Publikujemy obszerny artykuł Pana Pawła Bohdanowicza dotyczący zbrodni w Parośli uważanej przez historyków za pierwszy masowy mord UPA i początek Rzezi Wołyńskiej.
Artykuł w dużej części stanowi polemikę z publikacjami na ten temat polskiego historyka dr hab. Grzegorza Motyki. W szczególności kwestionowana jest w nim teza o dokonaniu tego mordu przez sotnię UPA pod dowództwem Hryhorija Perehijniaka „Korobki”.
Autor nie neguje jednak, iż „jest niemal pewne, że zbrodni dokonali ludzie narodowości ukraińskiej”. Nie uważa natomiast zbrodni w Parośli za „ludobójczą czystkę etniczną”, gdyż – jego zdaniem -„nie ma żadnych przesłanek do stwierdzenia, że narodowość ofiar była jedynym powodem morderstwa, ani że było to działanie zmierzające do unicestwienia narodu polskiego”.
Mord ten Paweł Bohdanowicz określa jako „zbrodnią wojenną”.
Zaznaczamy, że niniejszy artykuł nie jest wyrazem poglądów naszej redakcji. Jego publikacja nie oznacza, że podzielamy zawarte w nim opinie, a Pan Paweł Bohdanowicz nie jest naszym pracownikiem.
Publikujemy ten materiał po wcześniejszej polemice komentarzowej z udziałem autora, na łamach naszego portalu, w której jego adwersarze poprosili o przedstawienie jego argumentacji i dowodów na stawiane przez niego tezy.
Mamy nadzieję, że nasi Czytelnicy włączą się dyskusji wokół tego materiału. Szczególnie liczymy na spokojną rzeczową polemikę na fakty i argumenty historyczne, nie zaś na inwektywy. Byłoby dla nas zaszczytem, gdyby do materiału tego odniósł się sam Grzegorz Motyka, którego tekst i argumentację – o ile będzie taka wola badacza – chętnie opublikujemy.
Materiał jest w formacie pdf. Żeby się z nim zapoznać należy kliknąć tu: „Parośla. Rzeź w polskiej wiosce na Wołyniu”
Kresy24.pl
31 komentarzy
Paweł Bohdanowicz
21 lutego 2016 o 20:54Bardzo dziękuję redakcji Wschodniej Gazety Codziennej za publikację mojego tekstu. Mam nadzieję, że ta publikacja przyczyni się do postępu w badaniach historycznych.
W tym miejscu chciałbym dodać informację, że moim zdaniem najbardziej prawdopodobne jest sprawstwo „siekierników”. Tak więc moja opinia jest zgodna z opinią Wołodymyra Wiatrowycza, a sprzeczna z opinią Grzegorza Motyki. Szczegóły zawarte są w tekście.
Mam nadzieję na dyskusję. Jednocześnie chciałbym zaproponować, żebyśmy w tej dyskusji skupili się na faktach i unikali przeskakiwania z płaszczyzny faktograficznej na płaszczyznę ocen moralnych. Najważniejsze są fakty i o nich trzeba dyskutować.
Dla mnie również wielkim zaszczytem będzie, jeżeli w dyskusji zechce wziąć udział Grzegorz Motyka. Przepraszam za pewne niedelikatności zawarte w moim tekście. Kto często bierze udział w dyskusjach internetowych, ten łatwo przyzwyczaja się do ostrych i złośliwych sformułowań.
Pozdrawiam historyków, miłośników historii oraz wszystkich czytelników zainteresowanych poruszonym problemem.
Paweł Bohdanowicz
23 lutego 2016 o 15:36Dyskusja na temat tekstu wywiązała się na innej podstronie, pod innym artykułem, dlatego pozwolę sobie (wyjątkowo) wkleić moją odpowiedź z innego wątku. Wciąż mam nadzieję, że ktoś podejmie dyskusję na temat Parośli. Że dyskusja nie będzie spychana z głównego tematu. Że będziemy dyskutować o datach, o liczbach, o tożsamości sprawców, a nie o działaniach w stylu Profesora Pazia i spółki. Mechanizm takich działań przedstawiłem we wstępie, ale nie on jest głównym tematem.
