Już prawie rok mamy do czynienia z tzw. „ociepleniem” na linii Mińska – Warszawa, słyszymy szumne oświadczenia o normalizacji stosunków między Białorusią i Polską, aż tu nagle niespodzianka. Ku zdziwieniu powszechnemu Białoruś zapowiada nowelizację Kodeksu Oświatowego, konsekwencją którego będzie rusyfikacja dwóch istniejących na terytorium Białorusi szkół z polskim językiem nauczania.
Andrzej Poczobut, działacz Związku Polaków na Białorusi skomentował w rozmowie z telewizją Biełsat skandaliczną sytuację, w której białoruski reżim deklaruje z jednej strony chęć utrzymania dobrych relacji z Polską, z drugiej strony coraz bardziej ogranicza swobody polskiej mniejszości.
– Jest w tym sprzeczność – ale w rzeczywistości białoruskie władze proponują Polsce taki układ jaki niegdyś zaproponował Putinowi Alaksander Ryhorowicz Łukaszenka. Czyli „Kotlety osobno i muchy osobno”. Oficjalnie Białoruś chce współpracować w sferze gospodarczej, dlatego zależy jej na ocieplaniu relacji, jednak absolutnie nie chce rozmawiać o polskiej mniejszości, o Związku Polaków na Białorusi, o prawach Polaków naruszanych przez białoruskie władze.
Przypomnijmy, na Białorusi są jedynie dwie szkoły z polskim językiem nauczania – w Grodnie i w Wołkowysku. Obie zbudowane w latach dziewięćdziesiątych za polskie pieniądze. Funkcjonują one jednak za środki pochodzące z białoruskiego budżetu, obowiązują tam również zasady białoruskie. Do ilu klas będzie prowadzony nabór i według jakiego programu nauczane będą dzieci, o tym decydują władze białoruskie. Ale i te już wkrótce znikną – zostaną zamienione na szkoły dwujęzyczne z językiem rosyjskim lub białoruskim, bo białoruski resort edukacji chce znowelizować Kodeks Edukacji. Nowelizacja zakłada, że: „W klasach szkół średnich ogólnokształcących, w których nauka i wychowanie jest prowadzone w języku mniejszości narodowej, nauczanie przedmiotów „Człowiek i Świat”, „Historia Białorusi”, „Historia Świata”, „Wiedza o Społeczeństwie” i „Geografia” jest prowadzone w jednym z państwowych języków Republiki Białoruś (rosyjski lub białoruski – przyp.)”.
„Na życzenie uczących się i ich prawnych przedstawicieli decyzją miejscowych władz wykonawczych (…) lista przedmiotów, których nauczanie będzie prowadzone w jednym z języków państwowych Republiki Białoruś może zostać rozszerzona”.
Co to oznacza w praktyce? Ano to, że przedmioty, które dotychczas były w szkołach mniejszości polskiej na Białorusi nauczane po polsku teraz będą nauczane po rosyjsku lub – co mniej prawdopodobne – po białorusku. Również maturę uczniowie polskich szkół w Grodnie i Wołkowysku będą zdawać po rosyjsku.
Według Andżeliki Borys, prezes ZPB, to kolejne i prawdopodobnie decydujące podejście białoruskich władz do likwidacji szkół polskich i przekształcenia ich w szkoły dwujęzyczne – z językiem rosyjskim.
Czytaj również:
Kresy24.pl
8 komentarzy
gegroza
8 czerwca 2017 o 20:04Nie ma się co chrzanić z dzikusami – zamknąć granicę i zmusić ich do szacunku dla Polaków.
profesor
8 czerwca 2017 o 22:36jak przestaną „prześladować Polaków na Białorusi”, to kto tym powyżej i za co będzie płacił z naszych podatków? Nikt! I temat będzie zamknięty, a tak, kasa kasa kasa.
Uczeń
9 czerwca 2017 o 08:11Napewno Panu profesorku będzie ciężko bez emerytury UBckiej. Tak – kasa kasa kasa.
zbigniew2707
11 czerwca 2017 o 14:04Znowu Poczobut mąci i straszy rusyfikacją.Dopiero z dalszej treści tekstu wynika, że sprawa dotyczy nie tylko Polaków, ale wszystkich mniejszości narodowych.Chodzi o nauczanie niektórych przedmiotów w białoruskim języku państwowym: białoruskim lub rosyjskim. Nie ma to nic wspólnego z prześladowaniem jakiejkolwiek mniejszości narodowej, a jedynie jednym z elementów wychowania obywatelskiego również białoruskich Polaków. To nie jest żadne ograniczanie praw mniejszości Przecież wszystkie szkoły, finansowane przez państwo mają kształcić w pierwszym rzędzie kadry dla Białorusi. A Związek Polaków na Białorusi ma się nie gorzej niż na Litwie czy też Ukrainie. Poczbut zwalcza ten Związek, a uaktywnia się razem z będącym na zagranicznym garnuszku nielegalnie działającym pseudozwiązku „Kresovia” Andżeliki Borys
ltp
23 kwietnia 2018 o 10:332707, to nr ewidencyjny po leningradem?
profesor
9 czerwca 2017 o 13:00… jak mamy takich nieinteligentnych „uczniów”, to z pewnością mamy pełne ręce roboty na uczelniach polskich ). Pozdrawiam.
Uczeń
10 czerwca 2017 o 07:04Panie profesorze, na jakiej uczelni wykładasz, w Petersburgu czy w Moskwie?
profesor
10 czerwca 2017 o 18:11Profesorem albo się jest albo się nie jest. Czytaj książki i ucz się. Pozdrawiam).