„Nie ulega wątpliwości, że Piłsudski życzył sobie powstania nad Dnieprem niezależnej i silnej Ukrainy. Nie dlatego, żeby kibicował on Ukraińcom, ale dlatego, że chciał, by Republika Ukraińska była zdolna do samodzielnego opierania się Rosji. Taka republika miała stanowić kluczowy element strefy buforowej, pasa bezpieczeństwa Polski na Wschodzie” – mówił na wykładzie z cyklu „Spotkania z historią” w Krakowie dr hab. Jan Bruski.
Podczas wykładu „Kwestia ukraińska w myśli Józefa Piłsudskiego” zorganizowanego przez Ośrodek Debaty Międzynarodowej w Krakowie dr Bruski zwrócił uwagę, że przyszłość Ukrainy najmocniej zajmowała Piłsudskiego od końca 1918 r. do zawarcia traktatu pokojowego między Polską, Rosją i Ukrainą w marcu 1921 r. „W wypowiedziach Piłsudskiego z tego okresu na tematy ukraińskie nigdy nie pada słowo: federacja. Wyraźnie wyłania się inny obraz: funkcjonowania Ukrainy jako państwa samodzielnego, państwa buforowego, które będzie przegrodą trwale oddzielająca Polskę od Rosji” – mówił Bruski. Jak zauważył, takie podejście wynikało z pragmatycznej kalkulacji, że takie państwo ukraińskie „niezależnie od reżimu aktualnie panującego w Moskwie będzie stale dla rządzących Rosją kamieniem obrazy” i będzie w stałym konflikcie z Rosją.
21/22 kwietnia 1920 r. podpisana została umowa polsko-ukraińska, w której Polska uznawała istnienie Ukraińskiej Republiki Ludowej (URL) i rezygnowała z roszczeń do ziem sięgających granicy Polski z 1772. Z kolei rząd URL uznał granicę polsko-ukraińską na Zbruczu, wyrzekając się Galicji Wschodniej i zachodniej części Wołynia. Dwa dni później podpisano konwencję wojskową, która przewidywała współpracę militarną i wspólną ofensywę przeciwko bolszewikom. Wojska URL walczyły razem z Polakami przeciw bolszewikom, ale mimo odnoszonych sukcesów militarnych jesienią 1920 r. delegacja Sejmu RP podpisała w Rydze zawieszenie broni z Rosją i zasiadła do negocjacji, w której stroną była zależna od Rosji Ukraińska Socjalistyczna Republika Radziecka. Było to złamanie wcześniejszej umowy, a kwestia Ukraińskiej Republiki Ludowej – jak mówił Bruski – została zaskakująco szybko porzucona przez polskiego sojusznika, co publicysta i polityk II RP Tadeusz Hołówko nazwał „zdradą”. Piłsudski nie przywiązywał wielkiej wagi do postanowień traktatu z Rygi. Początkowo i on, i cały jego obóz był przekonany o krótkotrwałości tego porozumienia, spodziewał się w niedługim czasie wznowienia działań przez stronę sowiecką – mówił Bruski.
Ostatecznie przedstawiciele rządu i wojska Ukraińskiej Republiki Ludowej zostali zmuszeni do ewakuacji na teren Polski, a nasz kraj przyjął wówczas ok. 40 tys. uchodźców politycznych. Dosyć długo, dopóki były takie możliwości polityczne, Piłsudski i jego ludzie starali się roztaczać parasol ochronny nad działalnością polityczną emigrantów, aczkolwiek Piłsudski był coraz bardziej ograniczany działaniami większości sejmowej niechętnej jego polityce – podkreślił Bruski.
„Nie ulega wątpliwości, że Piłsudski życzył sobie powstania nad Dnieprem niezależnej i silnej Ukrainy. Nie dlatego, żeby kibicował on Ukraińcom, ale dlatego, że chciał by Republika Ukraińska była zdolna do samodzielnego opierania się Rosji. Taka republika miała stanowić kluczowy element strefy buforowej, pasa bezpieczeństwa Polski na Wschodzie” – stwierdził Bruski. Dodał, że stosunku marszałka do Ukrainy nie należy idealizować, bo „relacja Warszawa-Kijów nie miała być w ujęciu Piłsudskiego relacją symetryczną, relacją równych partnerów”, a w jego polityce wobec naszego wschodniego sąsiada dominował paternalizm.
„Piłsudski w tym związku rezerwował dla Polski rolę inspirującą, wiodącą i oczekiwał od słabszego – przynajmniej na początkowym etapie – różnych wyrzeczeń, zwłaszcza terytorialnych – mówił historyk. – Z drugiej strony nie można powiedzieć, że celem Piłsudskiego było podporządkowanie, ujarzmienie wschodniego sąsiada. W efekcie polityka ta, chociaż pełna wewnętrznych sprzeczności i oparta na przesadnie optymistycznych założeniach, była moim zdaniem polityką zasadniczo racjonalną i niepozbawioną perspektyw powodzenia” – podsumował Bruski.
Dr hab. Jan Jacek Bruski jest pracownikiem naukowym w Zakładzie Historii Najnowszej Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego i autorem monografii „Między prometeizmem a Realpolitik. II Rzeczpospolita wobec Ukrainy Sowieckiej, 1921-1926”. Kolejny wykład z cyklu „Spotkania z historią” ma się odbyć w czerwcu.
Kresy24.pl/dzieje.pl
12 komentarzy
prawy
21 kwietnia 2017 o 11:29I dlatego UA państwowi Wiatrowycze, Piłsudskiego za tożsamego Banderze i ludobójcom, uważają.