————————-
Do „kl”:
Chodzi o Paroślę. We wstępie zilustrowałem techniki, jakimi spycha się wszelkie dyskusje z meritum na tematy poboczne i jakimi maskuje się słabość argumentacji oraz jakimi oddziałuje się na emocje. Przecież nie ja wymyśliłem stosowaną przez niektóre środowiska metodę prowadzenia dyskusji! Co najwyżej lekko ją sparodiowałem, żeby lepiej trafić do czytelnika i zwrócić uwagę na problem.
1. Ile domów było w Parośli?
2. Ilu ludzi mieszkało w Parośli w przededniu rzezi?
3. Kim byli sprawcy?
4. Co było przyczyną zbrodni?
5. Czy zbrodnia w Parośli była zbrodnią wojenną czy częścią ludobójczej
czystki etnicznej? (to są konkretne kwalifikacje prawne)
6. Gdzie była wtedy sotnia Doubenki-Korobki?
7. Jak była uzbrojona?
8. Czy posługiwała się wozami czy może przemieszczała się pieszo?
9. Czy należały do niej konne patrole?
TO SĄ WAŻNE PYTANIA!
Ważne dla każdego, kto chce znać prawdę, a nie chce poddawać się manipulacji.
Litwin
24 lutego 2016 o 15:58Chciałbym coś napisać mądrego, co wniesie w dyskusję. Ale mogę powiedzieć tylko tyle że dopóki prezydent Ukrainy, razem z władzami miejskimi okręgów mordów na Polakach nie przeproszą, nie uznają UPA za równych nazistowsko-komunistycznemu ścierwu oraz kiedy nie odnowią za własne pieniądze cmętarzy itp. TO DLA MNIE KACAPSKIE ŚCIERWO. ŚMIERĆ WROGOM RZECZYPOSPOLITEJ – NIECH ŻYJE LECHISTAN !!!
Paweł Bohdanowicz
25 lutego 2016 o 07:56Jeżeli kogoś razi wstęp zatytułowany „Jak postrzegam to, co dzieje się wokół Wołynia?”, to po przeczytaniu wpisu „Litwina” powinien zrozumieć, co w tym wstępie chciałem powiedzieć. Hodowanie gniewnych i…w, poprzez oddziaływanie na emocje takich ludzi jak „Litwn”, jest po prostu działalnością dywersyjną. Działalnością nie tylko antyukraińską, ale także antypolską. Działania takie nie mają nic wspólnego z popularyzacją wiedzy historycznej.
Chciał napisać coś mądrego… Co go powstrzymało przed realizacją tego zamierzenia?
Roma
7 marca 2016 o 20:41Szanowny Panie,
Będę wdzięczna za Pańską ocenę tekstu literackiego, który pomieścił portal Pressmania.pl, a który mną wstrząsnął. Wstrząsnął nie epatowaniem okrucieństw, lecz dążeniem do pojednania, ponad bolesną wspólną historią, która – jak się coraz częściej okazuje – nie jest tak oczywista, jakby z niezrozumiałym uporem chciał „Prawdziwy Polak” z pół-ormiańskiej
hodowli”, zafiksowany na nienawiść. Cały utwór, z wierszem kończącym pracę, jest mi osobiście bliski. Moje korzenie rodzinne sprawiają, że każdy taki tekst witam z nadzieją…Bardzo serdecznie Pana pozdrawiam. Upoważniam Redakcję, do podania Panu mojego adresu mail, gdyby zechciał Pan swoimi uwagami podzielić się ze mną prywatnie.
http://pressmania.pl/?p=27349
Paweł Bohdanowicz
8 marca 2016 o 15:29Witam Panią!
