Białoruskie środowiska prodemokratyczne świętowały 8 września Dzień Białoruskiej Wojskowej Chwały. Tego dnia w 1514 roku zjednoczone wojska WKL rozbiły pod Orszą Moskali. A 8 września 1992 białoruscy oficerowi wyrzekając się sowieckiej spuścizny złożyli przysięgę wojskową na wierność Białorusi.
Święto to ma dla niezależnych środowisk, które walczą o wolną i europejską Białoruś ważne symboliczne przesłanie: pokazuje tłamszoną przez Rosję carską, a potem Związek Radziecki historię białoruskiego narodu w Wielkim Księstwie Litewskim, jego wielusetletnie europejskie dziedzictwo, jest dowodem że miejsce Białorusi od wieków jest w Europie. Przeciwstawia się wizji historiografii forsowanej przez Kreml, a także Aleksandra Łukaszenkę, o braterstwie narodów. Proeuropejskie środowiska coraz bardziej niepokoi rosnąca zależność od Rosji, wspierana de facto przez władze i powiększające się zagrożenie suwerenności państwa. W tej układance armia odgrywa bardzo ważną rolę – jej rozkład na Ukrainie ułatwił znacznie pierwsze militarne sukcesy Kremla w walkach z Kijowem po Euromajdanie.
Jak wspominał 8 września 1992 roku były więzień polityczny Mykoła Statkiewicz;
„8 września – Dzień Białoruskiej Wojskowej Chwały. Dla mnie to nie tylko rocznica wspaniałego zwycięstwa pod Orszą w 1514 roku. Wciąż pamiętam, jak w 1992 roku, Rada Najwyższa w końcu zdecydowała podporządkować były sowiecki Białoruski Okręg Wojskowy i utworzyć na jego bazie armię białoruską. A potem nastąpiła dziwna sytuacja – młodzi żołnierze, którzy rozpoczęli służbę w armii, złożył przysięgę na wierność Białorusi, a wielu byłych oficerów sowieckich – odmówiło. To było bardzo niebezpieczne, bo w przypadku konfliktu zbrojnego, nie byli oni nawet zobowiązani walczyć o Białoruś.
Mimo żądań białoruskich oficerów, tzw. Białoruskiego Zjednoczenia Wojskowych (BZW), na którego czele miałem zaszczyt stanąć, rząd Kebicza kategorycznie odmówił przeprowadzenia przysięgi w języku białoruskim dla wszystkich oficerów armii białoruskiej. Wówczas BZW postanowiło przeprowadzić publiczną akcję złożenia przysięgi na wierność Białorusi.
Naszą decyzję aktywnie wspierały i pomagały w jej realizacji patriotyczne stronnictwa – BNF i Białoruska Socjaldemokratyczna Partia Hramada, a ich przywódcy Zenon Poźniak i Michaił Tkaczew wzięli udział w otwarciu ceremonii przysięgi.
Celowo wybraliśmy rocznicę zwycięstwa bitwy pod Orszą, by zwrócić uwagę społeczeństwa białoruskiego na to prawie całkowicie pozbawione pamięci historycznej wydarzenie.
Ceremonia, w której wzięło udział tysiące żołnierzy rezerwy, była bardzo piękna, uroczysta. Na scenie, złożyło ślubowanie 12 funkcjonariuszy – Członkowie kierownictwa BZW w galowych mundurach. Większość z nas wtedy była w służbie wojskowej. Wiedzieliśmy, na co się decydujemy, ale byliśmy gotowi poświęcić swoje kariery wojskowe, aby zapewnić Białorusi przynajmniej legalnie podległą jej armię.
Akcja miała szeroki oddźwięk i miała ogromny wpływ na społeczeństwo. (…) Tym nie mniej, w ciągu kilku miesięcy niemal wszyscy oficerowie, członkowie kierownictwa BZW , pozbawieni wsparcia niezależnych organizacji i społeczeństwa, zostali z różnych przyczyn zwolnieni z armii.Wyczyn białoruskich oficerów z 8 września 1992 roku, na zawsze pozostanie godnym wydarzeniem w wojskowej historii Białorusi” – mówił Mykoła Statkiewicz..
Białoruski Front Narodowy zorganizował z okazji podwójnej rocznicy miting na placu obok opery. Dołączyli przedstawiciele innych ugrupowań. Odmówiono modlitwę za ojczyznę.
Z racji trwającej do soboty „kampanii wyborczej”, oraz obecności w Mińsku międzynarodowych obserwatorów, milicja musiała powstrzymać się od agresji. Młody Front zamierzał zorganizować pod ambasadą Rosji wiec, ale okazało się, że lider organizacji Zmicier Daszkiewicz został aresztowany na godzinę przed zaplanowaną akcją (wieczorem zwolniony). Zatrzymano prewencyjnie również innych działaczy.
Pod ambasadą FR „młodofrontowcy” zdołali rozwinąć transparent z hasłem „Okupanci- won!”. Widząc nadciągających funkcjonariuszy w cywilu, obecni pod rosyjską ambasadą dziennikarze postanowili zapewnić im bezpieczny powrót towarzysząc w drodze do domu. Jeden z aktywistów odjechał do domu na rowerze, ale niema z nim kontaktu.
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy 24.pl/polskieradio.pl
3 komentarzy
prawnyk kylaka
9 września 2016 o 12:20KALI JA CHODZIY – LIEPSZ SADZEC W NAWINKACH – CZYM PLASIC CHTRAFU I SADZEC Y TYRME .
1andrzej
9 września 2016 o 15:08Czyli; em pstrem bzdrem. Ogólnie to w swym komentarzu poruszyłeś samo sedno sprawy. Jesteś „wilgi wisiuneremem”.
józef III
18 września 2016 o 10:12pod Orszą zadecydował kontyngent z Korony a nie „litewski” czyli ruski z WKL