SyøTroll
21 kwietnia 2017 o 12:53Akurat danie jakiejś autonomii w ramach II RP Małopolsce Wschodniej miało sens, może wtedy uniknęlibyśmy ataków czerni ukraińskiej na Polaków pod wpływem szowinistów z OUN-B, być może to OUN-M odegrałby większa rolę. A tak może się jeszcze okazać że będziemy zmuszeni ich przepraszać za „polską agresję”, która zmusiła ich do „obrony”, która z kolei zakończyła się „akcją Wisła”.
prawy
22 kwietnia 2017 o 07:24Józewski, pupil Piłsudskiego tak czynił na Wołyniu.
Jak TAM ten projekt Piłsudskiego wyszedł?
miki
21 kwietnia 2017 o 12:53I co mamy obecnie? Ano mija 100 lat i marzenia Piłsudskiego się spełniły. Jest nawet lepiej-Ukraina jest większa terytorialnie niż mógłby sobie wymarzyć, co w konflikcie z Rosją ma ogromne znaczenie. Ten konflikt trwa w najlepsze i będzie trwał dalej odbijając się negatywnie na gospodarkach obu tych krajów. Przy tym że na Rosji nie tyle odbija się brak handlu z Ukrainą czy niestabilność ,a bardziej sankcje międzynarodowe i niskie ceny ropy. Ukraina jest dla Rosji takim nieznośnym ratlerkiem, który szarpie ją za nogawkę i uniemożliwiającym podążanie we właściwym kierunku.Szarpie się ona z nim, kopnie mocno od czasu do czasu ,ale ten mimo to nie puszcza 🙂 Tymczasem na peronie od zachodu śmignął pociąg z napisem Polska, jedzie rozpędzony, dogonić go już będzie niemożliwe. Wczoraj w kacapskiej TV ichniejsi politolodzy zastanawiali się dlaczego Rosji nie wyszło stworzenie ruskiego miru, dlaczego zostali sami, nikt ich nie lubi, dlaczego nie mają nic co może do nich przyciągnąc kraje byłego ZSRR nie mówiąc już o całym bloku wschodnim? Dyskutowali o tym półtorej godziny i nie wpadli na to 🙂 🙂 🙂 I w tym jest nasza nadzieja. Są słabi ,są jak zagubieni we mgle, nie potrafią zlokalizować gdzie leży ich problem a jest to trudne bo on leży w nich samych…
Bohun
21 kwietnia 2017 o 13:41Zaiste musimy się bić zaciekle z ruskimi do ostatniego ukraińca.
SyøTroll
21 kwietnia 2017 o 13:58Internet jest wrogiem każdego reżimu opartego na demagogii, lub niespójności wizerunku z działaniami. Ciekawe, ile na tej niespójności deklaracji i działań, możemy stracić.
@Miki
Ukraina to przede wszystkim jej obywatele, wszyscy obywatele, a nie obecne ukraińskie władze i „anty”terroryści.
Bohun
21 kwietnia 2017 o 13:22Tak też dzieję się i teraz. Dla Nas zbawieniem jest obecny konflikt między kacapami a chachłami i musimy z całych sił dopingować i napuszczać na siebie naszych potencjalnych wrogów a żeby konflikt ten trwał jak najdłużej i wysysał obu. Taka jest Polska racja stanu i niezależnie czy rządzi po czy pis wszyscy maja taką samą politykę wschodnią tylko jedni robią to miękko 'soft power’ drudzy bardziej bezpośrednio. Głównym celem tej polityki jest też, że tak powiem pokazanie Galicji Wschodniej/Małopolsce Wschodniej że lepiej jest się rozwijać pod skrzydłami rosnącej w siłę Polski aniżeli rozdartej korupcją i biedą Ukrainie i z tąd karta Polaka oraz wszelkie pomoce i pożyczki dla 'Ukrainy Zachodniej’. Za niedługo sami 'ukraińcy’ którzy mieli możliwość żyć i pracować w Polsce będą za przyłączeniem do Polski i bez jednego wystrzału odwrócimy niesprawiedliwość dziejową z Jałty.
Ula
21 kwietnia 2017 o 18:22Donbas tez chcial bez wystrzalu, i co mamy?
prawy
22 kwietnia 2017 o 07:27Uhum.
http://kresy.pl/wydarzenia/na-krzyzu-w-gorze-gradowej-w-gdansku-pojawil-sie-napis-lwow-to-ukraina-foto/
kocki
21 kwietnia 2017 o 15:55Bohun- słusznie powiedzieć z jedney strony-„Za niedługo sami ‚ukraińcy’ którzy mieli możliwość żyć i pracować w Polsce będą za przyłączeniem do Polski i bez jednego wystrzału odwrócimy niesprawiedliwość dziejową z Jałty”…w zachodniej Ukrainie większość ludzi zgadzamy się z tym, аle jeżeli zydovski reżim Porochenko-Waltsmana umowyt Putina na pokój i przyjaźń i russkie czołgy będzie na Bugu???
Polak z Białorusi
23 kwietnia 2017 o 15:52A czy wiecie, że J.Piłsudzki był z pochodzenia białorusinem?
Mazowszanin
23 kwietnia 2017 o 19:26Miał za pewne i korzenie z terenów dzisiejszej Białorusi, jednak pojawia się pytanie: czy w ogóle on widział Białoruś jako byt państwowy i wyodrębniał naród zwany Białorusinami z populacji Rusinów? W początkach XX wieku w zasadzie nie było rozwiniętej świadomości narodowej tej społeczności. Tak, czy inaczej, mieszkańcy dzisiejszej Białorusi (zwłaszcza Polacy tam mieszkający) mają do kogo odwoływać się, czerpać wzorce i analizować postawy, jako jednego ze swoich rodaków, obok Kościuszki i wielu innych nie mniej godnych.