Właśnie czytam… z dużym zainteresowaniem. Napisane bardzo dobrze. Co najmniej kilka fragmentów chcę szczegółowo skomentować, ale zrobię to dopiero za kilka dni, po co najmniej dwukrotnym przeczytaniu. Teraz obowiązki zawodowe…
Komentarza wymaga między innymi wątek Janowej Doliny, ale zainteresowały mnie też słowa o Żukowie. Są też poruszone inne ważne sprawy. Myślę, że około wtorku-środy napiszę dużo więcej.
Pozdrawiam
Paweł
Paweł Bohdanowicz
14 marca 2016 o 12:31Zgodnie z obietnicą zanotowałem kilka uwag o „Pomysłodawcach”.
DZIAŁANIA SOWIETÓW na WOŁYNIU
Moim zdaniem sowieci (sowiecka partyzantka na Wołyniu w 1943 roku) prowadziła działania mające na celu antagonizowanie ludności cywilnej i UPA oraz podsycanie konfliktu. Nie potrafię dzisiaj określić skali tych działań. Jednak wbrew temu, co w swoich książkach sugeruje Grzegorz Motyka, są źródła, które mówią o takich działaniach i o popełnionych przez czerwoną partyzantkę zbrodniach. O sowieckiej dywersji pisze się na przykład w miesięczniku UPA „Do Zbroi” (Do Broni) z października 1943 roku (tłumaczenie moje):
—— POCZĄTEK CYTATU —–
Czerwoni często-gęsto organizują propagandowe mitingi, podczas których posuwają się do zwykłego oszustwa i kłamstwa. Na przykład pokazują ludności zakrwawione siekiery, którymi powstańcy rzekomo zabijali niewinnych ludzi, NAWET NIEMOWLĘTA [podkreślenie wielkimi literami moje – P.B.]. Tymczasem uciekinierzy z czerwonej partyzantki mówią, że siekiery oni sami zanurzali w krwi pomordowanych przez siebie ludzi, śmiejąc się, że nikt nie zdoła udowodnić, że tego nie zrobili powstańcy.
——- KONIEC CYTATU ——-
Prawem, a nawet obowiązkiem historyka jest przeprowadzić krytykę źródła, podważać wiarygodność źródła, przytaczając poważne argumenty przeciwko źródłu. Inną rzeczą jest jednak podważać wiarygodność źródła, a inną twierdzić, że źródło w ogóle nie istnieje. Otóż istnieje!
Również polska prasa podziemna pisała o dywersyjnych działaniach sowietów. Dziś isahakianistyczni historycy, czy raczej komentatorzy, wręcz histerycznie reagują, gdy ktoś wspomina o niechlubnych działaniach sowietów na Wołyniu. Niewiarygodne są dla nich doniesienia ukraińskie, co można jeszcze zrozumieć, jednak niewiarygodne są dla nich również niekomunistyczne doniesienia polskie. Wiarygodni są dla nich są w tej kwestii tylko sowieci 🙁
Ja nie podzielam tej niezachwianej wiary w absolutną prawdomówność sowietów ani w absolutną prawdomówność komunistów narodowości polskiej, chociaż to, co pisali, jest niewątpliwie cennym źródłem wiedzy, gdy podchodzić do tego ostrożnie i krytycznie (za przykład może tu posłużyć książka Czesława Piotrowskiego, którą uważam za cenne źródło, mimo „komunistycznego” życiorysu autora).
JANOWA DOLINA
W „Pomysłodawcach” zawarta jest sugestia, że ataku na Janową Dolinę przeprowadziło „kilkoro śmieci” z zagonu „Dubowego” oraz „nie wiadomo kto”. Dziś nikt nie wątpi, że ataku na Janową Dolinę dokonało UPA. W Janowej Dolinie stoi nawet pomnik, upamiętniający to wydarzenie. Było tam nie „kilkoro śmieci od Dubowego”, lecz liczne siły UPA, między innymi sotnia „Korobki” później nazywana oddziałem „Jaremy”.
