Na początku 1943 r. Komenda Okręgu AK «Wilno» wyraziła zgodę, by porucznik Antoni Burzyński «Kmicic» utworzył pierwszy polski oddział partyzancki na Wileńszczyźnie. Antoni Burzyński urodził się 11 czerwca 1911 r. w Wilnie. Przed wojną uczęszczał do tamtejszego seminarium nauczycielskiego, a w 1933 r. zapisał się na Dywizyjny Kurs Podchorążych Rezerwy Piechoty 5. Pułku Piechoty Legionów.
Po jego ukończeniu otrzymał stopień podchorążego rezerwy oraz stopień plutonowego z cenzusem. Następnie studiował w Szkole Nauk Politycznych przy Instytucie Naukowo-Badawczym Europy Wschodniej w Wilnie, pracując równocześnie w Dyrekcji Okręgu Kolei Państwowych. Studia ukończył w 1939 roku. W latach 1933 i 1934 odbył Kurs Podchorążych Piechoty; wziął udział w kampanii wrześniowej w Ośrodku Zapasowym 5. PP Legionów. Po napaści ZSRR na Polskę przedostał się na Litwę i tam został internowany w Kułatowie koło Kowna.
Po kilku tygodniach uciekł z obozu i w grudniu 1939 r. powrócił do Wilna. Na Boże Narodzenie 1939 r. zawarł związek małżeński ze Stanisławą Bukowską. Por. Burzyński po włączeniu się do konspiracji myślał o przedostaniu się do Francji, ale porzucił ten pomysł i za namową przyjaciół przystąpił do pracy konspiracyjnej w SZP-ZWZ- -AK i otrzymał funkcję adiutanta Komendanta Miasta («Dwór»). Latem 1940 r. zagrożony aresztowaniem przez NKWD udał się na Kowieńszczyznę, gdzie tworzył siatkę konspiracyjną. Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej w lipcu 1941 r. powrócił do Wilna i oddał się do dyspozycji mjr dypl. Antoniego Olechnowicza. Jesienią 1941 r. został aresztowany przez litewską Saugumę, a po wykupieniu z jej rąk udał się na teren d. powiatu święciańskiego do miasteczka Świr, gdzie podjął pracę w Zarządzie Drogowym. Tu rozpoczął odbudowywać – zdewastowaną przez NKWD – siatkę konspiracyjną.
W połowie 1942 roku Burzyński prowadził już rozmowę z Komendą Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej w sprawie powołania oddziału leśnego partyzantki polskiej. Motywował to koniecznością aktywnego demonstrowania przynależności tych terenów do Rzeczypospolitej Polskiej w granicach przedwojennych, potrzebą bronienia ludności przed represjami władz okupacyjnych i bezkarnością band rabunkowych, celowością przeciwstawiania się poczynaniom leśnych oddziałów sowieckich oraz możliwością azylu dla zdekonspirowanych członków podziemia AK.
Początkowo Komenda Okręgu uważała to za zbyt ryzykowne ze względu na śmiertelne zagrożenie dla miejscowej ludności ze strony władz okupacyjnych. Pod koniec 1942 r. wyrażono zgodę, jednak pod warunkiem, że oddział początkowo nie ujawni się jako partyzantka polska, a dopiero po okrzepnięciu i uzyskaniu stabilności wystąpi jako oddział Armii Krajowej. Trwały więc żmudne przygotowania zaplecza, siatki konspiracyjnej, zaprzysięganie kolejnych żołnierzy, zbieranie broni, prowadzenie szkolenia… 25 marca 1943 r. Burzyński pod pseudonimem Kmicic podczas pobytu we wsi Bryła zaprzysiągł swoich czterech pierwszych partyzantów: «Akację», «Graba», «Alfonsa» i «Olka». Z biegiem czasu oddział się rozrastał.
Pierwszą akcją nowo powstałego zgrupowania była napaść na stację kolejową Gieladnia przy linii kolejowej Podbrodzie- -Łyntupy w dawnym powiecie święciańskim, podczas której udało się zniszczyć urządzenia kolejowe, zdobyć broń i amunicję. Po odwrocie Polacy zostali zaatakowani przez przeważające siły litewskie, ale wycofali się bezpiecznie w rejon Ludwinowa. Wiosną 1943 r. Antoni Burzyński «Kmicic» zamieszkał w miejscowości Kupa nad jeziorem Narocz, gdzie pod nazwiskiem Nurmo pracował w gospodarstwie rybnym nad jeziorem Narocz jako inspektor.
