Mińsk i Warszawę połączy pociąg, a właściwie dwa pociągi, co ma zaoszczędzić pasażerom czasu męczącego oczekiwania na wymianę podwozia w Brześciu. Ale najważniejsze to nowa cena biletu, z jednej stolicy do drugiej przemieścimy się za równowartość 18 euro, czyli pięć razy taniej niż obecnie.
Od marca 2015 roku jedynym środkiem komunikacji szynowej z Mińska do Warszawy był moskiewski pociąg №9/10. Wprawdzie jechaliśmy bez konieczności przesiadki, ale komfort podróży i tak zakłócała operacja wymiany kół. Teraz ma być sprawniej, szybciej i przede wszystkim taniej.
Od 10 grudnia 2017 roku przyjemność podróży zapewnić ma nam kombinacja dwóch pociągów. Pierwszym dojedziemy z Mińska do Brześcia. Po dotarciu na dworzec przejdziemy kontrolę graniczną i odprawę celną, po czym skierują nas na pociąg do Warszawy. Największe utrudnienie polega na tym, że bilety trzeba będzie kupić oddzielnie.
W opinii przedstawicieli białoruskich kolei, zaplanowana na przesiadkę z jednego pociągu na kolejny godzina w zupełności wystarczy.
Jak poinformowały Białoruskie Koleje Żelazne „czas odjazdu pociągu z Mińska to 10:55. Do Warszawy dotrzemy na 17:20. W kierunku przeciwnym, z Warszawy pociąg będzie wyjeżdżać o 8:50, a do Mińska przyjedzie o 18:49”.
Pociągi będą się zatrzymywały na stacjach: Baranowicze, Iwacewicze, Bereza, Orańczyce, Żabinka, Brześć – po stronie białoruskiej, a po polskiej w Terespolu, Małaszewiczach, Chotyłowie, Białej Podlaskiej, Międzyrzecu Podlaskim, Łukowie, Siedlcach, Mińsku Mazowieckim i Warszawie.
Nam pozostaje życzyć Państwu przyjemnej podróży!
Kresy24.pl/AB
5 komentarzy
Jan
31 października 2017 o 19:46Minsk ? Danke schon ale nie. Ale tak na poważnie czy Droga Redkacja zna jakieś miejsca gdzie można pojechać i jest bezpiecznie ? Dzisiaj jest u Was artykuł o tym nieszczęsnym Francuzie, któremu „było się zdarzyło” zabrać ze sobą nabój a teraz w więzieniu na Białorusi mu jest zimno bo w tym więzieniu okna się nie domykają. Na portalu 5portali.pl piszą teraz jak niebezpieczny jest jogging dla kobiet w Reichu. Kolejną kobietę pobili panowie z brodami. Do Francji pojechał wczoraj na 3 dni znajomy, pisze, że po ulicach chodzą uzbrojeni po zęby żołnierze. O, już wiem jest kilka bezpiecznych miast „first of all” Budapeszt, Piękna Praga, Wilno, Bukareszt, Sofia. Wiedeń, no raczej wahałbym się: zu viel Allachów.
Marcin Herman
31 października 2017 o 23:07prosimy zajrzeć do naszego działu „Podróże po Kresach”, jeżeli interesują Pana podróże 🙂
apud
1 listopada 2017 o 09:43Bywam w Minsku regularnie i czulem sie tam zawsze tak bezpiecznie jak w zadnym innym miejscu, a juz szczegolnie w jakims Londynie, Paryzu czy Rzymie.
W Minsku jest niebezpiecznie jesli obrazasz wladze, ale sprobuj obrazic wladze w USA, mysle, ze jeszcze szybciej zareaguja niz Bialorusini.
veni vidi vici
1 listopada 2017 o 22:26Sądząc po jego „nemetskiem”, to Jasiu info na temat tego co się w świecie dzieje czerpie z czasów jak przemycał zigaretten nach Berlin.
Jeśli chodzi o podróż pociągiem z Mińska to ten ruski pociąg jest całkiem wygodny (choć 2 razy droższy od autobusu) o ile zamowi się miejsca w „ruskich salonkach”. Wkurza tylko to, że wagon restauracyjny zostaje w Mińsku i dalej trzeba jechać na własnych zapasach, a człowiek chciał by poczęstować czymś znajomych w domu.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo w mieście to oceniając Mińsk po tym co np. dzieje się wokół Parku Gorkiego czy Stadionu Dynama to każde miasto w eurosajuzie może się schować. Tam menty w mudurach (a Bóg jeden wie ilu tajniaków) stoją na każdym rogu i nikt się nie bawi w jakiś bezbronny monitoring. O nocnym transporcie zbiorowym się nie wypowiem bo po prostu po 01:00 czy 02:00 w nocy tam nic nie jeżdzi.
A poza centrum jest jak wszędzie – jeśli się nie łazi tam gdzie się łazić nie powinno to i zęby ma się wszystkie. Przechadzając się z moją białoruską damą po Malinowce nocą parę razy usłyszałem od miejscowych watażków zaproszenie „na solo”. Ale na pewno nie da się tego porównać z np. Grochowem.
no comment
2 listopada 2017 o 09:40No… w końcu. W latach 80-tych można było podmiejskim składem dojechać z Warszawy do Brześcia.Odprawa była zawsze w pociągu.Zastanawiałem się dlaczego nie można tego robić obecnie.Bilety na Białorusi są znacznie tańsze,niż w Polsce.Tak więc, nie jest to żadna nowość.Ideałem byłoby zainstalowanie po stronie polskiej stanowisk, oraz puszczenia specjalnego składu ze zmiennym rozstawem osi.Mamy nasz polski system, a podobny jest używany na granicy Hiszpanii z Francją.Nawet Rosjanie zainteresowali się tym systemem hiszpańskim. A Polska oczywiście jeszcze daleko w lesie. Raczej cofamy się w rozwoju, co potwierdza ten fakt.