Tutaj nie mogę zgodzić się z tezą, że wszystko, co zawierają „Pomysłodawcy” jest prawdą.
Osobną kwestią jest natomiast , jakich zbrodni wówczas się dopuszczono i jak wiele było ofiar. Ja bardzo krytycznie i nieufnie podchodzę do oszacowań 600-3000 (ta ostatnia liczba lansowana jest przez Rosjan). Tak naprawdę jakiekolwiek informacje mamy na temat kilkudziesięciu zabitych. Ilu zabitych w walce, ilu zabitych podczas walki, ilu umyślnie pomordowanych – trudno powiedzieć.
JARUZELSKI w HRUBIESZOWIE
Warto podkreślić, że podczas ataku WiN+UPA na Hrubieszów, LWP zachowało się całkowicie biernie. Rzeczywiście wojsko ruszyło w pościg dopiero po bitwie. Zgadzam się z zawartą w „Pomysłodawcach” tezą, że życiorys generała jest wyjątkowo mętny.
STOSUNEK BRYTYJCZYKÓW do RZEZI WOŁYŃSKIEJ
Nie potrafię nic napisać na ten temat, więc niczego teraz nie napiszę. Ogólnie rzecz biorąc, ja z pewną sympatią odnoszę się do Winstona Churchilla. Jeżeli był on „świnią”, to w każdym razie najmniej świńską ze wszystkich świń. Jeżeli w polityce w ogóle może istnieć coś takiego, jak uczciwość, czy lojalność, to ślady tych cnót, choćby nikłe, można odnaleźć właśnie u Churchilla. Nie chcę się tu szerzej nad tym rozwodzić, bo nie chcę odbiegać od tematu. W każdym razie niechętnie patrzę na dotyczące Churchilla sugestie z „Pomysłodawców”.
POLSCY CYWILE ODDAJĄCY SIĘ POD OPIEKĘ UPA
Ta zawarta w „Pomysłodawcach” scenka przeciętnemu Polakowi musi wydać się jakimś straszliwym absurdem, albo bezczelnym szyderstwem. W rzeczywistości ten epizod jest realistyczny. Stosunki między UPA i Polakami w różnych miejscach i w różnym czasie układały się różnie. Dużo zależało od tego, jak ludność polska odnosiła się w danym miejscu do sowietów. Wystarczy uważnie przeczytać książki Grzegorza Motyki albo Siemaszków. Wystarczy użyć mapy i zwrócić uwagę na daty, żeby zrozumieć, że w niektórych miejscach, na terenach opanowanych przez UPA żyli Polacy. Kto poszuka głęboko, ten znajdzie nawet strzępki informacji o Polakach służących w oddziałach UPA.
————————————
PODSUMOWANIE
Wyżej zanotowałem tylko kilka uwag dotyczących „Pomysłodawców”. Odniosłem się tylko do tych kwestii, w których miałem coś do powiedzenia. Muszę podkreślić, że na „Pomysłodawców” trzeba patrzeć, jak na dzieło literackie, a nie jak na naukową pracę historyczną. Dziełem literackim jest „Potop” Sienkiewicza, dziełem literackim jest „Lenin” Ossendowskiego. Nie można jednak uczyć się historii z „Potopu” ani z „Lenina”. Nie można uczyć się historii z „Pomysłodawców”. Są tam fakty historyczne, ale jest też fikcja literacka. Taka twórczość zachęca nas, a w każdym razie powinna zachęcać do nauki historii, jednak sama w sobie nie może być ona traktowana jak podręcznik historii.
Rzecz interesująca i dobrze napisana. Przy lekturze trzeba mieć jednak świadomość, że mamy do czynienia z określonym gatunkiem literackim, a nie z pracą historyczną.
Roma
8 marca 2016 o 17:11Dziękuję, Panie Pawle.
Serdecznie pozdrawiam, i czekam.
