Po 1945 roku wyjechali z Kresów. Nie są repatriantami, bo ich ojczyzna została za wschodnią granicą.
Nie można mówić o prawdziwej repatriacji, ponieważ nie powracali do ojczyzny, ale byli z niej ewakuowani – mówiła na odbywającej się na Uniwersytecie Warszawskim konferencji naukowej z cyklu „Genealogia pamięci” Małgorzata Głowacka-Grajper .
„Pamięć o przesiedleniu i lokalnej ojczyźnie, z której się wywodzili, przez cały okres komunizmu była spychana na margines życia społecznego i politycznego. (…) Natomiast po rozpoczęciu przemian demokratycznych w Polsce, nawet jeszcze trochę przed 1989 rokiem, doszło do zjawiska, które można nazwać wybuchem pamięci kresowej”. Według Głowackiej-Grajper, zaowocowało to wydaniem dużej liczby wspomnień, albumów, reportaży dotyczących życia mieszkańców Kresów i wyjazdami na tereny dzisiejszej Litwy, Białorusi i Ukrainy.
„Powstało też bardzo dużo organizacji kresowych, ale co charakterystyczne nigdy nie powstała jedna organizacja” – zauważyła Głowacka-Grajper, wyjaśniając, że wiąże się to m.in. z różnorodnymi tożsamościami Kresowiaków. „Dwuznaczność pamięci o Kresach (…) jest bardzo subtelna i wyraża się w samym używaniu pojęcia Kresy czy Kresowiacy. To nazwa zbiorcza, która łączy bardzo różne społeczności, różne sytuacje i różne ziemie”. Badane przez socjologów osoby – jak zauważyła – nie czują się Kresowiakami, ale mieszkańcami Wilna czy Lwowa, a określanie ich zbiorczą nazwą „Kresowiaków” uznają za błąd.
Liczbę osób pochodzących z Kresów i ich potomków żyjących w Polsce szacuje się, według Głowackiej-Grajper, na ok. 6 mln. Państwo polskie nie mogło pozostawać obojętne na ich los nie tylko ze względu na tę liczbę, ale również dlatego, że wielu Polaków zdecydowało się nie opuszczać swoich lokalnych ojczyzn i żyje na Kresach do tej pory.
Podsumowując, warszawska socjolog zauważyła, że obecnie można mówić o kolejnym „wybuchu pamięci kresowej”, tym razem objawiającym się w tworzeniu licznych stron internetowych, gdzie zbierane są relacje Kresowiaków i świadectwa ich życia w dawnej Polsce. Może to częściowo zniwelować utratę społecznej pamięci Polaków o Kresach. Utrata ta, jak zauważyła Małgorzata Głowacka-Grajper, spowodowana była m.in. brakiem przekazu w wielu kresowych rodzinach, które bały się w okresie PRL opowiadać o swoich doświadczeniach o tym, skąd pochodzą i jak żyły przed wojną.
Kresy24.pl, dzieje.pl
1 komentarz
Gość
30 listopada 2012 o 13:56Protest przeciwko uznaniu “Akcji Wisła” za zjawisko przestępcze
http://www.program7.pl/protest-przeciwko-uznaniu-akcji-wisla-za-zjawisko-przestepcze/
Autor tego protestu jest ocalałym z rzezi Kresowiakiem z Deraznego. Wystąpił w filmie “Szlakiem Wołyńskich Krzyży”
http://www.program7.pl/szlakiem-wolynskich-krzyzy-3/ , gdzie opowiedział swoją wstrząsającą historię.