
Collage / fot: kanał Krymski Wiatr
Jedna rosyjska rafineria na dobę to już żaden wynik?
Tę noc Rosjanie zapamiętają na długo. Dwie rafinerie, dwie bazy paliw, zakłady chemiczne, lotniska, radary, wyrzutnie OP. Do tego nalot dronów na Moskwę i na deser – wykolejenie pociągu wojskowego.
Na pierwszy ogień poszła rafineria NS-Oil w Nowospasskim w obwodzie uljanowskim. Jej roczna moc przerobowa – 600 tys. ton nie poraża, ale najwyraźniej Ukraińcy postanowili atakować też mniejsze zakłady, szczególnie jeśli mają status “strategicznych” dla danego regionu, a tak było w tym przypadku.
Kolejny cel to rafineria Marijska w Tabaszynie w republice Mari El nad Wołgą. Żeby w nią uderzyć, ukraińskie drony musiały pokonać ponad 1 tys. km. Moc przerobowa rafinerii – 1,6 mln ton ropy rocznie. Mieszkańcy informują o łunie pożaru – podał kanał Astra.
Atak ten zasługuje na uwagę, gdyż zakład ten leży przy strategicznym rurociągu Surgut – Połock, którym dostarczana jest ropa do białoruskiej rafinerii Naftan w Nowopołocku. Czy magistrala ta również została trafiona – na razie nie wiadomo.
Trzecim celem był należący do Łukoila zakład chemiczny Stawrolen w Budionnowsku w Kraju Stawropolskim, jeden z pięciu największych tego typu w Europie – główny rosyjski producent plastiku. Wraz z sąsiadującą z nim elektrownią stanowi ważny węzeł przemysłowy na południu kraju.
Uwagę zwraca fakt, że we wszystkich tych trzech przypadkach rosyjska obrona powietrzna nie była w stanie strącić atakujących dronów.
Dwa kolejne cele tej nocy to bazy naftowe na Krymie – w Symferopolu i Gwardiejskim. W pierwszej wybuchł duży pożar, co potwierdził szef rosyjskich władz, Siergiej Aksjonow. Czy w drugiej także – na razie nie wiadomo. Wcześniej była już ona raz atakowana i wtedy się paliła.
Obie te bazy zaopatrują wojsko, a druga z nich – także główną sieć stacji benzynowych Krymu – ATAN. “Przy okazji” drony zniszczyły też na Krymie dwie rosyjskie stacje radiolokacyjne i wyrzutnię rakiet przeciwlotniczych Pancyr-S2 wartości 20 mln dolarów – informuje w komunikacie SBU.
Ukraińskie drony zaatakowały również w nocy inne regiony – z tego powodu musiało czasowo wstrzymać pracę aż 13 rosyjskich lotnisk, w tym w Moskwie – Domodiedowo i Żukowskij.
Mieszkańcy informują też o wybuchach Ramienskom i Bronnicy pod Moskwą – podaje rosyjski kanał Ostrozhno Novosti. Co konkretnie było tam celem – jeszcze nie wiadomo. To już drugi nalot ukraińskich dronów na rejon Moskwy w ciągu 2 dni.
Pracowity ranek mieli też ukraińscy partyzanci na okupowanym Zaporożu. Udało im się wysadzić w powietrze pod Tokmakiem rosyjski transport wojskowy, wiozący amunicję i sprzęt bojowy dla rosyjskiego zgrupowania.
Wykoleił się elektrowóz, trzy platformy kolejowe i 9 wagonów towarowych z wojskowym ładunkiem. Tory na odcinku prawie 70 metrów zostały zerwane, dzięki czemu strategiczna linia kolejowa została sparaliżowana – informuje ukraiński wywiad wojskowy.
Po takiej nocy ukraińscy operatorzy mogą sobie pozwolić na zasłużony odpoczynek, a rosyjskie służby ratownicze, energetyczne, remontowe i strażacy – wręcz przeciwnie. Dla nich jest to czas żmudnego gaszenia, naprawiania i kombinowania, z której rafinerii da się jeszcze awaryjnie wycisnąć jakąś dodatkową benzynę, bo możliwości jest z dnia na dzień coraz mniej.
Zobacz także: Dopadli go! Podpułkownik – morderca dzieci wyleciał w powietrze (WIDEO z zamachu).
KAS










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!