Roma
14 marca 2016 o 14:23Serdecznie dziękuję, Panie Pawle !
Postaram się nawiązać kontakt z autorem – to może trochę potrwać -, i przekażę Pańską opinię. Każde zdanie cenne, bo pochodzi od Pana – obiektywnego, i co ważniejsze, mającego wiedzę, i DOBRĄ WOLĘ w dochodzeniu prawdy. Drobiazgowym, żmudnym, i odważnym.
To niezbyt dzisiaj powszechne…Niestety.
Serdecznie Pana pozdrawiam
Roma
Roma
14 marca 2016 o 15:03I jeszcze jedno : czy pozwoli Pan umieścić Swoją opinię pod tekstem autora?
Paweł Bohdanowicz
14 marca 2016 o 15:51Witam Pani Romo!
Dziękuję za miłe słowa.
Proszę umieścić. Jeżeli mają mnie otruć rycyną, to i tak to zrobią – to oczywiście żart 🙂
Proszę swobodnie dysponować tekstem.
Zależy mi też, żeby „Parośla” dotarła do świadomości historyków z zespołu Wiatrowycza. Niby przekazałem tekst stronie ukraińskiej, ale nie wiem, na ile skutecznie; a z tego, co Ukraińcy pisali na ten temat wynika, że nie wszystkie fakty są im znane.
Jeżeli ma Pani jakieś skuteczne kanały…
Pozdrawiam
Paweł
Roma
14 marca 2016 o 17:13Szanowny Panie Pawle!
Czytaliśmy Pańską opinię o naszym utworze „Pomysłodawcy” z wielką przyjemnością, choćby dlatego że owa opinia jest lekturą sama po sobie.
Pan ujął samo sedno, coś najważniejszego: dzieło literackie nie jest – bo nie powinno być – podręcznikiem historii. Oraz to, że zadaniem takich dzieł i jego autorów jest zachęta do historii, jej studiów, jej poznania. Tej prawdziwej, tej ukrytej. Tacy jak Pan pracują dla odnalezienia prawdziwej historii, rzetelnie, skrupulatnie, z wielką cierpliwością zbierają i sprawdzają fakty, za co można tylko składać podziękowania z samego serca.
W naszych czasach, haniebnych, skrajnie szkodliwych i niebezpiecznych spekulacji dokonują na krwi Męczenników tacy jak ks. Isakowicz-Zaleski, Paź, etc. Dlatego jest sprawą niezwykle ważną aby przeciwstać ich mowie pełnej wściekłości, histerii i nienawiści – mowę i chęć rozumu, rozsądku, uczciwości, dążenia do historycznej prawdy, jaka by ona nie była.
Zachęcić do poszukiwania prawdy, do takich lektur, jak Pańskie – to mieliśmy za zadanie. I to że Pan napisał o owocach naszych wysiłków, jest dla nas wyższą pochwałą. Także Pana krytyczne uwagi, za które szczerze dziękujemy Panu. Pan wie, oczywiście, że są dokumenty, które przechowują wrogowie polskiej niepodległości w różnych krajach, zaczynając od samej Polski, jak własną śmierć. Bo tak naprawdę, są ich śmiercią. W odpowiednim czasie i warunkach pojawią się już dokumentalne powieści, które w odróżnienie od fabularnych, staną się podręcznikami do lekcji historii.
Zaś największym prezentem dla nas są Pana słowa: „Rzecz interesująca i dobrze napisana”. To znaczy żeśmy pisali to nie na marno.
Z serdecznymi pozdrowieniami i najlepszymi życzeniami dla Pana,
Tadeusz Łukaszewicz
Regina Lewandowska
Paweł Bohdanowicz
14 marca 2016 o 18:57I ja dziękuję!
I serdecznie Państwa pozdrawiam.