W maju jego oddział liczył 30 ludzi pod bronią. W pierwszych dniach czerwca 1943 r. oddział «Kmicica» został wzmocniony przez grupę Polaków z białoruskiej policji z miejscowości Miadzioł, 40 żołnierzy z bronią złożyło przysięgę i stało się żołnierzami Armii Krajowej. Pod koniec czerwca 1943 r. odział «Kmicica» otrzymał status leśnego Oddziału AK, a 1 lipca partyzanci przypięli orzełki do czapek. Przed 22 lipca 1943 r. w jego oddziale było około 200 żołnierzy. Bazę urządził w okolicy jeziora Miastro w pobliżu Kobylnika (obecnie Narocz). Na rozkaz «Kmicica» jego żołnierze rozsyłali patrole, mające na celu zdobywanie informacji, broni i zapasów.
W sierpniu 1943 r. oddział zaatakował Duniłowicze. Celem akcji była likwidacja miejscowego posterunku policji białoruskiej. Atak okazał się sukcesem strony polskiej, zdobyto zapas amunicji, broń, a Polacy nie ponieśli strat własnych. Kolejne akcje, o których warto wspomnieć to potyczka z Niemcami koło majątku Stracza, gdzie zniszczono samochód pancerny wroga; starcie niedaleko Mikolców czy rozbrojenie garnizonu Wehrmachtu w Żodziszkach.
Stosunki z partyzantką sowiecką i tragedia oddziału«Kmicica»
Latem 1943 r. oddział kwaterował w bazie, 5 km na południe od wsi Hatowicze. W pobliżu znajdowały się również bazy partyzantów radzieckich, z którymi por. «Kmicic» starał się utrzymywać poprawne stosunki. Dowódcą I Wileńskiej Radzieckiej Brygady Partyzanckiej, mającej «leże» niedaleko obozu polskiego był Fiodor Markow, przed wojną nauczyciel w powiecie święciańskim. Wielokrotnie odbywał spotkania z «Kmicicem», od którego otrzymał w prezencie zdobyczne niemieckie «Parabellum».
Stosunki między polskimi a radzieckimi partyzantami układały się dość dobrze do czerwca 1943 r. Wtedy to Komitet Centralny Komunistycznej Partii (bolszewików) Białorusi wydał rozkaz radzieckim oddziałom partyzanckim, stwierdzający, że tylko one mają monopol do walki z Niemcami na terenach północno-wschodnich dawnych Kresów Wschodnich, po 17 września 1939 r. wcielonych do Białoruskiej SRR. Polskie oddziały Armii Krajowej i innych formacji niepodległościowych miały być zwalczane przez sowieckich partyzantów. W podobnym tonie wypowiadał się niedługo później szef Centralnego Sztabu Ruchu Partyzanckiego w Białoruskiej SRR, Pantielejmon Ponomarienko, który 30 listopada 1943 r. polecił podległym sobie zgrupowaniom partyzanckim rozbrajanie polskich oddziałów, internowanie ich, a rozstrzeliwanie opornych. Rozkaz likwidacji oddziału «Kmicica» otrzymał Markow już w sierpniu 1943 r.
Niespodziewający się niczego por. Burzyński wyruszył 26 sierpnia 1943 r. do obozu partyzantów radzieckich celem omówienia wspólnej akcji na Miadzioł. Towarzyszyli mu: «Ostróg», «Boryna», «Jastrząb» oraz Sylwester Jachimiak. Po dotarciu na miejsce Polacy zostali znienacka rozbrojeni i aresztowani. Około godziny 12. do polskiej bazy przyjechało kilku radzieckich oficerów, prowadzonych przez «Ostroga» i «Borynę». Rozkazano zebrać się polskim partyzantom, bez broni. Na to polecenie Edward Kliczewski ps. Ostrowski wydał rozkaz: «Chłopcy, z bronią do mnie!», Sowieci znienacka podnieśli pepesze w jego kierunku i «Ostrowski» cofnął rozkaz. Obóz otoczyli sowieccy partyzanci, rozbrajając ludzi «Kmicica». Jedynym, który nie chciał złożyć broni, był «Brzózka», który rozerwał się granatem. Przybyły na miejsce Markow ogłosił partyzantom, że otrzymał rozkaz ich rozbroić, ponieważ polscy dowódcy prowadzili wrogą działalność wobec ZSRR.
