Wiceprezes Gazprombanku Igor Walabujew wyjechał z Rosji na Ukrainę i przyłączył się do obrony terytorialnej Kijowa, by bronić swojej ojczyzny. W rozmowie z Insiderem powiedział, że urodził się w Ochtyrce w obwodzie sumskich, gdzie mieszkają jego ojciec, młodszy brat i przyjaciele.
„Nie mogłem już być w Rosji. Jestem Ukraińcem z narodowości, urodziłem się w Ochtyrce, nie mogłem już obserwować z zewnątrz, co Rosja robi z moją ojczyzną. Mój powrót jest jak pokajanie, chcę zmyć moją rosyjską przeszłość. Chcę pozostać na Ukrainie do zwycięstwa” – powiedział Walabujew.
Biznesmen przyznał, że dla Gazpromu przepracował w sumie 33 lata.
Agresję Rosji na Ukrainę nazwał zbrodnią wojenną;
„To zbrodnia Putina, rządu rosyjskiego, a właściwie narodu rosyjskiego. Bo to nie Putin zabija tutaj Ukraińców, to nie Putin kradnie muszle klozetowe, to nie Putin gwałci kobiety. To jest naród rosyjski. I ja, chociaż jestem Ukraińcem z narodowości, również ponoszę za to odpowiedzialność. Wstydzę się tego, będę się za to kajał przez całe życie, bo mam podwójną odpowiedzialność – nie jestem tylko Rosjaninem. Tu się urodziłem, mieszkałem tu przez 18 lat, więc odpowiadam podwójnie i potrójnie – powiedział Walabujew.
Skomentował także śmierć byłego wiceprezesa Gazprombanku Władisława Awajewa i jego rodziny. Media, powołując się na Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej, napisały, że menedżer zabił żonę i dziecko, a następnie popełnił samobójstwo. Według Walabujewa incydent jest zainscenizowanym samobójstwem.
oprac. ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!