Łotwa. Przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych stawia sprawy jasno: Rosja jest światowym bandytą.
W opublikowanej niedawno analizie „Polityka zagraniczna i obronna Łotwy”, napisanej dla Łotewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Ojars Eriks Kalnins poświęca cały rozdział „kwestii rosyjskiej”.
Przewodniczący stawia m.in. tezę, że przed agresją na Ukrainę Rosja mogła być postrzegana nawet jako partner dla NATO – cokolwiek kłopotliwy, ale jednak. Wszystko jednak uległo zmianie w 2014 roku.
I dalej: Rosja wielokrotnie w ostatnim okresie złamała prawo międzynarodowe, co w połączeniu z okrucieństwem, jakiego dopuściła się na Ukrainie oraz w Syrii pozostawia świat w niepewności, jaki numer „wytnie” teraz.
Kalnins podkreśla w raporcie, że Łotwa zawsze starała się utrzymywać „pragmatyczne” stosunki z Rosją. Z jednej strony szukać miała dialogu, z drugiej zaś pozostawać wierna polityce „odstraszania”.
Najważniejszym gwarantem bezpieczeństwa Łotwy w tym ujęciu jest oczywiście NATO, które jako jedyne dysponuje siłą zbrojną i motywacją niezbędnymi do powstrzymywania rosyjskiej aktywność w regionie.
Dlatego też z perspektywy państw bałtyckich najważniejszym zadaniem w polityce międzynarodowej w roku ubiegłym (i jak można się domyślać – bieżącym też) było podtrzymanie siły Unii Europejskiej oraz NATO.
Kresy24.pl
2 komentarzy
PolakAntyTroll
17 stycznia 2017 o 00:14Rosja się nie zmieniła. Zawsze taka była jak jest obecnie, czyli mentalnie na poziomie epoki kamienia z grubsza lizanego.
http://reporters.pl/3257/wielcy-rosjanie-o-swojej-ojczyznie-z-przerazeniem-mysle-kogo-urodzi-to-pijane-krwawe-bydlo-foto/
SyøTroll
23 stycznia 2017 o 12:25„I kto mówi”, chciało by się zapytać, jeśli nie kraj, który chciał wymienić swoich rosyjskich rezydentów na „syryjskich uchodźców”.