
Widok zakładu Naftan, na pierwszym planie Kolonia Karna nr 1. Nowopołock, Białoruś. 11 września 2021 r. Zdjęcie: Agata Kwiatkowska, Belsat
Читать полностью: https://news.zerkalo.io/life/101777.html?c
Kolonia karna nr 1 w Nowopołocku uchodzi za jedno z najcięższych miejsc odsiadki na Białorusi. Osadzeni, a zwłaszcza więźniowie polityczni, opowiadają o przemocy ze strony strażników, trudnych warunkach życia i wielu ograniczeniach. Jak wygląda rzeczywistość w tej kolonii? Portal „Zerkało” rozmawiał z mężczyzną, który niedawno ją opuścił.
Nowopołocka Kolonia Karna nr 1 to miejsce, gdzie wielu więźniów doświadcza nie tylko surowej kary, ale i brutalnego traktowania. Igor (imię zmienione dla bezpieczeństwa) spędził tam kilka lat i miał okazję obserwować, jak zmieniała się sytuacja – zarówno dla zwykłych więźniów, jak i dla osadzonych politycznych.
Według Igora, w ostatnim czasie traktowanie więźniów politycznych nieco się poprawiło. W maju 2023 roku nowym szefem kolonii został Rusłan Maszadjew, który wcześniej pełnił funkcję zastępcy. To właśnie po objęciu przez niego stanowiska „zaczęto bić mniej”, choć – jak podkreśla rozmówca – wciąż wszystko zależy od konkretnego strażnika.
Mimo pewnych zmian, więźniowie polityczni byli traktowani inaczej niż pozostali – mieli ograniczony kontakt telefoniczny, rzadziej wychodzili do kościoła i często to oni musieli wykonywać najbardziej uciążliwe prace, jak wywóz nieczystości. Telefon do rodziny, który dla innych był prawie cotygodniowy, dla nich zdarzał się raz na miesiąc, choć ostatnio pojawiła się drobna poprawa.
Znani więźniowie polityczni
Igor miał ograniczony kontakt z medialnymi więźniami. Według niego były kandydat na prezydenta Wiktor Babaryko i dziennikarze Radia Svaboda Igor Łosik większość czasu są w izolacji, gdzie panują skrajnie trudne warunki – osadzeni są wychudzeni i praktycznie pozbawieni energii.
Wiem, jakie tam panują warunki – to istna tortura. Ludzie są zredukowani do skóry i kości. Nie ma znaczenia, co jesz i nic nie robisz. Cała twoja energia idzie na ogrzewanie ciała– mówi.
Z kolei Andriej Aleksandrow, menedżer medialny skazany na 14 lat, pracuje w strefie przemysłowej i zdaje się „radzić sobie dobrze” z administracją. Igor wspomina też Jurija Gołowacza z zespołu Tor Band, który został skazany na dziewięć lat, oraz Konstantina Zołotych, redaktora gazety „Białorusini i Rynek”, skazanego na cztery lata, który prowadzi kampanię pisania petycji o ułaskawienie.
Warunki życia w kolonii
W jednej celi o powierzchni około 50-60 m² przebywa nawet 32 osoby, a remonty nie przynoszą odczuwalnej poprawy. Budynki kolonii są murowane i generalnie w „normalnym stanie”, ale skazani często muszą sami finansować prace remontowe – to z kolei ma wpływ na rozpatrywanie ich wniosków o przedterminowe zwolnienie.
Dodatkowo kolonii towarzyszy strefa przemysłowa z silnym zapachem chemikaliów, co może mieć negatywny wpływ na zdrowie osadzonych.
— Wdychają to wszystko 24/7. Tam nie ma silnego wiatru, więc wszystko stoi w miejscu. Czasami przypominało to nawet smog — zapewnia. — To może mieć wpływ na zdrowie, bo ludzie są tam ponad rok, dwa. A niektórzy nawet dekady.
Brak opieki medycznej – historia, która szokuje
Zdaniem Igora, opieka zdrowotna w kolonii praktycznie nie istnieje. Osoby z gorączką i innymi objawami choroby często nie otrzymują zwolnień lekarskich ani odpowiedniej pomocy. Opowiada dramatyczną historię mężczyzny, który skarżył się na ból w nocy, został lekceważony przez personel, a następnego dnia zmarł.
Inny więzień, który wyszedł na wolność na początku 2024 roku, stracił wzrok przez brak odpowiedniej opieki okulistycznej.
Co z Andrzejem Poczobutem?
Choć Igor nie rozmawiał osobiście z Polakiem, dziennikarzem i działaczem Związku Polaków na Białorusi, mówi, że podobnie jak inni „polityczni” ma on ograniczony kontakt ze światem zewnętrznym i przebywa w ciężkich warunkach.
ba na podst. zerkalo.io
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!