Paweł
Roma
14 marca 2016 o 18:17Witam ponownie, Panie Pawle ! Co za początek tygodnia 🙂
W kwestii „… żeby „Parośla” dotarła do świadomości historyków z zespołu Wiatrowycza” Proponuję Panu, zapoznać się z tekstem umieszczonym w Dzienniku Kijowskim, tam znajdzie Pan informacje o Projekcie. W tymże Projekcie jest wiele działów, m.in. Sekcja Historyczna. Osoby zajmujące się tą sekcją, to chyba najwłaściwszy z dostępnych mi kanałów 🙂
Pan Jakub Nowykiw-Krzemiński,
dr. med. Zastępca Przewodniczącego Rady Naukowo-Ekspertowej Międzynarodowej Misji Dyplomatycznej Ludowej Dyplomacji „Europejska Ukraina” – jest ze mną w kontakcie. Przekażę Pańską prośbę, aby trafiła do sekcji historycznej, tam się tym tematem zajmą. Myślę, że zechcą nawiązać z Panem kontakt. Dziękuję serdecznie za pozwolenie na dysponowanie Pańską cenną opinią. Tyle na dzisiaj.
Bardzo się martwię o pańskie zdrowie, ale zatrucia rycyną ani muchomorem nie przewiduję :))))))
Pozdrawiam
Roma
Tu link informacyjny : http://www.dk.com.ua/post.php?id=3650
Paweł Bohdanowicz
15 marca 2016 o 13:33Witam Pani Romo!
Dziękuję i pozdrawiam.
Paweł
Roma
17 marca 2016 o 11:28Witam Panie Pawle !
Przed chwilą dostałam wiadomość, którą przekazuję – jednocześnie proszę Redakcję kresy24.pl 0 udostępnienie Panu mojego adresu e-mail, bo jak inaczej skontaktować się z Panem ?
Oto treść wiadomości :
Romo, czy możesz napisać do Pana Pawła Bohdanowicza żem pogadał z prof. Hajem-Nyżnykiem i ten chętnie się zgadza współpracować? Niech poda swój mail, to nawiążę kontakt między nimi, a artykuł Pana Bohdanowicza wraz z pdf „Parośla. Rzeź w polskiej wiosce na Wołyniu” już teraz przekazuję.
Paweł Bohdanowicz
17 marca 2016 o 20:37Witam Panią!
i bardzo dziękuję. Jakby co, to jest jeszcze kontakt przez Facebook. Pawłów Bohdanowiczów jest kilku, ale pozna mnie Pani bez trudu.
Paweł Bohdanowicz
18 marca 2016 o 09:35Pani Romo! Witam!
Wysłałem dziś z Facebooka zaproszenie dla Pawła Haj-Nyżnyka.
Roma
18 marca 2016 o 11:14Dzień dobry, Panie Pawle !
Dziękuję.
Przekazałam kontakt „kanałowi” 🙂
Dziękując za uwagę Pańską, poświęconą nam, mam jeszcze tylko jedną prośbę. Temat poświęcony pewnej zbliżającej się 100 rocznicy, temat na dłuższą chwilę, ale…Proszę, kiedyś tam, w wolnym czasie wydać swoją opinię. Będziemy wdzięczni. http://pressmania.pl/?p=25306
Serdecznie pozdrawiam
Roma
Paweł Bohdanowicz
18 marca 2016 o 15:10Dzień Dobry, Pani Romo!
Myślę, że żebym mógł napisać coś sensownego, muszę zapoznać się z publikacją z 1967 roku, wspomnianą przez Jerzego Wójcickiego. Wysłałem do niego zapytanie o tytuł, nazwisko autora i dokładną datę tej publikacji i czekam na odpowiedź.
Interesujące jest to, że pod artykułem opublikowanym na Kresach24, który broni przecież dobrego imienia miejscowej (ukraińskiej) ludności i mówi wyraźnie, że sprawcami zbrodni byli żołnierze rosyjscy, pojawiły się „antybanderowskie” komentarze. Widać na tym przykładzie, jak działa antyukraińska psychotechnika.
