AB
8 komentarzy
jpt
27 października 2017 o 14:34niech sie Ruś Biała porzadnie przygotuje na konfrontacje z ruskimi a i my i tak bedziemy Białej Rusi potrzebni
Licht
28 października 2017 o 14:50Nieźle. Przy użyciu pocisków rakietowych ziemia-ziemia o zasięgu chociażby 200 (słownie: dwustu) kilometrów, białoruska artyleria może ostrzelać Warszawę pozostając na terytorium Białorusi.
JASSM
28 października 2017 o 23:40A dzięki naszym nowym AGM-158 JASSM możemy rozwalić twoje biuro na Łubiance opalając je znad Smoleńska.
Licht
29 października 2017 o 10:20Najpierw nad ten Smoleńsk musisz czymś dolecieć.
Odkąd Białoruś ma systemy przeciwlotnicze S-400 (a ma je od 2016 roku), polskie F-16 nie mają nad Białorusią racji bytu.
Licht
29 października 2017 o 15:44Polska dotychczas nabyła jedynie AGM-158A o zasięgu 370 kilometrów. Zresztą odkąd Białoruś ma systemy S-400 (a ma je od 2016 roku), polskie F-16 nie mają racji bytu w białoruskiej przestrzeni powietrznej.
kapewu
31 października 2017 o 00:26To, że ktoś może rozrzucić niekierowanie pociski burzące i zapalające po aglomeracji warszawskiej to nieźle?
Słuchaj bolszewicka qurewko:
Nieźle, to było by zobaczyć jak wpadłeś pod walec drogowy.
śmierć bolszewikom
29 października 2017 o 20:05@Licht
jak będziesz wychodził z pracy to pocałuj w d… Felcia z Oziębłowa
i wypad z tego portalu kagiebowski trolu.
Ratanu38
6 sierpnia 2018 o 19:14Jak najbardziej polecam. Mam doświadczenie z tą firmą i jestem bardzo zadowolona z ich usług. Profesjonalnie i rzetelni e.
http://dajeszojciec.pl/