Kolejna sesja rosyjskich gróźb bronią nuklearną w ramach wojny rosyjsko-ukraińskiej wywołała dyskusję o realnej możliwości wojny nuklearnej. „Newsweek” przeanalizował konsekwencje hipotetycznego ataku nuklearnego na Moskwę, a także na stolice jej kluczowych sojuszników – Pekin i Pjongjang.
Analiza Newsweeka opiera się na mapach stworzonych przez historyka technologii nuklearnej Alexa Wellersteina. W rozpatrywanych sytuacjach analizowany jest efekt użycia B-83, największej głowicy nuklearnej znajdującej się obecnie w amerykańskim arsenale.
Promień eksplozji, w której wszystko wyparuje pod wpływem temperatury sięgającej milionów stopni, wyniesie około 2,6 km kw. Bardziej umiarkowany promień wybuchu, obejmujący 107 km kw., zniszczyłby budynki mieszkalne i prawdopodobnie spowodowałby rozległe pożary.
Każda osoba znajdująca się w strefie o powierzchni 340 km kw. wokół miejsca eksplozji jest narażona na oparzenia trzeciego stopnia na całej skórze, „często bezbolesne, ponieważ niszczą nerwy bólowe”, co może powodować poważne blizny, niepełnosprawność i prowadzić do możliwych amputacji.
W promieniu 860 km kw. wokół wybuchu, należy spodziewać się stłuczenia okien, co może spowodować obrażenia.
Według tego scenariusza w Pjongjangu zginęłoby około 1,3 mln ludzi, a kolejne 1,1 mln zostałoby rannych.
W Moskwie zginęłoby około 1,3 mln, a 3,7 mln zostało rannych.
W Pekinie zginęłoby 1,5 mln ludzi, a około 3,3 mln zostało rannych.
Opr. TB, newsweek.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!