Mowa o roku 1917, a nie o 1943. Mowa o zbrodni popełnionej przez Rosjan, a nie Ukraińców, ale ludzie, niezdolni do zrozumienia teksu, reagują odruchowo na pojedyncze słowa, jak, nie przymierzając, tresowane zwierzęta.
Nawiązałem na Facebooku kontakt z Pawłem Hajem-Nyżnykiem.
Pozdrawiam Panią serdecznie
Paweł
Roma
18 marca 2016 o 17:48Witam ponownie, tym razem przed dłuższą przerwą 🙂
Niewybaczalnie zaniedbałam real, oddając się bez reszty lekturze, o której Pan raczył wspomnieć w swojej recenzji, czyli „Lenin” Ferdynanda Ossendowskiego. Wspaniała…
Mam nadzieję, że kontakty nawiązane z ukraińskimi historykami, będą satysfakcjonujące, czego życzę szczerze. Tu moja „misja” jako Merkurego zakończona:)
„Dopóki żyję” – bardzo emocjonalnie związana jestem z tym opowiadaniem. Pańska recenzja będzie tak samo ważna, jak w przypadku Pomysłodawców.
Jeżeli natomiast chodzi o tresowane dwunożne ssaki, to odpowiem cytatem z Pańskiej pracy o wydarzeniach w Parośli : „… a banderowcem jest ten, kogo my za banderowca uznamy.”
Szkoda czasu i energii na kopanie się z osłem. Brak dobrej woli zawsze jest wskaźnikiem, żeby machnąć ręką.
Serdecznie Pana Pozdrawiam
Roma
Paweł Bohdanowicz
21 marca 2016 o 11:47Witam Panią!
Czekam na informację o publikacji z 1967. Pan Jerzy Wójcicki odezwał się, ale na razie jeszcze nie mam precyzyjnych informacji. Przejrzałem spis treści „Kultury”, przejrzałem spis treści „Zeszytów” i nie znalazłem. Może po prostu patrzę i nie widzę…
„Lenin” jest powieścią, a nie pracą historyczną. Nie wszystko jest prawdą. Zawsze musimy o tym pamiętać. Ale oczywiście przeczytać warto 🙂
Serdeczne pozdrowienia
Paweł
Roma
24 marca 2016 o 15:37Witam, Panie Pawle!
Nie jestem zaskoczona trudnościami w zdobyciu materiałów w tym temacie, nam zajęło to wiele czasu, a i tak odpowiedzi na pytanie : gdzie pozostają dzisiaj szczątki doczesne księcia Romana, od nikogo nie otrzymaliśmy. Mimo, zacnych pomocników. Regularnie „nabierali wody w usta”.
„Lenin” oczywiście jest powieścią, znakomitą, choć koszmarną jak jej „bohaterowie”.
Serdecznie pozdrawiam
Roma
Paweł Bohdanowicz
25 marca 2016 o 10:17Witam Pani Romo !
W sprawie publikacji „Kultury” z 1967 roku cisza 🙁
Nie wiadomo nawet, o jaki periodyk chodzi. Tak to często bywa. Jakaś teza jest wprowadzana do naukowego albo propagandowego obiegu, a gdy chcemy sprawdzić, skąd się wzięła, napotykamy na mur.
O „Dopóki żyję…” na razie mogę napisać tyle, że bardzo ciekawe… że pięknie napisane… że to wartościowy utwór popularyzujący wiedzę historyczną… że postać warta przypomnienia i upamiętnienia…
Napiszę więcej, gdy będę wiedział więcej.
Na dyskusję o „Parośli” coraz mniejszą mam nadzieję. Nikt nie nazwał mnie kłamcą, a co najwyżej chamem. Ludzie, którzy dawniej płodzili po dwa „antybanderowskie” teksty dziennie, o szczegółach, jak widać, pisać nie chcą albo, jak podejrzewam, po prostu nie potrafią. Łatwiej jest ubijać maślane masło, pisząc, że banderowiec to bardzo banderowsko banderowski banderowiec, a „lietuvis” to też banderowiec. Przypomina mi się film „Poszukiwany poszukiwana” i grany przez Dobrowolskiego „dyrektor”.
