Zachowują się jak rasowi dywersanci na tyłach wroga – po przejściu granicy sieją śmierć i przerażenie. I nazwanie ich „putinowskimi bestiami” wcale nie jest przesadą.
Tygrys amurski Ustin, który zbiegł z Rosji do Chin napadł na stado kóz w południowej części wyspy Heixiazi. Zaatakował to samo gospodarstwo, w którym wcześniej grasował Kuzia – inny z tygrysów, które wypuścił na wolność Władimir Putin. Oba zagryzły już 15 kóz – donosi agencja Xinhua.
W czaszce jednego z zabitych zwierząt były otwory o średnicy ludzkiego palca. – Świadczy to o ogromnej sile Ustina i jego wielkich umiejętnościach łowieckich – twierdzą chińscy weterynarze. Potwierdzają to miejscowi rolnicy. – Tygrys jest bardzo umiejętnym myśliwym i boją się go nawet psy. Usłyszałem szczekanie psów i wyszedłem popatrzeć, ale na dworze nikogo nie było. Wkrótce szczekanie psów raptownie ucichło. Dopiero nad ranem zauważyłem dwie martwe kozy i że jeszcze dwie zaginęły. Psy całą noc były cicho – relacjonował jeden z gospodarzy.
Kilka lat temu w dalekowschodniej tajdze ekolodzy natrafili na pięć osieroconych tygrysiąt. Umieszczono je w rezerwacie, gdzie troskliwie się nimi zaopiekowano. Otrzymały imiona: Kuzia, Boria, Ilona, Ustin i Swietłaja. Pierwsze trzy, wyposażone w nadajniki pozwalające ustalić ich położenie, osobiście wypuścił na wolność Władimir Putin.
Pierwszy z nich – Kuzia postanowił opuścić Rosję jeszcze dwa miesiące temu. Dwa tygodnie temu granicę przekroczył Ustin. Zdaniem specjalistów mądre drapieżniki szybko zrozumiały, że w Chinach jest więcej jedzenia.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!