Stwierdził także, że Polacy otrzymają nowych dowódców. Pilnowani przez uzbrojonych Sowietów, polscy partyzanci, noc spędzili pod gołym niebem. Następnego dnia każdy z nich był wzywany na przesłuchanie. Jego wynikiem było albo ponowne trzymanie pod strażą albo możliwość swobodnego poruszania się po obozie. Ci, których pilnowano (ok. 80 osób), zostali następnie wyprowadzeni i wszelki ślad o tych żołnierzach zaginął. Trzem partyzantom, a mianowicie: «Szpagatowi», «Ursusowi» i «Długiemu» udało się zbiec. Pozostali zostali rozstrzelani w lesie. Tym, których nie rozstrzelano, oznajmiono, że ich nowym dowódcą będzie kapitan Wincenty Mroczkowski ps. Zapora, a rozkazy będą otrzymywać od polskich władz w Moskwie. Partyzanci otrzymali rozkalibrowane karabiny i po pięć sztuk amunicji i pozwolono im na odejście. Współpraca nowego oddziału, któremu nadano imię Bartosza Głowackiego z sowieckimi partyzantami była krótka.
W wyniku wielu dezercji, po trzech tygodniach oddział rozwiązano, a Polacy zostali włączeni w szeregi kilku radzieckich formacji partyzanckich. Co natomiast stało się z «Kmicicem»? Nie ma zgodności co do jego dalszych losów. Jedno jest pewne – został zamordowany przez Sowietów. Przyszła żona majora «Łupaszki», Lidia Lwow, która krótko przebywała w oddziale Fiodora Markowa, wspomniała, że widziała por. Burzyńskiego w obozie sowieckim. «Kmicic» miał jej powiedzieć, że być może wywiozą go do Moskwy. Z kolei inna relacja mówi o tym, że był powieszony na drzewie, a partyzanci sowieccy torturowali go przez przypiekanie i darto na nim skórę, a następnie zamordowali go i pochowali w nieoznaczonym grobie. Tak zakończyła się historia pierwszego polskiego oddziału partyzanckiego na Wileńszczyźnie. Tragedia żołnierzy «Kmicica» i ich dowódcy pokazuje, w jak ciężkiej sytuacji znaleźli się obrońcy polskich Kresów Wschodnich, otoczeni przez dwóch wrogów: Niemców i Sowietów.
Kronika działań bojowych oddziału «Kmicica» 25.03.1943 – wymarsz Oddziału ze wsi Bryle koło Kobylnika; 15.04.1943 – zniszczenie stacji kolejowej Gieladnia; 20.04.1943 – potyczka z policją litewską we wsi Józefowo koło Święcian, maj 1943 r. – Ludwinowo koło Kobylnika: rozbudowa Oddziału, wręczenie Oddziałowi sztandaru; 09.06.1943 – dołączenie do Oddziału policjantów policji białoruskiej z posterunku w Miadziole; 20.06.1943 – wieś Bonda. Biwak, szkolenia. Pierwsza próba porozumienia się z partyzantką sowiecką; 1.07.1943 – Zanarocze: rozpoczęcie budowy stałej bazy Oddziału; 12.07.1943 – Stracza koło Świra: potyczka zwiadu konnego z niemiecką kolumną samochodową; 14.07.1943 – koło Kobylnika: rozbrojenie posterunku policji niemieckiej; 16.07.1943 – Miadzioł: nieudany zamach na burmistrza; 26.07.1943 – Mikolice koło Miadzioła: potyczka z oddziałem wojska niemieckiego; 28.07.1943 – koło Łyntup: potyczka z policją litewską; 2.08.1943 – Daniłowicze: rozbicie garnizonu wojsk niemieckich; 10.08.1943 – Czećwierć koło Kobylnika: potyczka z policją białoruską z Postaw; 15.08.1943 – Żodziszki: likwidacja posterunku policji niemieckiej; 26.08.1943 – Zanarocze: okrążenie bazy Oddziału przez partyzantów sowieckich, rozbrojenie i aresztowanie; 28.08.1943 – przesłuchania. Zamordowanie około 80 żołnierzy. Pozostałą część wcielono przymusowo do partyzantki sowieckiej tworząc pluton im. Bartosza Głowackiego.
Mieczysław JACKIEWICZ
Magazyn Polski na uchdźstwie
1 komentarz
Dzierżyński
31 lipca 2018 o 09:33I po takich numerach dowództwo AK dalej się łudziło, że z sowietami można współpracować! Głupota która kosztowała życie bogu ducha winnych polskich patriotów. Churchill miał rację – ludzie u nas wspaniali ale przywódcy to w większości miernoty.