Do mało dyplomatycznej wymiany zdań doszło podczas posiedzenia Najwyższej Eurazjatyckiej Rady Gospodarczej pomiędzy Aleksandrem Łukaszenką a Nikołem Paszynianem, gdy ormiańska delegacja odmówiła osobistego uczestnictwa w tego rodzaju konwentyklach organizowanych w Mińsku, póki krajem rządzi Łukaszenka.
Premier Paszynian oświadczył, że Armenia nie ma nic przeciwko organizowaniu tego typu spotkań w Mińsku, ale ostrzegł, że delegacja jego kraju się tam nie pojawi osobiście, tylko „weźmie udział w spotkaniu za pośrednictwem wideokonferencji”.
Słowa Paszyniana wywołały niezrozumienie ze strony Łukaszenki.
A jaki jest twój problem? Daleko masz do Mińska czy nie masz podwózki? Cóż, jeśli będzie taka potrzeba, zorganizujemy waszej delegacji transport,
– odparował białoruski dyktator.
Paszynian nie pozostawał dłużny. Przypomniał, że złożył w tej sprawie „publiczne oświadczenie”, które wciąż obowiązuje;
„Aleksandrze Ryhorowiczu, złożyłem w tej sprawie publiczne oświadczenie i oświadczenie to pozostaje w mocy. Nie sądzę, że jest to właściwa forma omawiania tych kwestii. Po prostu poruszyliście tę kwestię – musiałem natychmiast zareagować, aby nie było nieporozumień” – grzecznie powiedział Paszynian.
Łukaszenka zapowiedział, że rozważy tę kwestię, ale nie odmówił sobie uszczypliwości.
Cóż, rozważymy pańskie oświadczenie — odpowiedział Łukaszenka.
„A co tu rozważać? — zauważył Paszynian. — Nie możecie rozpatrzyć mojego wniosku, ponieważ mój wniosek nie podlega rozpatrzeniu”.
Może nie będzie telewizora, żebyś mógł mówić zdalnie… — odpowiedział Łukaszenka.
W czerwcu 2024 Paszynian, przemawiając w armeńskim parlamencie, powiedział, że Białoruś wspiera Azerbejdżan w wojnie w Górskim Karabachu, co otwarcie przyznał białoruski satrapa Aleksander Łukaszenka.
Członek Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym twierdzi, że uczestniczył w przygotowaniach do 44-dniowej wojny, zachęcał, wierzył i życzył Azerbejdżanowi zwycięstwa. I po tym mam iść i usiąść, aby omówić z prezydentem Białorusi jakieś kwestie w formacie OUBZ? — pytał retorycznie oburzony Paszynian.
I zadeklarował;
Od teraz nigdy więcej nie pojadę na Białoruś. Tak długo, jak prezydentem Białorusi będzie Aleksander Łukaszenka. Ogólnie rzecz biorąc, oświadczam, że od teraz żaden oficjalny przedstawiciel Armenii nie pojedzie na Białoruś. Ogólnie rzecz biorąc — powiedział Paszynian.
ba
1 komentarz
wrocławiak
28 grudnia 2024 o 22:45Bardzo, bardzo dobrze! Da Bóg, to Arcach znów będzie ormiański. Oby tylko świątyń Azerowie nie zniszczyli.