Chcę więc w wolnych chwilach zająć się kolejną sowiecko-pseudokresowiacką „rewelacją”. Może kiedyś to pisanie przyda się na coś. Do Romana Sanguszki wrócę, gdy moja wiedza poszerzy się.
Serdecznie Panią pozdrawiam
Paweł
Roma
25 marca 2016 o 18:24Witam, Panie Pawle!
Raz jeszcze sprawił Pan nam radość, swoimi słowami… Autor „Dopóki żyję” serdecznie Pana pozdrawia.
Skojarzenie z dyrektorem z „Poszukiwany poszukiwana” spowodował salwę śmiechu, nie tylko u mnie 🙂 Archetyp szczególnej kategorii typa 🙂
Proszę kontynuować swoją „archeologię”, i informować o kolejnych pracach na FB. Będę zaglądać z życzliwej ciekawości.
Czas szczególny, więc dziękując Panu za czas, życzliwą uwagę, pracę o Parośli, krótko mówiąc za wszystko, życzę spokojnych, ciepłych i serdecznych Świąt Wielkiej Nocy.
Roma
Paweł Bohdanowicz
26 marca 2016 o 09:23Dziękuję, Pani Romo!
Wzajemnie: dobrych, spokojnych Świąt!
tagore
7 czerwca 2016 o 21:51Przyjmując ,że przytoczone fakty są wiarygodne najprostszym wyjaśnieniem jest to ,że mordu dokonał wydzielony oddział aprowizacyjny wysłany przez sotnię Korobki ,którego dowódca „zmobilizował” wsparcie z siatki cywilnej OUN B. Wyjaśnia to sprawę niewielkiej ilości napastników uzbrojonych w broń palną ,a jednocześnie sprawną organizację działań.
Paweł Bohdanowicz
8 czerwca 2016 o 09:00Ile ludzi liczył CAŁY oddział Korobki? Ile liczył ten rzekomy „WYDZIELONY ODDZIAŁ”? Ile kilometrów pokonał ten „WYDZIELONY ODDZIAŁ” w ciągu 48 godzin?
Julia
9 października 2017 o 05:17Szukam kontaktu ze Romana Grabowska i Autorem „Dopóki żyję” . 28.10.2017r odbędzie się odsłonięcia pamiątkowej tablicy upamiętniającej KS.Romana Damiana Sanguszko w setną rocznicę jego zamordowania. M.Sławuta Kościół św Doroty. Proszę o kontakt
zw*******************@wp.pl
, +380966778989 Julia Opanasiuk p.o.prezesa Związek Polaków na Ukrainie ODDZIAŁ W SŁAWUCIE
Jakub Nowykiw-Krzemiński
7 lipca 2018 o 18:25Sz. Pani Julio!
Na wielki żal po długiej przerwie zobaczyliśmy Pani wiadomość, bo sięgnęliśmy dopiero teraz po pracę Pana Pawła w związku z nieprzestającymi fałszerstwami w temacie Rzezi Wołyńskiej.
Serdecznie dziękujemy za pamięć o Ks. Romanu. Cieszymy się z tego że książkę Dopóki żyje przeczytano w Sławucie.
Jakub Nowykiw-Krzemiński
andrzej
22 marca 2018 o 19:41dzien dobry panie pawle. mam pytanie czy moze pochodzi pan od bohdanowiczow ze zmudzi niedalekko szawli – konkretnie z odebranego przez carat w 1865 roku puszynowa. szukam korzeni, a bohdanowicze z puszynowa to moi przodkowie. za wszelkie informacje z gory dziekuje. andrzej karpowicz. mail
bu****@op.pl
. pozdrawiam serdecznie