Premier Węgier Viktor Orban uważa, że kwestia tego, czy wolno wysłać na Ukrainę wojska pokojowe, staje się coraz bardziej zasadna.
„Jesteśmy blisko punktu, w którym stało się uprawnione i przyjęte w rozmowach europejskich przywódców, czy kraje członkowskie UE mogą wysłać jakąś formę wojsk typu pokojowego, czy lepiej tego nie robić. Jesteśmy blisko tej wcześniej nieprzekraczalnej granicy” – powiedział.
Jak dodaje węgierski premier, liczba krajów, które stanęły po stronie pokoju zamiast wojny, nie wzrosła. Zdaniem Orbana, niby „narody Europy poszły w kierunku zawieszenia broni i rozmów pokojowych”, ale „nie dotarło to do przywódców”.
„Nie ma wątpliwości, że wojna staje się coraz bardziej krwawa i brutalna, a liczba ofiar po obu stronach przekracza sto tysięcy” – powiedział
Wyjaśnił, że stanowisko Węgier jest takie, że powinno być zawieszenie broni i że nie powinno ginąć więcej ludzi.
„Podczas zawieszenia broni można wypracować plan pokojowy. Nigdy wcześniej w historii nikt nie wymyślił rozwiązań w czasie wojny. Droga do pokoju zaczyna się od zawieszenia broni i to jest cel węgierskiej polityki zagranicznej” – powiedział Orban.
Dodał również, że bezpieczeństwo Węgier jest zagrożone, i tylko zwiększa się wraz z ryzykiem eskalacji wojny.
„Groźba wojny światowej nie jest literacką figurą. Jest to w tej chwili realne zagrożenie” – stwierdził Orban.
Jego wypowiedź wiernie powiela tezy rosyjskiej propagandy o rzekomych planach wprowadzenia zachodnich wojsk na Ukrainę i obarczających NATO i UE winą za przedłużanie się wojny.
ba na podst.rbc.ua
4 komentarzy
Zoltan
31 marca 2023 o 14:32Taaaa…. A węgierski kontyngent będzie oznaczony czerwoną gwiazdą na hełmach. Niemieckich hełmach.
qumaty
31 marca 2023 o 17:00Wali onucami od tego Orbana aż strach. Tego samego dnia łukaszenka wzywa do natychmiastowego zawieszenia broni i Wicia się uaktywnia z tymi „siłami pokojowymi”. Pewnie między walczące strony miałyby wejść i zapobiec „dalszemu rozlewowi krwi”? I tylko zupełnie mimochodem konflikt, by uległ tym samym zamrożeniu na obecnych frontach i zupełnie przypadkiem jest to to, czego od pół roku dobija się Moskwa 😉
dobra wróżka
1 kwietnia 2023 o 11:17Na miejscu Orbana zbudowałbym autostradę z Mukaczewa do Rijeki i handlował ukraińskim zbożem, mlekiem, olejem słonecznikowym, rzepakiem, i czym tylko się da – do Italii, do Hiszpanii, do Afryki północnej, na Bliski Wschód…
Można też wozić Dunajem do Austrii i Niemiec.
Orban miałby wtedy narzędzie do lewarowania swoich interesów w Kijowie. Węgrzy i Chorwaci mieli by pracę i dochody z tranzytu.
Nie ma co biadolić i kwękać, panie Orban, tylko brać się do roboty. Ukraińskie rolnictwo to szansa dla Bałkanów.
dobra wróżka cd.
2 kwietnia 2023 o 05:09Wystarczy popatrzeć na mapę: jest 3 drogi z Ukrainy w świat:
1) M. Czarne i cieśniny tureckie – naturalna i najprostsza, ale jeśli Turcja powie „Stop”, to Ukraina jest odcięta od oceanu światowego. – Strach stawiać wszystko na tę jedną kartę, bo postawa Erdogana wobec Szwecji i Finlandii pokazuje, że to „Stop” może zostać użyte z byle powodu.
2) przez Polskę do Bałtyku – ale stąd daleko do tradycyjnych rynków zbytu na niskiej jakości produkty rolne z Ukrainy – kraje Skandynawii nie kupią byle czego, tak samo Wlk. Brytania, i kraje Beneluxu. A z Bałtyku do Afryki i Arabii daleko. – to słabe rozwiązanie.
3) przez Karpaty, Węgry i Chorwację do Adriatyku – tak samo daleko, jak z Lwowa do Gdańska, ale z Chorwacji blisko wszędzie: do Europy południowej, do Afryki, na Bliski Wschód i na Kanału Sueski. – To jest inwestycja na dziesiątki lat, bo Ukraina będzie żyć z rolnictwa jeszcze długo.
Główny problem: przebić kilka tuneli pod Karpatami, ale jeśli można było zbudować tunel pod Kanałem La Manche…, jeśli Finowie planują zbudować podmorski tunel z Helsinek do Tallina… (80 km pod dnem morskim), to trzeba mieć trochę odwagi i kreatywności, Panie Orban. – Attyla rozwiązywał nie takie problemy
Węgry w XX w. utraciły wiele terytorium, ale nie utraciły elit. Dziś Węgry to niedoceniony potencjał intelektualnego imperium. Dlatego zamiast płaszczyć się przed Rosją powinny, jak mniemam, powrócić do roli cywilizacyjnego integratora krajów na południe od Karpat. „Kto by między wami chciał być wielkim, niech będzie sługą i niewolnikiem wszystkich” (Jezus Chrystus).
Historia zatoczyła koło i znowu jesteśmy na początku XV w., heh. – Niech Węgry zjednoczą kulturowo i gospodarczo Bałkany zanim znowu wjedzie tam Turcja.