Mer Jekaterynburga Aleksandr Wysokinski zdecydował o wstrzymaniu przygotowania do budowy repliki zniszczonej w czasach stalinowskich cerkwi w miejscu zielonego skweru blisko centrum.
Stało się to po oświadczeniu prezydenta Rosji Władimira Putina, że potrzebna jest ankieta wśród mieszkańców rejonu.
Konflikt o cerkiew w Jekaterynburgu: Putin i Nawalny wkraczają do gry
O swojej decyzji Jekaterynburg poinformował ludzi zgromadzonych na Placu Pracy (taka jest nazwa skweru, o który toczy się konflikt). Powiedział, że popiera ideę referendum w tej sprawie.
– Budowa poczeka do czasu, aż zostanie o podjęta ostateczna decyzja, w oparciu o opinię publiczną. Poza tym musimy dojść do porozumienia w w sprawie pozostałych parków i ogrodów, niezależnie od tego, co stanie z tym – mówił Wysokinski.
W rozmowie z Radiem Swoboda uczestnicy protestu wyrażali jednak wątpliwości co do uczciwości planowanego referendum.
Tymczasem miejscowa policja poinformowała, że od początku tygodnia, kiedy zaczęły się protesty, zatrzymano w sumie 96 osób. Miejscowi działacze praw człowieka alarmują, że wielu z zatrzymanych zostało pobitych przez policję, niektórzy dotkliwie. Przynajmniej jednak osoba została hospitalizowana w wyniku pobicia przez policję.
Tymczasem rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zdecydowanie zaprzeczył doniesieniom niektórych mediów, że obok cerkwi deweloper ma też zbudować kompleks biurowo-mieszkalny.
Oprac. MaH, rferl.org
fot. CC BY-SA 3.0
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!