
Collage / fot: Defence-ua.com
Wojsko szybciej ginie, niż rosyjska prowincja jest w stanie nastarczyć.
Najbiedniejsze regiony Rosji wstrzymują rekrutację nowych ochotników na wojnę na Ukrainie z powodu braku pieniędzy na wypłaty. Próbują oferować niższe wynagrodzenia, ale na to “nie ma głupich”. Jeśli ktoś jest gotów ryzykować śmiercią to nie dla jakichś kilku rubli, które z powodu inflacji są coraz mniej warte.
Ukraiński wywiad wojskowy zdobył m. in. dane rekrutacyjne z Jakucji. Tamtejsze władze realizują plan pozyskiwania nowych żołnierzy w zaledwie 40% i tendencja jest spadkowa. O tym, że w Jakucji i innych bardziej odległych regionach zabrakło już pieniędzy na podstawowe potrzeby pisaliśmy wcześniej: Głód nadciąga z północy! Zabrakło żywności, staje transport.
Tymczasem Ministerstwo Obrony w Moskwie narzeka, że lokalne władze zaczęły wymigiwać się na różne sposoby z rekrutacji. Po dawnym zapale wojennym nie pozostał nawet ślad. Wielu ludzi na rosyjskiej prowincji zniechęciło się do wyjazdu na wojnę po tym jak w drugą stronę zaczęły coraz częściej przybywać transporty z ich zabitymi krewnymi i znajomymi.
Szczególnie zraziły się bardziej oddalone ludy – właśnie Jakuci, Ewenkowie i Eweni, Buriaci i szereg innych na Dalekim Wschodzie. Dla nich jakieś odległe “interesy Moskwy” są mało zrozumiałe i o ile mogliby jeszcze od biedy walczyć za duże pieniądze, to absolutnie nie mają ochoty za to ginąć.
Rosyjskie dowództwo próbuje zatykać dziury w armii najemnikami z całego świata, wiadomo już na przykład o 270 Kazachach, którzy zginęli pod rosyjską flagą. Ale dotyczy to także całej Azji Środkowej, Białorusi, Kuby, Sri Lanki i państw afrykańskich.
Tyle, że ci ludzie – oprócz Korei Północnej – także nie będą walczyć za darmo. Można im czasem płacić mniej, niż swoim, ale ich integracja językowa i organizacyjna w ramach armii rosyjskiej jest znacznie trudniejsza i również generuje koszty, podobnie jak ich ściąganie do Rosji.
Stąd obecne plany Kremla ogłoszenia kolejnej przymusowej mobilizacji rezerwistów. Czytaj o niej więcej – 2 miliony pod broń w Rosji? Hola, hola! A niby skąd?
Zobacz także: Rosyjska “elita elit” już gryzie ziemię!
KAS
3 komentarzy
Polskie Imię
22 października 2025 o 19:16Oto powód, dla którego lepiej, żeby wojna trwała. Specjalna operacja wojskowa prowadzona przez Ukrainę contra rosja winna wyeliminować wszelkie sposoby zarabiania wroga na gazie i ropie na WIELE lat.
qumaty
22 października 2025 o 19:30nim ogłoszą kolejną mobilizację mają jeszcze jeden zasób ludzi. W rosji każdy kto służył w wojsku i odszedł z armii (a jest do czegoś jednak tej armii przydatny) może zostać takim “kontraktowym rezerwistą”. Płacą mu 10tyś rubli miesięcznie – czyli grosze, ale do tej pory to były takie “easy money” dla kogoś kto po wojsku zajmował się już czymś innym, więc chętnych nie brakowało. Takich ludzi mają do 300tyś, czyli na maks 10 miesięcy wojny. Realnie mniej. To czasem są specjaliści od obsługi radarów czy rakiet, podwodniacy itp, więc tak 1 do 1 ich na front nie wyślą. Mobilizacja to dla putina ostateczność, bo poprzednia, z jesieni ’22, zmobilizowała ok 500tyś ludzi, ale plus minus 2 miliony równolegle na wszelki wypadek im z kraju wyjechało. Część potem wróciła, ale i tak wyrwa w sile roboczej dla kraju straszna. Teraz więc zawczasu się przygotowują, uszczelniają system i granice, ale zważywszy na wieści z frontu, już pełne cmentarze ofiar “trzydniowej esfeło”, pogorszenie jakości życia, braki benzyny itp radości z “wojenki putina”, i tak jest to krok mocno ryzykowny społecznie. Szybkich podbojówcnie ma, strumień pralek i lodówek mizerny, za to czarnych worków przybywa. Przeciętny kontraktowiec, jak obliczono, od podpisania kontraktu do śmieci żyje aż 12 dni. Rekordzisci w 3 dni dali rade. Siłą rzeczy entuzjazmu i “wojenno ojczyźnianego” uniesienia do dziś nie udało się w społeczeństwie (mimo wielu prób) wywołać. I trudno się dziwić. Bronienie ojczyzny za granicami swego kraju, jednak wymaga nielichych szpagatów logicznych i nawet ruscy niezbyt to kupują. Myślę zatem, że póki będą mogli, to tę mobilizcję będą odkładać do ostatniego momentu. Może to mieć dla reżimu putina dramatyczne skutki.
Prezydent Armenii
22 października 2025 o 19:41Szanowny Panie Prezydencie Putinie, czy nie warto dodrukować pieniążków i dać najemnikom cysternę rubli (10 metrów sześciennych banknotów), ilość której nie daliby unieść?