Węgry najprawdopodobniej nie broniłyby się wobec rosyjskiej inwazji, a walka Ukrainy o niepodległość jest „nieodpowiedzialna”. Powiedział to dyrektor polityczny rządu premiera Viktora Orbana Balázs Orbán, co wzbudziło gniew opozycji.
Według agencji Bloomberg Balázs Orbán, który pomaga premierowi Viktorowi Orbanowi w kształtowaniu polityki zagranicznej kraju, posunął się za daleko w demonstrowaniu lojalności wobec Kremla, a jego wypowiedzi są sprzeczne z interesami Unii Europejskiej i sojuszników z NATO. Agencja dodaje, że nie jest jeszcze jasne, czy poglądy te podziela premier, który mimo tego samego nazwiska nie ma żadnych powiązań rodzinnych ze swoim doradcą.
„Najprawdopodobniej nie zrobilibyśmy tego, co prezydent Zełenski zrobił dwa i pół roku temu, bo jest to nieodpowiedzialne. Rozpoczął wojnę obronną… i widzimy, ile osób zginęło i ile terytorium utracono” – powiedział Balázs Orbán w wywiadzie dla węgierskich mediów.
Oświadczenie to zostało przyjęte niezwykle negatywnie przez opozycyjnie nastawionych Węgrów.
„Teraz wiemy, czego się tylko domyślaliśmy: rząd nie będzie bronił Węgier w przypadku rosyjskiej inwazji” – napisał na Facebooku András Raca, ekspert ds. Rosji i wykładowca na Uniwersytecie Korwina w Budapeszcie.
Lider węgierskiej opozycji Peter Magyar wezwał Balazsa Orbana do rezygnacji, ponieważ jego wypowiedzi „naruszają podstawy konstytucji i niepodległości Węgier”.
Bloomberg zwraca uwagę, że węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjártó w tym tygodniu z mównicy ONZ skrytykował pomoc wojskową dla Ukrainy. Według niego dostarczanie zachodniej broni w celu odparcia rosyjskiej inwazji „nie ma sensu”.
Przypomnijmy, że władze rosyjskie stworzyły niedawno listę krajów, które „narzucają neoliberalne wytyczne ideologiczne, sprzeczne z tradycyjnymi rosyjskimi wartościami duchowymi i moralnymi”. Na tej liście nie znalazły się tylko dwa kraje UE – Słowacja i Węgry, na czele których stoją prorosyjscy przywódcy.
Co ciekawe, rok temu premier Węgier Viktor Orbán przyznał, że nie chce, aby Węgry miały wspólną granicę z Rosją. Nie obchodzi go, gdzie będzie granica rosyjsko-ukraińska, dopóki Ukraina pozostanie między Węgrami a Rosją.
Opr. TB, bloomberg.com
4 komentarzy
Krzysztof
27 września 2024 o 17:04Węgry miłujący roSSjie
validator
27 września 2024 o 17:40NATO nie pomoże żadnemu krajowi, który nie chce się bronić. Jaki jest cel trzymania w NATO Węgier? Niech sobie wstąpią do ruskiego sojuszu, przynajmniej nie będą musieli się bronić. Wykastrowana nacja. Zapomnieli 1956.
Art
27 września 2024 o 21:47Masz rację, ale tak to jest jak utrzymanie władzy za wszelką cenę przez Orbana jest ważniejsze od utrzymania autonomii i niezależnej państwowości!
Adam
27 września 2024 o 21:19Ciekawe, czy bronili by się przed atakiem Turków?