Pod białoruską ambasadę w Kirgistanie przyniesiono drewniany krzyż nagrobkowy, z widniejącym na nim nazwiskiem białoruskiego dyktatora. „Na czarny dzień dla Łukaszenki. Kiedyś odejdziesz z tego świata. Masz już gotowy krzyż” – mówi kirgiski działacz Andrusz Tasktanasyrow, jego słowa cytuje Radio Svaboda.
W ten sposób działacz zademonstrował swój sprzeciw, wobec faktu udzielenia przez Łukaszenkę azylu byłemu prezydentowi Kirgistanu Kurmanbekowi Bakijewowi, który po rewolucji w 2010 roku, otrzymał schronienie u białoruskiego dyktatora. Mieszkał najpierw w jego rezydencji w Drozdach, gdzie napisał wspomnienia.
Tasktanasyrow, począwszy od 2010 roku, co pewien czas przychodzi pod ambasadę Białorusi. W 2015 roku po kolejnej elekcji Łukaszenki, gratulował mu zwycięstwa przynosząc zamiast kwiatów kupę kamieni.
Kurmanbek Bakijew został skazany w swoim kraju za masakrę ludności cywilnej. Aleksander Łukaszenka udzielił mu wtedy azylu politycznego i w odruchu dyktatorskiej solidarności zapewnił bezpieczeństwo. Mimo oskarżeń o chronienie morderców, nie chce wydać Bakijewa władzom w Biszkeku. Według białoruskich mediów niezależnych, Bakijew i jego rodzina otrzymali od władz w Mińsku wzmocnioną ochronę. Obawiają się krwawej zemsty ze strony rodzin zabitych na rozkaz Bakijewa 7 kwietnia 201o roku.
Kresy24.pl/svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!