
Collage za fot. yugopolis.ru / BELTA
Podejrzenia, że piątkowa katastrofa rosyjskiego samolotu szturmowego Su-25 nie była spowodowana zwykłą awarią potwierdziły się.
Pojawiło się nagranie, na którym widać, że został on strącony rakietami przez inny rosyjski Su-25. Celowo, czy przypadkowo? Tego nie wiadomo. O tym zdarzeniu pisaliśmy w materiale: Tajemnicza katastrofa Su-25! Co tam się naprawdę stało? Kreml milczy.
Znane jest już także miejsce strącenia – okolice Sołedaru w okupowanym przez Rosję obwodzie donieckim. Widać też, że pilot strąconego samolotu zdążył się katapultować, co jest zgodne z pierwszymi rosyjskimi doniesieniami, że przeżył. Można też zrozumieć, dlaczego rosyjskie dowództwo postanowiło oficjalnie milczeć w tej sprawie.
Pojawiły się teorie spiskowe, że rosyjski pilot próbował w uzgodnieniu z wywiadem ukraińskim uprowadzić samolot i wylądować nim na terytorium Ukrainy. Za dostarczenie takiego sprzętu wroga władze ukraińskie wypłacają bardzo wysokie nagrody. Wcześniej był już co najmniej jeden podobny przypadek porwania rosyjskiego śmigłowca wojskowego.
Czy rosyjskie dowództwo mogło zorientować się, że doszło do próby uprowadzenia Su-25 i wysłało w pościg drugą maszynę, która go strąciła? To tylko hipoteza, ale definitywnie wykluczyć się tego nie da. W jakim innym celu Su-25 miałby bowiem odpalać rakiety nad własnym terytorium?
Niezależnie od scenariusza tego zdarzenia, utrata samolotu szturmowego jest dla Rosjan dotkliwa, gdyż nie mają zbyt wiele tego typu samolotów, a nowych już nie produkują. “W końcu nadejdzie chwila, gdy Rosja w ogóle pozostanie bez lotnictwa szturmowego” – pisze ukraiński ekspert wojskowy Ołeksandr Kowalenko.
Zobacz także: Szpieg SBU we władzach FSB! Kompletnie rozwalił ich plany i zniszczył agenturę (WIDEO).
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!