Norweski król Harald, który jest naczelnym dowódcą sił zbrojnych, odwiedził norweski garnizon wojskowy na granicy z Rosją. Była to pierwsza taka wizyta norweskiego monarchy od 54 lat.
Garnizon norweskiej armii w gminie Sør-Varanger, graniczącej z Rosją, jest najbardziej wysuniętą na północ siłą NATO.
„Ostatni raz byłem tu w 1969 roku, więc chyba czas wrócić. Po drugie, chciałem się przywitać z wojskiem, które wykonuje ważną pracę na granicach Norwegii… Teraz jest szczególna sytuacja, a od 2014 roku w Europie wybuchła wojna. Ochrona naszych granic i ochrona wolności stają się coraz ważniejszym elementem służby wojskowej” – komentował Harald.
W garnizonie szkoli się rocznie około 600 żołnierzy. Garnizon odpowiada za monitorowanie sytuacji w strefie przygranicznej, a w razie potrzeby może również działać w imieniu policji.
Szef norweskich sił zbrojnych generał Eirik Kristoffersen zaznaczył, że od 2014 roku całkowicie zawieszono współpracę wojskową kraju z Rosją, ale nadal istnieje pewien dialog między garnizonami straży granicznej i operacjami poszukiwawczo-ratowniczymi na Morzu Barentsa.
Przypomnijmy, że Wielka Brytania utworzyła nową bazę na północy Norwegii w celu wzmocnienia zdolności Sojuszu Północnoatlantyckiego w Arktyce.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!